O Krymie odebranym Ukrainie 4 lata temu świat nie pamięta, a jeśli już, to w formie mało znaczących apeli do władz rosyjskich. Tak samo jest z Donbasem, gdzie nadal trwają walki, giną żołnierze i cywile. Ponad półtora miliona uchodźców ze wschodu i 70 tys. z Krymu znalazło schronienie w innych częściach kraju.
W Lublinie gościła grupa 40 młodych ludzi z Doniecka, Ługańska i Mariupola, a także z krymskiej Jałty i Symferopola. Ci ostatni to Tatarzy krymscy; granicę pomiędzy pilnowanym przez Rosję półwyspem a Ukrainą przekroczyli z ogromnymi problemami, utajniając cel podróży. Władze rosyjskie zamykają szkoły tatarskie, dążą do rusyfikacji Krymu. Młodzież tatarska wolała nie ujawniać w mediach społecznościowych swojej obecności w Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przez kilka wieczorów polska młodzież, skupiona wokół Stowarzyszenia Solidarności Globalnej, słuchała świadectw swoich ukraińskich i tatarskich rówieśników. Były to opowieści o bombach spadających na ich osiedla w Doniecku czy Ługańsku, o szybkiej, często nocnej ucieczce, o pozostawionych krewnych, o tęsknocie za dziadkami czy rodzeństwem, którzy nie uciekli, bo byli za starzy albo zmuszeni do opieki nad chorymi. Przerwali naukę w szkołach albo studia, teraz próbują odnaleźć się w Kijowie lub Lwowie. Niektórzy nie umieli powstrzymać łez.
Na szczęście nie są sami w nowej rzeczywistości. Bardzo pomocne okazały się inicjatywy podjęte przez Eleos, prawosławny odpowiednik polskiej Caritas. Eleos organizuje warsztaty terapeutyczne, podczas których doświadczona wygnaniem młodzież próbuje wyzwalać się z traumy i budować wizje przyszłości. Inną formą działania organizacji jest opieka nad rannymi, przesiedlonymi w głąb Ukrainy czy organizacja jadłodajni dla ubogich w Mariupolu, częściowo zniszczonym w trakcie walk w 2014 r. (starcia trwają do dzisiaj). Eleos, z siedzibą w Kijowie, ma charyzmatycznego przywódcę. O. Sergij Dmytrijew jest prawosławnym księdzem od 1996 r. Kilka lat temu otrzymał „Kartę Polaka”; dziadek pochodził z Podkarpacia. Do wybuchu wojny pracował w Chersoniu, w pobliżu Krymu. W proteście przeciwko inwazji wojsk rosyjskich przeszedł z całą parafią (ponad 2 tys. ludzi) z Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego do Patriarchatu Kijowskiego. Za jego przykładem podobnie postąpiło wielu księży prawosławnych z zajętych przez Rosjan terytoriów.
W czasie pobytu w Lublinie ukraińska młodzież przyjęta została przez abp. Stanisława Budzika; Metropolita otrzymał w darze piękne albumowe wydanie historii Cerkwi Kijowskiej. Przekazał także wyrazy wsparcia dla ofiar wojny i zapewnił o modlitwie za nich. Oprócz zwiedzania miasta nasi goście bardzo cenili sobie poznanie Politechniki i KUL, część z nich myśli o podjęciu studiów na tych uczelniach. W Centrum Spotkania Kultur, wspólnie z Polakami, zorganizowali gest solidarności, przypominający o dramacie Donbasu i Krymu. Wszystko wskazuje na to, że wizyta gości z Ukrainy była pierwszym krokiem do głębszej współpracy ze środowiskiem lubelskim.