Panie, Ty wiesz lepiej niż ja sam, że się starzeję. Zachowaj mnie od zgubnego mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu ścieżek. Wyzwól
mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym,
ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach i daj mi łaskę mówienia im o tym.
Tę modlitwę św. Tomasza z Akwinu znalazłam w Polityce nr 1(2382) z 4 stycznia 2003 r. (czyżby to było dostrzeganie dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach?). Zdaje się, że wyjaśnienia wymagają
słowa "nie chcę być świętym", co najmniej dziwne w ustach tak wielkiego Świętego. Moja interpretacja jest taka (choć się przy niej nie upieram): św. Tomasz nie prosi Pana Boga, aby tu na ziemi był ideałem.
Prosi o to i aż o to, aby nie był niemiłym i zgryźliwym.
Jest w tej modlitwie bardzo dużo pokory i świadomości wad ludzi starych. Najtrudniej być miłym dla tych, których się nie znosi. Św. Tomasz wie, że to właśnie jest heroizm i bez pomocy Boga tego się
nie dokona!
Pomóż w rozwoju naszego portalu