Reklama

Wiadomości

Dziecko z plakatu

Ostatnio dyskutuje się nad stanem demokracji w Polsce. A gdy patrzy się na olbrzymi, pusty billboard na rzymskiej ulicy, trzeba się głęboko zastanowić nad stanem wolności w krajach, które chcą nam dawać lekcje demokracji

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 12-13

[ TEMATY ]

pro‑life

Pro Vita Onlus

Billboard z tym plakatem miał wisieć do 15 kwietnia 2018 r., ale został wcześniej usunięty

Billboard z tym plakatem miał wisieć do 15 kwietnia 2018 r., ale został wcześniej usunięty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często odwiedzam bar-ciastkarnię „Riccomi” przy ruchliwej rzymskiej ulicy Gregorio VII, bo mieszkam w okolicy. Niedawno byłem mile zaskoczony, gdy na murze bloku, w którym mieści się bar, pojawił się olbrzymi plakat (7 x 11 m) przedstawiający dziecko w 11. tygodniu ciąży, a obok zdjęcia napis: „Byłeś taki, gdy miałeś 11 tygodni... a teraz jesteś tutaj, ponieważ twoja mama nie przerwała ciąży”. Miał wisieć do 15 kwietnia br. i był częścią kampanii organizacji Pro Vita, która chciała w ten sposób przypomnieć, że w ciągu 40 lat od momentu wprowadzenia prawa do aborcji dokonano 6 mln zabiegów przerwania ciąży, co oznacza, że nie narodziło się 6 mln Włochów, a to z kolei stało się przyczyną wielkiej zapaści demograficznej tego kraju.

Reklama

Plakat nie miał w sobie nic obraźliwego ani agresywnego, bo przedstawiał jedynie dziecko w łonie matki. Ale niektórzy członkowie odsuniętej od władzy w ostatnich wyborach Partii Demokratycznej natychmiast zaczęli protestować. Była wśród nich Monica Cirinna – znana działaczka feministyczna i LGBT, która na swoim profilu na Facebooku zamieściła następujący wpis: „To hańba, że na ulicach Rzymu dopuszcza się plakaty przeciwko prawu państwa oraz przeciwko prawu kobiet do wyboru”. Niestety, władze miasta, które jest rządzone przez Virginię Raggi z Ruchu Pięciu Gwiazd, ugięły się pod naciskiem lewicowych środowisk i kazały usunąć plakat. Gdy w niedzielę 8 kwietnia poszedłem na kawę do baru, zamiast plakatu zobaczyłem białe, puste miejsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W organizacji Pro Vita zapewniają, że sprawa się na tym nie kończy, gdyż złożą apelację przeciwko niesprawiedliwej decyzji administracji miasta, a kampania na rzecz obrony życia dzieci w łonie matki i zdrowia matek, przeciwko aborcji będzie się nasilać, szczególnie w maju. „11-tygodniowe dziecko wróci!” – mówią w Pro Vita.

Tymczasem na swoim portalu działacze tej organizacji dziękują tym wszystkim, którzy zareagowali na plakat w sposób histeryczny, żądając jego usunięcia. W ten sposób nadali światowego rozgłosu ich skromnej w sumie akcji w obronie życia nienarodzonego, ale przede wszystkim uświadomili wszystkim, że we Włoszech nie ma już wolności słowa, przynajmniej w kwestiach życia. To, co się stało na ścianie mojego ulubionego baru-ciastkarni, uświadomiło Włochom, że odbierane jest im jedyne dobro, którego nikt nigdy nie powinien utracić: wolność. Ukazało wszystkim, że „nie myliliśmy się, gdy oskarżaliśmy «liberalnych postępowców» o tyranię obskurantyzmu”, bo są to środowiska, które używają argumentów naukowych tylko wtedy, gdy im to pasuje; zdjęcie ultrasonograficzne płodu postrzegają za skandal; uważają, że aborcja jest tabu, o którym nie można dyskutować.

Reklama

Zaniepokojony tym, co się stało w Rzymie, jest również Massimo Gandolfini, neurochirurg i lider ruchu „Family Day”, który od wielu lat walczy w obronie życia i rodziny. „Na początku trudno mi było w to uwierzyć” – wyznaje. Być może ten plakat ukazywał prawdę o życiu dziecka w łonie matki, którą wielu chce ukryć pod płaszczem politycznej poprawności, bo „aborcja zabija i przypominanie o tym doskwiera, boli. To cios w sumienia znieczulone polityczną poprawnością, wolą zakrywania oczu... Plakat nie zawierał treści wyznaniowych, lecz prawdę oczywistą z punktu widzenia naukowego. Ale strusie wolały schować głowy w piasek”.

Reklama

Wśród komentarzy na temat usunięcia plakatu szczególnie zainteresował mnie głos Giuliana Ferrary, dawnego dyrektora dziennika „Il Foglio”, człowieka o komunistycznych korzeniach, określanego jako pobożny ateista, intelektualisty i błyskotliwego dziennikarza. Zasłynął on m.in. ze zorganizowania w wyborach politycznych w 2008 r. listy, której celem była walka z aborcją. Ferrara jest przeciwny aborcji nie z jakichś względów konfesyjnych, ale z powodów czysto laickich, naukowych. Według niego, postępy w medycynie i w genetyce pozwalają nam wszystko zrozumieć, wszystko sfotografować, nawet odnotować ból nienarodzonego dziecka poddawanego zasysaniu lub łyżeczkowaniu, dlatego „aborcja jest morderstwem, najokrutniejszą zbrodnią, która odbiera całe życie, od poczęcia, rodzącej się istocie ludzkiej. Jest to praktykowane w różnych formach od zawsze, jako cierpienie i wyzwolenie. Aborcja nie jest «kobieca», nie jest wyrazem kobiecej wolności: w Azji – jak to przypomina Amartya Sen – dokonano setki milionów aborcji nienarodzonych dziewczynek, bo kobiety są nieproduktywne w porównaniu do mężczyzn. Aborcja jest «męska», przynajmniej tak samo jak «kobieca», ponieważ do poczęcia dochodzi w związku pary heteroseksualnej, chociaż pozbawia się odpowiedzialności dawcę nasienia. Aborcja nie ma charakteru osobistego – dlatego nie wchodzi w grę karanie więzieniem, jakby chodziło o osobiste wykroczenie. Dotyczy wymiaru kulturowego, społecznego, jest decydującym «językiem» współczesności (...). Najpierw był to dramat prywatny, z czasem, nieuchronnie, aborcja stała się publicznym przyzwoleniem, by w końcu stać się prawem oraz wyrazem prawa i wolności (...). I na koniec, wraz z pigułką RU486 i innymi wynalazkami znowu zeszła do «podziemia», realizuje się jako publiczne przyzwolenie i prywatna trucizna. Prawdziwe arcydzieło!”. W imię swoich laickich i naukowych przekonań Ferrara wzywa: „Władze publiczne i władze kulturalne muszą organizować działania prewencyjne przeciwko aborcji i zapobiegać, aby zabijanych dzieci nie nazywać płodami i nie eliminować ich jako «odpady szpitalne»”.

To bardzo mocne stwierdzenia „pobożnego ateisty”. Ale równie znaczące słowa wypowiada Ferrara na końcu artykułu, gdy komentuje usunięcie billboardu ze zdjęciem nienarodzonego dziecka: „Wczoraj był plakat – fakt, że został usunięty, sprawił, iż staliśmy się podobni do stolicy irańskiej teodemokracji”.

W krajach zachodniej Europy, w tym również we Włoszech, ostatnio dyskutuje się nad stanem demokracji w Polsce. A gdy patrzy się na olbrzymi, pusty billboard na rzymskiej ulicy, trzeba się głęboko zastanowić nad stanem wolności w krajach, które chcą nam dawać lekcje demokracji.

2018-04-18 11:44

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Sejmie ustawa w obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro

[ TEMATY ]

ustawa

pro‑life

Archiwum Prawica Rzeczpospolitej

Prawica Rzeczypospolitej, reprezentowana przez prezesa Marka Jurka oraz posła Jana Klawitera, przedstawiła dziś w Sejmie ustawę w obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro. Ustawa ta nawiązuje do Rezolucji, której przez trzy lata nie chciał rozpatrzyć Sejm poprzedniej kadencji. Ustawa przypomina, że zarówno debata, jak i funkcjonowanie praktyki zapłodnienia in vitro powinny toczyć się w kontekście obowiązującego prawa, a szczególnie - w kontekście polskiego dorobku prawnego w zakresie praw dziecka poczętego. Ustawa mówi, że żadne z działań podejmowanych w ramach praktyki in vitro nie może naruszać praw i dobra dziecka poczętego, w szczególności prawa do życia i zdrowia. W ciągu ostatnich lat, z kompletnym lekceważeniem prawa, przyjęto bowiem milcząco założenie, że można ignorować wszystkie przepisy prawa chroniące dziecko poczęte przed instrumentalnym traktowaniem. To założenie w sposób oczywisty prawo lekceważy. W Polsce nie potrzeba ustanawiać szczególnych praw dla ochrony życia w pierwszej fazie pozaustrojowego poczęcia. Trzeba po prostu przestrzegać obowiązującego prawa. Ta ustawa o tym przypomina.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: tak lekceważącego stosunku do Kościoła nie spotkałem w żadnym cywilizowanym kraju

2025-04-20 22:11

[ TEMATY ]

katecheza

Abp Adrian Galbas

religia w szkołach

Episkopat News

Ubolewam nad klimatem dyskusji o religii w szkole; tak lekceważącego stosunku do Kościoła nie spotkałem w żadnym cywilizowanym kraju - powiedział PAP metropolita warszawski abp Adrian Galbas. Dodał, że lekceważeni czują się nie tylko biskupi, ale też nauczyciele religii, rodzice i uczniowie.

Zapytany, czy widzi jeszcze szansę na porozumienie pomiędzy Konferencją Episkopatu Polski a Ministerstwem Edukacji Narodowej w kwestii organizacji lekcji religii w szkole abp. Galbas podkreślił, że chrześcijanin zawsze ma nadzieję.
CZYTAJ DALEJ

Nie żyje ks. prof. Marek Jagodziński

2025-04-21 19:04

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć księdza

Foto: ks. S. Piekielnik / www.diecezja.radom.pl

Ks. prof. Marek Jagodziński

Ks. prof. Marek Jagodziński

W wieku 69 lat zmarł dzisiaj rano w Końskich ks. prof. Marek Jagodziński, kapłan diecezji radomskiej, pracownik Katedry Teologii Prawosławnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Kapłan pomagał Stolicy Świętej, w szczególności Kongregacji Nauki Wiary, w studiowaniu ważniejszych kwestii doktrynalnych.

Ks. Marek Wiesław Jagodziński urodził się 29 stycznia 1956 w Klimontowie Sandomierskim. W 1982 ukończył studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu z tytułem magistra teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i przyjął święcenia kapłańskie. W 2000 uzyskał licencjat. Doktorat obronił w 2001. Habilitował się w 2009. W 2016 otrzymał tytuł naukowy profesora nauk teologicznych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję