Wiara wyzwala, kanapa zniewala, Jezus jest Królem – z entuzjazmem wołała młodzież ze Wspólnoty Emmanuel podczas Międzynarodowego Forum Młodych, które odbyło się w dniach 16-20 lipca w Częstochowie i stanowiło kontynuację ubiegłorocznych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie
To ci, którzy podążają za wezwaniem papieża Franciszka i zamienili kanapę na parę butów. Dlatego w 1. rocznicę ŚDM spotkali się, aby robić raban, czyli doświadczyć miłości Boga rodzącej radość i zarażać nią innych, aby adorować i wielbić Boga, aby rozmawiać o tym wszystkim, co ich zastanawia i porusza, aby śpiewać i tańczyć. To oni tworzą Kościół młody, piękny, pełny dynamizmu, różnorodności i energii.
Czas Boga
Reklama
Mszy św. na powitanie, 16 lipca br., przewodniczył i wygłosił homilię biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej Marek Solarczyk, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Młodzieży. Zachęcał on młodych, aby zawierzyli Bogu wszelkie sprawy i byli takimi, dla których życie i wiara są rzeczywiście czymś niepowtarzalnym, wyjątkowym, czymś tak drogocennym, że nie pozwolą innym ani sobie tego zaniedbać. – To jest czas Boga, to jest czas, w którym On będzie udzielał mocy swej łaski, zasiewał piękno swego słowa, napełniał niesamowitym charyzmatem Ducha Świętego, to czas wyjątkowy – te słowa stanowiły przesłanie na dziś i na przyszłość. W nawiązaniu do Liturgii Ksiądz Biskup, trzymając kłos żyta zerwany 3 lipca 1989 r., w dniu śmierci swego dziadka, mówił: – Nie róbmy z kłosów swego życia obiektów muzealnych, ponieważ Jezus zachęca, aby zasiać go na glebę swego życia. Każde ziarno bowiem ma sens, jest znakiem. W każdym z nich można dostrzec Bożą łaskę, tchnienie Ducha Świętego; każdemu Bóg da wzrost, a człowiek powinien go pielęgnować.
Apel papieża Franciszka trafił do serc młodych uczestników Forum. Dlatego wstali z kanapy, opuścili sferę komfortu i przyjechali do Częstochowy, aby tam pójść do ludzi i dzielić się radością, wiarą i doświadczeniem Bożej miłości, aby głosić światu, jak wspaniale jest wierzyć, być katolikiem aktywnym w Kościele, jak cudownie jest doświadczać obecności Wszechmocnego i Jego prowadzenia. O tym, co przeżyli, mówiła Gosia z Warszawy: – Dla mnie był to wartościowy duchowo czas przede wszystkim dlatego, że cały czas był obecny Pan Jezus i mogliśmy Go adorować, uwielbiać i spotykać w drugim człowieku. Byliśmy w takim miejscu, gdzie wspólnie modliliśmy się i byliśmy w dobrych rękach naszej Mamy – Matki Bożej Częstochowskiej. Przed Cudownym Obrazem na Jasnej Górze zawierzaliśmy Jej wszystkie nasze sprawy. To było bardzo cenne. Grzegorz z Wrocławia każdego roku poświęca wakacje, żeby tu przyjechać. Tak o tym opowiadał: – Poznałem wielu ludzi, którzy mieli wewnętrzny spokój w sobie, który próbowałem znaleźć, ale nie umiałem. I właśnie tu, na Forum, znalazłem taki wewnętrzny spokój, który sprawił, że zapragnąłem przybyć drugi raz. W namiocie adoracji przed Najświętszym Sakramentem odnajdywałem spokój, wszystkie troski oddałem Jezusowi. Podobne zamyślenia towarzyszyły Markosowi, klerykowi z seminarium warszawskiego: – Forum było czasem przesiąkniętym Bogiem. To przykład na to, że można pojechać na wakacje i pamiętać, że Bóg jest, bawić się i żyć w Jego towarzystwie. Bardzo cieszę się, że było tu wielu młodych, którzy otwarcie przyznają się do swojej wiary, to oni stanowią przyszłość. Warto pracować z nimi, być dla nich i poświęcać czas, organizować takie spotkania, bo przecież to taka inwestycja na przyszłość. Nad bezpieczeństwem zebranych czuwali charytatywnie uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Wisławy Szymborskiej (tzw. mundurowego) w Częstochowie – Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Katowicach. Wśród nich była Gosia z Częstochowy, która z dynamizmem powiedziała: – Warto było przyjechać, poznać fantastycznych ludzi, świetnie się pobawić, a przede wszystkim umocnić się w swojej wierze. Wszystko tu było fantastyczne.
Źródło mocy
Forum przemienia życie młodych, ożywia wiarę i napełnia mocą Ducha Świętego. A źródło takiego umocnienia uczestnicy znajdowali – jak sami podkreślają zgodnie – w Eucharystii, kluczowym momencie każdego dnia, adoracji Najświętszego Sakramentu, sakramencie pojednania i pokuty, uwielbieniu Boga czy w świadectwach ludzi, którzy się nawrócili, czy w konferencjach. Stąd więc pośród wielu interesujących propozycji na szczególną uwagę zasługiwało świadectwo Szymona Hołowni. Zachęcał on młodych, by zastanowili się, czy sami żyją Ewangelią, czyli traktują ją integralnie, czy ewangelizują najpierw siebie; jak traktują pierwsze przykazanie Boże, czy wierzą Bogu, czy zdecydowanie, konsekwentnie idą za Jezusem, a także czy pamiętają o biednych. Wielu zainteresowanych przyciągnęły warsztaty prowadzone przez Małgorzatę i Tomasza Terlikowskich na temat kobiecości i męskości. Inni prelegenci podjęli tematykę rachunku sumienia i spowiedzi, modlitwy uwielbienia, Eucharystii, Pisma Świętego, Ducha Świętego, misji. Zainteresowaniem cieszyły się talent corners obejmujące zajęcia: teatralne, taneczne (samba i salsa), survivalowe (pozyskiwanie ognia w warunkach outdorowych), plastyczne (technika malowania na jedwabiu, decoupage, rysowanie komiksów), warcabowe, medyczne (pierwsza pomoc) czy z mówienia rękami, czyli podstawy języka migowego – te wszystkie ciekawe zagadnienia były kierowane do młodych, aby odnaleźli odpowiedzi na dręczące ich wątpliwości czy drzemiące w nich talenty. W tym samym czasie w ramach ewangelizacji na ulicach miasta mieszkańcy Częstochowy mogli spotkać Boga w tajemnicy Jego słowa, adoracji Najświętszego Sakramentu oraz doświadczyć mocy modlitwy wstawienniczej. Żywy Bóg czekał na każdego z nich od 17 do 19 lipca w godzinach od 15 do 18 na pl. Biegańskiego w Częstochowie. Tam Wspólnota Emmanuel prowadziła modlitwę połączoną ze śpiewem, czytaniem Pisma Świętego i świadectwami.
Ewangelizacja, świadectwa, koncerty zespołów niemaGOtu oraz Ania i Przyjaciele, podczas którego młodzi zawierzyli siebie i przyszłość Chrystusowi, prowadziły do Mszy św. posłania – przesłania na dalszą drogę życia – ze wspaniałym Bogiem, dla Boga i drugiego człowieka.
Uczestnicy i organizatorzy I Młodzieżowego Zjazdu Rycerstwa Niepokalanej
Ten, kogo nie było w dniach 20-22 czerwca br. w Strachocinie u Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej niech żałuje, bo jest czego. Hasłem rekolekcji były słowa: „Wierzyć to znaczy chodzić po wodzie, czyli wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia przez Niepokalaną”. Tak z przymrużeniem oka, wybierając się do Strachociny, zastanawiałam się, czy będzie tylko teoria, czy można się też spodziewać chodzenia po wodzie w praktyce.
O. Andrzej Sąsiadek, franciszkanin, w konferencjach przekonywał nas: „Jak człowiek wierzy, to się da! Naprawdę się da! Szatan kłamie i próbuje nam wmówić: to niemożliwe!”. Były to słowa, które zostały poparte opowieściami o konkretnych, wyjętych z życia sytuacjach, co pomagało uwierzyć, że Bóg działa również dziś i w codziennym życiu każdego z nas. Przedstawienie Apostołów, szczególnie św. Piotra, jako normalnych ludzi, którym też nie wszystko w życiu wychodziło, a jednak dali radę, pomogło uwierzyć we własne siły i możliwości oraz w to, że można, „że się jednak da”. Tu przypominają mi się gdzieś usłyszane słowa, że „Bóg nie powołuje świętych, lecz uświęca powołanych”. Ważną rzeczą było także uświadomienie nam, że szatan z reguły nie przychodzi ze słowami: „Jestem Lucyfer. Czy mogę zamieszkać w twoim sercu?”, lecz często działa bardzo podstępnie i pod pozorem dobra, np. odwlekając spowiedź przez podsuwanie myśli: „bo nie jestem jeszcze dobrze przygotowany...”. Również to, że o. Andrzej mówił całym sobą sprawiało, że treści, które przekazywał, przyswajało się nie tylko uszami, ale niemal wszystkimi zmysłami. Słyszeć te konferencje to mało, to trzeba było również widzieć.
Po czasie słuchania trzeba było również wykazać się wiedzą. Ponieważ Rycerzy Niepokalanej, tych już pasowanych oraz kandydatów, przyjechało w sumie ponad 60, to pierwszego dnia zostaliśmy podzieleni na mniejsze grupy. Każda z grup miała swojego animatora, opiekuna i świętego patrona. Pierwszym zadaniem było odgadnięcie świętych, którzy mieli się za nami wstawiać u Boga i pomagać Niepokalanej, byśmy z tych rekolekcji skorzystali jak najwięcej. Każdy z animatorów wraz z opiekunem grupy przygotował scenkę z życia świętego patrona – tu brawa dla nich za pomysłowość i zaangażowanie. Towarzyszyli nam tacy święci jak: św. Maksymilian M. Kolbe, św. Franciszek z Asyżu, św. Józef, św. Jan Paweł II i św. Andrzej Bobola.
Patronem mojej grupy był św. Andrzej Bobola, który od pierwszego przyjazdu do Strachociny stał mi się szczególnie bliski. Niepokalana, biorąc sobie do pomocy właśnie tego świętego, przyprowadziła mnie w to niezwykłe miejsce. Ponieważ na rekolekcje jechałam z bardzo osobistą sprawą, to pierwsze kroki skierowałam pod pomnik św. Andrzeja, a kolejne były spacerem po Bobolówce, by poprosić go o szczególną opiekę na ten ważny czas. I tym razem św. Andrzej w konkretny sposób wstawił się za mną, dodając odwagi i przez o. Andrzeja uciszył burze w mojej duszy.
20 czerwca, poza znajomością faktów z życia świętych, można było się też wykazać odwagą i zaufaniem do Niepokalanej, która podczas pogodnego wieczorku postawiła niełatwe zadania. Pierwszy wyzwanie podjął o. Andrzej, który miał nas uczyć chodzenia po wodzie, a w rezultacie musiał nurkować w basenie, by odczytać hasło z rebusu na dnie. Kolejne zadanie polegało na czerpaniu wody sitkiem – łatwo się domyślić, jakie to efekty przynosiło. Na koniec tor przeszkód z zawiązanymi oczami. Ponieważ Maryja nigdy nie zostawia swoich dzieci bez opieki i pomocy, to i tym razem pomagała w konkretny sposób, dając okulary do nurkowania i lupę, by odczytać rebus, miskę, by wody naczerpać i pokazać, jak działa jako Pośredniczka łask wszelakich, oraz siostrę, która prowadziła za rękę, pomagała pokonać przeszkody i dodawała otuchy przed wejściem do wody. Przez wesołą zabawę mogliśmy się przekonać, jak wiele zyskujemy, pozwalając działać w naszym życiu najtroskliwszej Matuchnie, i jak ona nam pomaga.
21 czerwca pozostawił w pamięci rycerskie podchody. Przejście przygotowanym szlakiem zdecydowanie ułatwiała znajomość terenu i rozmieszczenia najważniejszych punktów, co siostry w kolejnych wskazówkach potrafiły opisać w bardzo ciekawych i niepowtarzalnych słowach. W wyzwaniu tym liczyła się również współpraca, czasem również między rywalizującymi między sobą grupami. Poza odnalezieniem strategicznych punktów i kolejnych wskazówek mieliśmy do wykonania bardzo praktyczne zadania, które polegały m.in. na podlaniu kwiatków na Bobolówce. Było również zadanie apostolskie, które miało także znaczenie duchowe, bo przez świadectwo o Rycerstwie Niepokalanej dla odwiedzonej pani pozwalało umocnić także naszą reakcję z Niepokalaną. Jednak mimo wspomnianej zdrowej rywalizacji dopiero zebranie owoców pracy wszystkich grup pozwoliło odczytać końcowe hasło rycerskich podchodów.
Był również czas na skupienie oraz bardzo prywatne i osobiste spotkanie z Jezusem. Czas wyciszenia, przemyślenia różnych spraw, usłyszanego słowa oraz duchowej rozmowy z Bogiem zapewniony był podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Także w każdej wolnej chwili można było udać się do kaplicy, by w ciszy pobyć z Jezusem. W kaplicy stał słój wypełniony cytatami z Pisma Świętego, by wylosować i zatrzymać dla siebie to, co Pan chce nam powiedzieć. Pozwalało to na łatwiejsze nawiązanie rozmowy z Bogiem, a czasem skłaniało do konkretnych refleksji. Osobiście czułam szczególne prowadzenie tym Słowem przez cały czas rekolekcji. Bardzo trafione i cenne okazały się również słowa św. Maksymiliana, które każdy zabierał dla siebie na zakończenie rekolekcji. Ważnym czasem spotkania z żywym Bogiem była codzienna Eucharystia w sanktuarium św. Andrzeja Boboli, która z racji oktawy Bożego Ciała połączona była z procesją.
Na zakończenie rekolekcji, 22 czerwca, odbyło się rycerskie pasowanie. Grono Rycerzy Niepokalanej powiększyło się o kolejne 12 osób, które zdecydowały się oddać całych siebie na własność i do pełnej dyspozycji Niepokalanej. Moment ten przywołał piękne wspomnienia z poprzednich rekolekcji, kiedy to sama byłam w gronie giermków, którzy dostąpili zaszczytu wstąpienia w zastępy tej szczególnej wspólnoty.
Przez cały czas Zjazdu troskliwą opieką otaczały nas siostry, które dbały nie tylko o sprawy duchowe, piękną oprawę tego świętego czasu i urozmaicenie wesołych wieczorków, ale i o strawę dla wzmocnienia sił fizycznych, za co serdeczne Bóg zapłać wszystkim razem i każdej z osobna.
Jeśli ktoś chciał i mimo sporej dawki wrażeń nie brakowało mu sił, to mógł jeszcze zostać na ponadplanowy czas, którym była rekreacja na świeżym powietrzu zakończona ogniskiem. Czas zacieśniania nowych przyjaźni, rozmów i dzielenia się wrażeniami tych niezwykłych trzech dni.
Praktycznie każde słowa są zbyt małe, by opisać i oddać atmosferę, uczucia, wrażenia i przeżycia czasu spędzonego podczas Zjazdu w Strachocinie. Tutaj trzeba po prostu przyjechać i samemu poczuć wszystkimi zmysłami to miejsce, które Niepokalana wybrała sobie na swoją zagrodę. Trzeba osobiście spotkać się z ludźmi, odczuć ich życzliwość, jedność i te szczególne więzi, jakie się tutaj zawiązują. Zdecydowanie jest to miejsce, z którego nie chce się wyjeżdżać i czeka się na każdą okazję, by móc wrócić.
W parafii św. Marcina Biskupa i Wyznawcy w Tarnowskich Górach-Starych Tarnowicach uroczyście wprowadzono relikwie św. Jana Pawła II. Mszy świętej z tej okazji przewodniczył biskup gliwicki Sławomir Oder.
Relikwie zostały umieszczone w świątyni podczas niedzielnej Eucharystii. W parafii od wielu lat istnieje szczególny kult papieża Polaka - każdego 16. dnia miesiąca odprawiana jest tu Msza święta o jego wstawiennictwo w intencji całego Kościoła, diecezji i wspólnoty parafialnej. Wierni modlą się również przy obrazie św. Jana Pawła II, umieszczonym w kościele nad amboną po ostatnim remoncie świątyni.
Dobrze jest widzieć charyzmat Bonifratrów w rozrastającym się szpitalu, ale o wiele ważniejsze jest zobaczyć charyzmat Bonifratrów, który jest żywy w człowieku. Charyzmatu nie ma w książkach, a nawet w statutach, i w regule zakonnej. Charyzmatów nie ma ani na wystawach, ani na najlepszych filmach. Charyzmat jest ogniem, który się rozpala w człowieku, albo - nie daj Bóg - gaśnie w człowieku! - mówił kard. Ryś.
W liturgiczne święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, którzy są również patronami łódzkiego Konwentu Bonifratrów, w katedrze łódzkiej odbyło się dziękczynienie za 100 lat obecności Bonifratrów w Archidiecezji Łódzkiej oraz 25-lecia powrotu Szpitala do Zakonu. Dopełnieniem tych pięknych jubileuszy były Święcenia Diakonatu, których br. Sewerynowi Kniefelowi - łódzkiemu bonifratrowi udzielił - kardynał Grzegorz Ryś.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.