Reklama

Diecezja świdnicka

Sanktuarium Fatimskie w Polanicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polanicy-Sokołówce przy klasztorze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi erygowano 6 maja br. diecezjalne sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, które powstało z inicjatywy biskupa świdnickiego Ignacego Deca. Znacznie przyczynił się do tego także ks. prał. Antoni Kopacz – dziekan dekanatu Polanica-Zdrój. Trzeba tu również podkreślić duże zaangażowanie gospodarzy miejsca – ojców sercanów białych, na czele z prowincjałem Polskiej Prowincji – o. Piotrem Budrewiczem. W czasie uroczystości odczytał on dekret biskupa świdnickiego erygujący sanktuarium i powierzył funkcję jego kustosza misjonarzowi o. dr. Zdzisławowi Świniarskiemu. Poprosił także Pasterza Kościoła świdnickiego o przewodniczenie Mszy św. prymicyjnej, jak nazwał pierwszą Eucharystię w nowym sanktuarium.

Reklama

Mszę św. koncelebrowali m.in. przybyli z kraju i z zagranicy sercanie biali z generałem tego zgromadzenia o. Javierem Álvarezem Ossorio oraz kapłani diecezjalni z ks. prał. Antonim Kopaczem. – To jest wydarzenie historyczne nie tylko dla tego klasztoru, ale i dla całej przeżywającej 14. rok swojego istnienia diecezji świdnickiej. Bardzo się cieszę, że ojcowie sercanie biali przyjęli propozycję, aby tutaj utworzyć sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej – powiedział na początku Mszy św. bp Dec. Przekazał on gospodarzom tego miejsca portret św. Jana Pawła II i życzył, aby uczyli się od niego w jego stylu kochać Matkę Najświętszą. – I mówić Jej naszymi słowami, naszym całym życiem „Totus Tuus” – Maryjo, cali Twoi jesteśmy – podkreślił Ksiądz Biskup.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii wyraził radość z faktu, że możemy dzisiaj Matce Bożej złożyć w darze to piękne sanktuarium i prosić Ją, aby zechciała tu pozostać i przyjmować na modlitwie pielgrzymów, którzy będą do Niej przybywać. – Chcemy, aby to był niezatarty ślad naszej wdzięczności wobec Maryi za Jej miłość do nas. Chcemy również, aby była to wielka pamiątka obchodzonej właśnie 100. rocznicy Jej objawień w Fatimie – zaznaczył bp Dec. Wezwał, by uroczyste ogłoszenie sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej było dla całej diecezji świdnickiej i wszystkich przybywających tutaj pielgrzymów odpowiedzią na ową tęsknotę za obecnością Matki Bożej, tęsknotę za Jej bliskością w naszym codziennym życiu. – Niech Maryja przekracza progi naszych domów, wchodzi do naszych rodzin i środowisk, przynosząc ze sobą swego Syna, jedynego Zbawiciela człowieka. Niech Niepokalane Serce Maryi na tym miejscu otrzymuje wynagrodzenia za ludzkie grzechy i nieprawości, niech nas wszystkich tu wspomaga – apelował Ksiądz Biskup.

W czasie Mszy św. głos zabrał wicewojewoda dolnośląski Kamil Krzysztof Zieliński. Przywołał on słowa wypowiedziane podczas pierwszego posiedzenia Sejmu RP obecnej kadencji przez marszałka seniora Kornela Morawieckiego: „Niosę Ciebie, Polsko, jak żagiew, jak płomienie. Dokąd Cię doniosę, nie wiem”. – Muszę powiedzieć, Ekscelencjo, że tym dzisiejszym dekretem wyznaczyłeś wraz z ojcami sercanami białymi na mapie Polski ten azymut – Matkę Bożą Fatimską na polanickiej Sokołówce – powiedział. Podkreślił, że wszyscy żyjemy w przekonaniu, iż to narzędzie, które dała nam Maryja – Różaniec jest jedyną drogą do wolności, jedyną drogą do Nieba. To jest miłość bliźniego przez poszanowanie drugiego człowieka, przez obronę życia. – Drodzy Ojcowie Sercanie, życzę wam, aby ten azymut, który tutaj u was się znajduje, był obecny w życiu jak największej liczby pielgrzymów, a jeśli w tych pielgrzymkach znajdzie się choć jedna „zdrowaśka” za polityków, to Bóg wam za to zapłać – postulował wicewojewoda Zieliński.

Uroczystością erygującą polanickie sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej zainaugurowano w tej sercańskiej wspólnocie Jerycho Różańcowe, które kończy się 13 maja br.

2017-05-09 13:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Być w drodze z Jezusem!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 51-56

Wtorek, 30 września. Wspomnienie św. Hieronima, prezbitera i doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z ojciem Pio - tajemnice chwalebne

2025-09-30 20:50

[ TEMATY ]

różaniec

św. Ojciec Pio

Agata Kowalska

Różaniec był ulubioną modlitwą Ojca Pio, a jego koronkę miał zawsze przy sobie. W dzień nosił go zawieszony na pasku przy habicie lub trzymał w ręce. Gdy kładł się spać do łóżka, dwa różance umieszczał pod poduszką po jednym z każdej strony, a trzeci okręcał wokół nadgarstka.

FRAGMENT KSIĄŻKI [KLIKNIJ]: "Różany ogród Maryi. Modlitwa różańcowa z Ojcem Pio". Wydawnictwo Serafin . DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję