Dziś przeżywamy Niedzielę Wielkanocną. Życzę wszystkim Czytelnikom, aby Pan i Zbawiciel, który zwyciężył i dał nam nowe życie, stał się źródłem nowej mocy, radości i wszelkiej potrzebnej łaski w drodze ku wierze, prawdzie i miłości, a także by Europa wróciła do swoich chrześcijańskich korzeni.
Te życzenia, a zwłaszcza odniesienie do duchowego fundamentu naszego kontynentu, nasunęły mi się po uważnej lekturze doniosłego przemówienia papieża Franciszka. Zostało ono wygłoszone z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, konstytuujących podwaliny europejskiej integracji, a skierowane było do europejskich przywódców. Oprócz szefów państw i rządów 27 krajów członkowskich na audiencji obecni byli przewodniczący: Komisji Europejskiej – Jean-Claude Juncker, Parlamentu Europejskiego – Antonio Tajani i Rady Europejskiej – Donald Tusk. Podczas audiencji w Pałacu Apostolskim przemówienia wygłosili gospodarz rzymskich uroczystości, premier Włoch Paolo Gentiloni i szef PE Tajani.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Następnie głos zabrał Franciszek. Ojciec święty w bardzo obszernym przemówieniu powiedział m.in.: „Ojcowie założyciele przypominają nam, że Europa nie jest zbiorem zasad, których należy przestrzegać, podręcznikiem protokołów i procedur, których należy przestrzegać. Jest ona życiem, sposobem pojmowania człowieka, wychodząc od jego transcendentnej i niezbywalnej godności, a nie tylko zbiorem praw, których należy bronić, albo żądań, których trzeba dochodzić. U źródeł idei Europy leżą «postać i odpowiedzialność osoby ludzkiej z jej zaczynem ewangelicznego braterstwa, (...) z jej pragnieniem prawdy i sprawiedliwości zaostrzonym przez tysiącletnie doświadczenie». Rzym, ze swym powołaniem do uniwersalności, jest symbolem tego doświadczenia i dlatego został wybrany jako miejsce podpisania traktatów, ponieważ tutaj – jak przypomniał minister spraw zagranicznych Holandii Luns – «zostały położone fundamenty polityczne, prawne i społeczne naszej cywilizacji»”.
W drugiej części przemówienia Franciszek podkreślił, że wspólnym mianownikiem twórców Traktatów Rzymskich „był duch służby, w połączeniu z pasją polityczną oraz ze świadomością, że «u źródeł cywilizacji europejskiej tkwi chrześcijaństwo», bez którego zachodnie wartości godności, wolności i sprawiedliwości okazują się w większości niezrozumiałe”. Następnie Piotr naszych czasów wymienił problemy trapiące współczesną Europę. I powiedział: „Europa odnajduje nadzieję, gdy człowiek jest ośrodkiem i sercem jej instytucji. Myślę, że oznacza to staranne i ufne wysłuchanie postulatów pochodzących zarówno od poszczególnych osób, jak i od społeczeństw i narodów tworzących Unię. Niestety, często odnosi się wrażenie, że istnieje «rozłam emocjonalny» między obywatelami a instytucjami europejskimi, nierzadko postrzeganymi jako dalekie i niezwracające uwagi na różne wrażliwości stanowiące Unię”. Swoje przemówienie Ojciec święty zakończył wezwaniem do solidarności oraz powrotem do korzeni i wartości, które tworzyły Europę.
Niestety, następnego dnia po spotkaniu z Papieżem w żadnym z przemówień podczas uroczystości podpisania deklaracji z okazji 60-lecia Traktatów Rzymskich nie nawiązano do jego ważnego przemówienia. Nasuwa się oczywiste pytanie: Dokąd będzie zmierzała dzisiejsza Europa, jeśli oderwie się od swego dziedzictwa? To wstawianie w nawias własnej tożsamości i odwrót od niezbywalnych i transcendentnych wartości są źródłem dzisiejszych kryzysów i problemów trapiących Unię Europejską. Europa wtedy rozkwitała, gdy była wspólnotą ducha. Św. Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski w 1999 r. jak najbardziej słusznie napominał, że „życie ludzkie i świat zbudowany bez Boga w końcu obracają się przeciw człowiekowi”.