ANDRZEJ TARWID: – Najpierw trzeba pójść do dobrej księgarni w Warszawie i kupić książkę „Narodziny Bożego Narodzenia”. Potem na jej przeczytanie poświęcić kilka wieczorów. I to wystarczy, aby poznać jedną z największych tajemnic wczesnego chrześcijaństwa, jaką jest powstania święta Bożego Narodzenia. A ile czasu Autorowi tej książki zajęło dojście do prawdy?
KS. PROF. JÓZEF NAUMOWICZ: – Święta te fascynowały mnie o dawna, bo one są wyjątkowe chyba dla każdego, ale historycznymi początkami tych obchodów zacząłem się zajmować w ostatnich latach.
– Co sprawiło, że zajął się Ksiądz tą tematyką?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Kiedyś zajmowałem się powstaniem używanej do dzisiaj rachuby lat od narodzenia Jezusa. Badałem więc, jak obliczono rok narodzenia Chrystusa. Potem zacząłem badać także, jak ustalono dzień obchodów przyjścia na świat Zbawiciela, a także, kiedy i gdzie powstało święto Bożego Narodzenia.
– A więc zainteresowania historyczne doprowadziły do tego naukowego śledztwa?
– Nie tylko. Dochodziła inna motywacja. Co roku na święta ukazywały się różne artykuły na temat początków Bożego Narodzenia. Wydawały mi się one uproszczone, nieraz naciągane czy błędne, nawet jeśli były pisane w dobrej wierze.
Reklama
– Skoro były pisane w dobrej wierze, to skąd nieprawda w tych tekstach?
– Właśnie, sytuacja jest taka, że nie zachował się żaden opis powstania tego święta, a jedynie pewne poszlaki. Na ich podstawie tworzono różne teorie na ten temat, nieraz sprzeczne ze sobą. Warto więc było zbadać dokładniej wszystkie przekazy dotyczące początków tego święta.
– Jakie pierwsze kroki podjął Ksiądz, aby dojść do prawdy?
– Trzeba było przeczytać teksty źródłowe, a więc najstarsze historie Kościoła, najstarsze homilie na Boże Narodzenie. Najwięcej pozostawił ich św. Augustyn i św. Leon Wielki, ale także wielu innych kaznodziejów z IV-V wieku.
– W oparciu o kazania można ustalić genezę święta?
– Kazania te wyjaśniały istotę tych świąt, wyjaśniały ewangeliczne opisy narodzenia Jezusa, ale także zawierały pewne sugestie wskazujące, dlaczego i gdzie powstało samo święto.
– Domyślam się, że jednoznacznych odpowiedzi w tych kazaniach nie ma, bo wówczas nie byłoby tych wszystkich dziwnych teorii i artykułów?
– To prawda. Tym niemniej można z nich było wyciągnąć chociażby ten wniosek, że jeśli kazania z drugiej połowy IV wieku nie zajmują się początkami tego święta, to znaczy, że ono istniało już od dawna i było powszechnie znane. Jest też faktem, że ono przyjęło się bardzo szybko.
– Skąd taki wniosek?
Reklama
– Tak jak dzisiejsze święto Bożego Miłosierdzia. Ustanowił je przecież dopiero Jan Paweł II w 2000 r. A dziś jest powszechnie znane, jakby istniało zawsze. I w dniu tego święta nie zawsze się wspomina, kiedy powstało. Wtedy mówi się o znaczeniu Bożego Miłosierdzia, a nie o historii święta. Tak samo było w IV wieku – już wtedy mówiono o Bożym Narodzeniu jakby ono istniało od zawsze, a ono było świętem stosunkowo nowym.
– Skąd jednak wiemy, że Bożego Narodzenia nie obchodzono od początku chrześcijaństwa?
– Uważna lektura tekstów z II-III wieku i właściwa ich interpretacja wskazuje jasno, że wtedy nie było święta 25 grudnia, ani święta Objawienia Pańskiego 6 stycznia.
– Mamy dwa ważne wnioski, one ograniczają pole poszukiwań, ale do rozwiązania tajemnicy wciąż droga daleka. W jakich sposób dalej prowadził Ksiądz naukowe śledztwo?
– W pracy naukowej ważne jest, aby poznać najnowszy stan badań na dany temat, poznać różne współczesne koncepcje i ich uzasadnienie, ale przede wszystkim, by dokładnie prześledzić teksty starożytne, które mogą zawierać jakieś ważne informacje.
– Jedziemy więc do biblioteki, ale gdzie?
– Część materiałów znalazłem w polskich bibliotekach. Inne w bibliotekach w Niemczech, Francji i Anglii, gdzie jeździłem podczas wakacji. Jeszcze inne w książkach, które zamawiałem z innych krajów przez Internet.
– Urlop w bibliotece? Mało kusząca perspektywa...
– (śmiech) To bardzo miła perspektywa! Poznawanie początków chrześcijaństwa to moja pasja. Wakacje to znakomity czas, by temu się poświęcić, bo nie ma wtedy zajęć na uczelni.
Reklama
– Ludzie mający pasję rozumieją się bez słów. Pozostałe osoby zachowują dystans. Jak im Ksiądz wyjaśni, dlaczego warto zainteresować się pierwszymi wiekami chrześcijaństwa?
– To jest epoka początków. A każde początki są piękne, ponieważ tam jest źródło, w którym woda jest najczystsza. Ponadto, jeśli chodzi o pierwsze wieki chrześcijaństwa, to wtedy żyli giganci wiary i rozumu. Homilie Augustyna, Leona czy Grzegorza Wielkiego pełne są niezwykle ciekawych rozważań teologicznych. Czytając je można się dziwić się, że w IV wieku ludzie byli przygotowani, aby słuchać tak głębokich rozważań.
– Czy można określić, ile książek Ksiądz przeczytał pracując nad książką „Narodziny Bożego Narodzenia”?
– Niemało, ale trudno je policzyć. Trzeba najpierw zdecydować czy na przykład kazania św. Augustyna na Boże Narodzenie liczyć jako jedno dzieło, czy jako 30 pism.
– To inaczej. Do ilu przeczytanych pozycji musiał się Ksiądz odnieść pisząc książkę?
– Opracowań dotyczących Bożego Narodzenia są tysiące, w różnych językach. Trzeba najpierw w nich wyróżnić te, które są ważne dla historii tego święta i zarazem wnoszą jakieś nowe spojrzenie. Takich dzieł jest przynajmniej kilkaset. By poważnie zająć się tematem należy wiedzieć, jakie zawierają one teorie.
Reklama
– Ogrom pracy. Ale czytelnik książki zauważy również, iż są tam przypisy do tekstów w językach niemieckim, francuskim, angielskim, po grecku i łacinie. Ale też w językach orientalnych. Osoby, które mierzą się z językami obcymi, nie wybaczą, jeśli nie zapytam: co jest najważniejsze w ich nauce?
– Najważniejsza jest motywacja. Znajomość języków obcych jest niezbędna w pracy naukowej. Bez tego nie można prowadzić poważniejszych badań nad historią starożytną, bizantyńską czy wczesnochrześcijańską.
– Wróćmy więc do okrywania tajemnic pierwszych wieków Kościoła. Teksty historyczne z jakich czasów Ksiądz analizował?
– Musiałem również czytać teksty przedchrześcijańskie, by poznać historię świąt pogańskich. Ważne dla mnie były pisma autorów pierwszych wieków Kościoła. Ale czytałem także pisma o Bożym Narodzeniu z XVI-XIX wieku, które zwalczały obchody tego święta.
– Dlaczego teksty przedchrześcijańskie?
– Musiałem ustosunkować się do przyjętych niemal powszechnie teorii, że Boże Narodzenie powstało tylko po to, by zastąpić święta pogańskie, i że przyjęło wiele elementów z tych antycznych obchodów.
– Jaki był wynik tej części śledztwa?
– Przeanalizowałem dokładnie te teksty. Okazuje się, że w czasach antycznych nie istniały żadne znaczące pogańskie obchody 25 grudnia czy 6 stycznia.
– Czyli bóg Persów Mitra, czczony także w Grecji i Rzymie, nie urodził się 25 grudnia?
Reklama
– To jeden z mitów nowożytnej nauki. Bo żadne starożytne źródło nie mówi o takiej dacie obchodów urodzin Mitry. Taka informacja pojawia się dopiero w opracowaniach z XIX czy XX wieku i jest zupełnie błędna, bezpodstawna. Podobnie wbrew nowożytnym teoriom nie istniało żadne ważne święto narodzin Dionizosa czy narodzin bogów egipskich 25 grudnia czy 6 stycznia. Okazuje się, że te teorie nie mają żadnych historycznych podstaw.
– Skoro jesteśmy przy mitach, to wiele różnych jest wokół przystrajania choinki na Boże Narodzenie. To temat Księdza najnowszej książki pt. „Historia świątecznej choinki”. Proszę powiedzieć skąd ta tradycja?
– Zaskoczę, jeśli powiem, że... z Biblii. To symbol drzewa rajskiego, o którym przez wieki mówili kaznodzieje podczas Bożego Narodzenia, a na przełomie średniowiecza i renesansu takie symboliczne drzewo rajskie stawiano na to święto w domach i kościołach.
– Wróćmy do śledztwa w sprawie początków Bożego Narodzenia. Kluczowe jest pytanie, co może zrobić naukowiec, jeśli nie ma teksu źródłowego?
– Wtedy trzeba śledzić poszlaki, różne rozproszone informacje, drobne wzmianki. Na tej podstawie należy stworzyć logiczny i spójny wywód. I to jest najciekawsze i najbardziej inspirujące.
– Jakie więc poszlaki doprowadziły Księdza do wniosku, że pierwsze obchody Bożego Narodzenia miały miejsce wraz z wybudowaniem bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem?
– Przede wszystkim dokładna lektura „Życia Konstantyna Wielkiego” Euzebiusza. Ważne w nim okazało się kilka wyrazów mówiących o pobycie Heleny, matki cesarza w Ziemi Świętej...
– ...kilka wyrazów w tekście, który ma ile stron?
– Około 200 stron.
– Jak to możliwe?
Reklama
– W tekście tym Euzebiusz wzmiankuje, że św. Helena uczestniczyła w uroczystej inauguracji bazyliki w Betlejem. To pozwala stwierdzić, że otwarcie bazyliki nastąpiło w 328 r., bowiem w tym roku Helena na pewno opuściła Ziemię Świętą. I ten rok był decydujący dla powstania święta narodzenia Jezusa.
– Wtedy ono powstało?
– Tak. To było pierwsze oficjalne święto narodzenia Jezusa. Inauguracja bazyliki zbudowanej nad grotą narodzenia Jezusa i zarazem pierwsze obchody narodzenia Jezusa, zwane wtedy jeszcze Epifanią czyli Objawieniem.
– Tajemnica rozwiązana. Ale na koniec pozwolę sobie na jeszcze jedno pytanie. Czy nasz sposób obchodzenia Bożego Narodzenia ma coś wspólnego z tym, jak czyniono to ponad 1600 lat temu?
– Pierwszy dokładny opis obchodów Bożego Narodzenia w Betlejem i w Jerozolimie pozostawiła hiszpańska pątniczka Egeria w 383 r. Opisała wigilię tego święta, a także Mszę św. nocną, którą nazywamy Pasterką. Oto w wigilię Bożego Narodzenia po południu biskup modlił się najpierw wraz z wiernymi na polu pasterzy pod Betlejem. Potem wszyscy procesyjnie wracali do bazyliki w Betlejem, gdzie najpierw schodzili do groty narodzenia, a następnie czuwali całą noc. To czuwanie wypełniały czytania biblijne, śpiew psalmów i hymnów, a głównym punktem była Msza św. sprawowana w noc narodzenia Jezusa. Oznacza to, że nasza tradycja Pasterki i Wigilii, jako przygotowania do świąt sięga samych początków obchodów tego święta. To jeden z powodów, by nigdy nie zaniechać Wigilii ani nie opuścić Pasterki.