Reklama

Niedziela Podlaska

Miłość do słuchaczy największą motywacją

Z ks. dr. Mariuszem Szymanikiem rozmawia Edyta Hartman

Niedziela podlaska 48/2016, str. 7-8

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum kurii

Ks. dr Mariusz Szymanik, wykładowca homiletyki w WSD w Drohiczynie

Ks. dr Mariusz Szymanik, wykładowca homiletyki w WSD w Drohiczynie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

EDYTA HARTMAN: – Przed nami czas adwentowych rekolekcji w parafiach. To spora odpowiedzialność, spoczywająca na rekolekcjonistach, bo od przeżycia przez wiernych nauk rekolekcyjnych w dużej mierze zależy, jak i czy w ogóle przygotują się na czekający ich świąteczny czas, o czym ci pierwsi – zdarza się, niestety – zapominają. No właśnie, czy jako wykładowca homiletyki ma Ksiądz jakąś receptę na udane kazanie, a szerzej rekolekcje adwentowe?

KS. DR MARIUSZ SZYMANIK: – Recepta na udane kazanie? Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego. Proces przygotowania i wygłoszenia kazania czy też homilii to złożone zjawisko. Wymaga ono zaangażowania, jak również uwzględnienia wielu zmiennych kryteriów i zależności. Przepowiadając słowo Boże, należy jednak bezwzględnie dążyć do realizacji dwóch podstawowych celów – chwały Bożej i zbawienia człowieka. Każdy głosiciel słowa Bożego ma obowiązek troszczyć się o wszystkich wiernych, zwłaszcza tych, którzy tracą „żywy zmysł wiary”. Kaznodzieja, przygotowując się do posługi głoszenia, jak również w czasie jej realizacji, powinien pamiętać, że głoszone przez niego słowo Boże ma budzić wiarę, prowadzić słuchaczy do duchowej przemiany oraz kształtować wspólnotę Kościoła, opierając się na prawie miłości Boga i człowieka.

– Jakieś praktyczne wskazówki dla głoszących rekolekcje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Myślę, że w tym miejscu warto przypomnieć to, co odnosi się do podstawowych zasad przepowiadania. Każda homilia musi być oparta na wiernym głoszeniu słowa Bożego, które swoją aktualizację powinno znaleźć zarówno w przestrzeni antropologicznej, jak i liturgicznej. Warto przypomnieć także, że podstawowym źródłem każdej homilii powinny być Pismo Święte, liturgia sprawowanego misterium oraz Tradycja wiary Kościoła. Każdy, kto głosi słowo Boże, powinien mieć żywą świadomość istnienia tych źródeł. Z nich powinien czerpać treść swojego przepowiadania. Tylko tak głoszona homilia czy też kazanie może zbliżyć słuchaczy do Chrystusa, zjednoczyć ich z Nim i z Jego Kościołem.
Odrębną sprawą, którą bezwzględnie należy przypomnieć, to nakaz starannego przygotowywania tekstów homilijnych, dostosowanych w swojej treści i formie do potrzeb i możliwości słuchaczy. Rekolekcjonista powinien pamiętać, że „trzeba unikać homilii ogólnych i abstrakcyjnych, przysłaniających prostotę słowa Bożego, jak i bezużytecznych dywagacji, które mogą prowadzić do skupienia uwagi bardziej na kaznodziei niż na istocie ewangelicznego orędzia” (VD 60).

– To, że słowo Boże obroni się samo, to niepodważalny fakt, ale musi jakoś przemówić, i to nie zawsze do człowieka obeznanego z Biblią i prawdami wiary. Jak więc dotrzeć do dzisiejszego człowieka? Albo inaczej – jakimi cechami powinien być obdarzony kapłan, by to zrobić jak najlepiej?

– To prawda, każdy kaznodzieja pełni w Kościele bardzo ważną funkcję. To od niego w znacznym stopniu zależy wiara tych, do których został posłany. Od kaznodziei zależy również to, jak będzie wyglądał i kształtował się związek wiernych z Kościołem (por. DK 4). Z tego też powodu każdy kaznodzieja powinien: permanentnie dążyć do osobistego rozwoju, uczyć się krytycznego myślenia, kształtować w sobie umiejętności komunikacyjne, ćwiczyć się w „eklezjalnym patrzeniu” oraz powiększać swoje zaplecze naukowe. Tylko taki kaznodzieja jest w stanie dobrze zrealizować powierzone mu zadanie – objawiania woli Boga oraz reprezentowania powierzonej mu wspólnoty przed Bogiem.

Reklama

– Nie wiem, czy tak jest wszędzie, ale w niektórych środowiskach, ściślej związanych z Kościołem, w potocznych rozmowach temat kazań niedzielnych występuje dość często. I – co tu kryć – te recenzje często nie są zbyt pochlebne dla konkretnych księży, stąd ludzie szukają kaznodziei po obcych parafiach, uprawiając tzw. churching. Jak Ksiądz zaopatruje się na ten problem?

– Takie zjawisko wskazuje pośrednio, że ludzie chcą i słuchają głoszonych kazań i homilii. Świadomość tego zjawiska powinna zatem mobilizować wszystkich głosicieli słowa Bożego do zwrócenia większej uwagi i włożenia większego wysiłku w przygotowanie i wygłoszenie homilii czy też kazania. Najwyższą motywacją dla kaznodziei powinna zaś być miłość do słuchaczy. Miłość jest bowiem świadectwem wiary i nadziei, koronnym argumentem, który trafia najmocniej do serc słuchaczy. Postawy miłości wymaga sama natura posługi słowa Bożego, jak również i jej skuteczność. Skoro bowiem Bóg z miłością przemawia do człowieka, to i sługa słowa Bożego powinien tak samo z miłością posługiwać słowu Bożemu. Tylko posługa czyniona z miłością otwiera serca na słuchanie tego, co posługujący mówi.

– Kiedyś moja znajoma żaliła się, że już nie może słuchać swojego proboszcza, wyrzekającego na ludzi, zresztą, cytuję: „Tych, których się to tyczy, i tak nie ma w kościele, ona chce, idąc na Mszę św., posłuchać o miłości i miłosierdziu Pana Boga, być trochę pogłaskaną po głowie”. Czy to jest jakaś droga do Boga, czy raczej banalizowanie i usprawiedliwianie wszystkiego i pójście przez nas, wiernych, na łatwiznę. Co Ksiądz na to?

– Na początku chciałbym przypomnieć, że kapłan w sposób szczególny uczestniczy w prorockiej misji Jezusa Chrystusa. Prawdę tę przypomniał Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice: „W ten sposób staliśmy się uczestnikami owego posłannictwa Chrystusa – Proroka, poprzez które spełniamy wraz z Nim posługę Bożej prawdy w Kościele” (RH 19). Obowiązkiem kapłana – proroka jest zatem wierne głoszenie słowa Bożego, które nie zawsze jest miłe i przyjemne. Kapłan zobowiązany jest, mimo czekających go przykrych reperkusji, do objawiania woli Bożej i mówienia prawdy. Kaznodziei nie wolno milczeć, gdy: łamane jest prawo Boże, niszczone jest przymierze z Boga z ludźmi, podważane fundamentalne zasady etyczne, wyrządzana jest krzywda człowiekowi. Kaznodzieja powinien głosić Bożą wolę, zawsze z miłością i za pomocą języka miłości.

– Czy każdego da się nauczyć głoszenia kazań?

– Ks. Edward Staniek w książce pt. „Sługa słowa” napisał: „Nikogo nie można nauczyć kaznodziejstwa, i prawdą jest, że każdy, kto chce się tego nauczyć, potrafi to uczynić. W tej sytuacji temu, kto chce być dobrym kaznodzieją, można co najwyżej pomóc”. Te słowa bardzo dobrze ukazują drogę formacji kaznodziejskiej, która mocny akcent kładzie na pracę własną. Kto chce być dobrym kaznodzieją, musi po prostu dużo pracować; musi ciągle obcować ze słowem Bożym; medytować; ćwiczyć. Rola wykładowcy homiletyki to skupić się jedynie na przedstawieniu narzędzi, nauczeniu metody, stworzeniu przestrzeni, w której każdy student będzie miał możliwość pracy nad doskonaleniem sztuki kaznodziejskiej.

– A co Ksiądz poradziłby tym z duszpasterzy, którym daleko do wytrawnych mówców?

– Wspomniany wcześniej ks. Edward Staniek napisał: „Potrzebnych jest tysiąc rzemieślników, aby mieć jednego artystę. Potrzebnych jest tysiąc artystów, aby mieć jednego geniusza. Wszystkie trzy warstwy muszą być w polu widzenia tych, którzy przygotowują kaznodzieję. Staramy się o to, aby było dobre rzemiosło. Pośród tych rzemieślników szukamy tych, którzy potrafią być artystami. To wymaga szczególnej troski. Nieporozumienie polega na tym, że zakłada się, iż wszyscy, których święcimy, mają być dobrymi kaznodziejami. To jest utopia. Przekażmy dobre rzemiosło i dbajmy o to, by pewna grupa zdobyła się jednak na artyzm”. Mając świadomość takiego stanu rzeczy, można dać tylko jedną radę: trzeba dobrze opanować warsztat pracy kaznodziei. Opanowanie warsztatu musi być połączone z pracą własną, która musi odbywać się w dwóch kierunkach – twórczym i odtwórczym. Systematyczna i ciężka praca na pewno przyniesie wspaniałe owoce duchowe i radość z pełnionej funkcji.

Terminy rekolekcji adwentowych w parafiach diecezji drohiczyńskiej są zamieszczone na stronie internetowej drohiczynska.pl.

2016-11-23 13:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Maryją, wierni do końca

Niedziela częstochowska 22/2022, str. X

[ TEMATY ]

wywiad

Ks. dr Teofil Siudy

Bożena Sztajner/Niedziela

Ks. dr Teofil Siudy – mariolog, pierwszy przewodniczący Polskiego Towarzystwa Mariologicznego

Ks. dr Teofil Siudy – mariolog, pierwszy przewodniczący Polskiego  Towarzystwa Mariologicznego

Nie wyobrażam sobie mojego życia kapłańskiego bez Maryi – mówi Niedzieli ks. dr Teofil Siudy, który wraz ze swoimi kolegami rocznikowymi przeżywa jubileusz 50 lat kapłaństwa.

Ks. Mariusz Frukacz: Jak zrodziło się powołanie kapłańskie Księdza Profesora? Co i kto miał największy wpływ na ten wybór drogi życiowej?

Ks. Teofil Siudy: Moi rodzice byli bardzo religijni i pobożni, co niewątpliwie wpłynęło na mój wybór drogi do kapłaństwa. Urodziłem się we Wróblewie, parafia Mokrsko. W Częstochowie mieszkaliśmy od 1958 r. Byłem związany bardzo mocno z parafią księży salezjanów Najświętszego Serca Pana Jezusa na Stradomiu. Tam byłem ministrantem, lektorem. A zatem również to środowisko mnie kształtowało. Potem poszedłem do liceum im. Romualda Traugutta. To liceum miało wielkie tradycje. Wielu księży kończyło tę szkołę. Potem, mimo że moje dokumenty złożyłem na Politechnikę Częstochowską, bo to była tylko taka przykrywka, rozpocząłem studia filozoficzno-teologiczne w częstochowskim seminarium w Krakowie. W podjęciu ostatecznej decyzji pomogło mi też spotkanie i rozmowa z ks. Marianem Dumałą, który wówczas był ojcem duchownym w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie. Nadszedł dzień wyjazdu do Krakowa i zaczęła się droga do kapłaństwa.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję