Reklama

„Ad limina” narodu polskiego

Siedem tysięcy reprezentantów narodu polskiego pielgrzymowało w dniach 20-23 października 2016 r. do Rzymu. W pewnym sensie, dzięki symbolice liczby siedem, której jednym ze znaczeń biblijnych jest pełnia, w pielgrzymce uczestniczył każdy z nas

Niedziela Ogólnopolska 44/2016, str. 4-5

Mazur/episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Była to narodowa wizyta „ad limina” do progów apostolskich, jaką naród odbywa raz na 1000 lat. Niejako dopełnienie roku 1966, kiedy pielgrzymowanie w takim wymiarze było niemożliwe. Pielgrzymka wypełniona była dziękczynieniem za dziejowe wydarzenie, przez które naród jest taki, jaki jest, i my jesteśmy, jacy jesteśmy. Była jeszcze jedna okazja do wdzięczności – to wielki dar i szansa na utwierdzenie i rozwój daru łaski zawartej w sakramencie chrztu św., którym zostało obdarowane, licząc od 966 r., 30. pokolenie Polaków – Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.

Prawdziwie narodowa

W pielgrzymce uczestniczyli przedstawiciele wszystkich polskich diecezji, Polacy z zagranicy, 50 biskupów oraz liczna delegacja państwowa, w tym marszałkowie obu izb parlamentu, przedstawiciele Prezydenta RP i polskiego rządu. Wśród liczniejszych niż zwykle pielgrzymek, które w Roku Świętym Miłosierdzia przybyły nad Tybr (niedawno podano, że do tej pory Rzym odwiedziło już 18 mln pątników), nasza pielgrzymka narodowa była jedyna w swoim rodzaju, a dzięki reprezentatywności w samej nazwie nie było nic na wyrost.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Typowo polski szlak

Reklama

Nietrudno było zauważyć, że pątniczy szlak narodowej pielgrzymki miał też polskiego ducha. Wyraziło się to w tym, że rozpoczął się od maryjnej Bazyliki Santa Maria Maggiore – jednej z czterech bazylik większych Rzymu, zgodnie z tym, jaki „koloryt” ma polska wiara. W bazylice, od której papież Franciszek zaczyna każdą swoją pielgrzymkę i w której ją kończy, Eucharystii przewodniczył abp Marek Jędraszewski. Swoje kazanie poświęcił on wyjątkowej roli Maryi w dziele zbawienia i w historii narodu polskiego. Powiedział m.in.: – 1050 lat temu książę Polan Mieszko I, a wraz z nim cały dwór i wojowie, przyjął z Rzymu – poprzez Czechy – chrzest św. Z Rzymu zatem popłynęły do dalekiego kraju nad Wartą i Wisłą dwie fundamentalne prawdy: o Krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa i o Jego Przenajświętszej Matce, Maryi Pannie.

W kolejnym z czterech pielgrzymkowych dni (w liczbie z kolei odsłania się kolejny symbol – stworzonego świata) polscy pielgrzymi wędrowali do następnych bazylik.

21 października przybyli do Bazyliki św. Jana na Lateranie, gdzie Mszy św. przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak. W kazaniu zwrócił on uwagę na jednoczący wymiar chrztu św. i fakt, że „jedność, że zgoda, pomimo istniejącej w społeczeństwie różnorodności poglądów, jest pewną drogą do osiągnięcia dobra wspólnego całego narodu polskiego”.

W wyjątkowy dzień wspomnienia św. Jana Pawła II, 22 października, pielgrzymi dotarli do Bazyliki św. Pawła za Murami. Tam Mszy św. przewodniczył główny przewodnik pielgrzymki abp Stanisław Gądecki – przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Kazanie poświęcił osobie św. Jana Pawła II; pontyfikat największego z Polaków podsumował w słowach: – Początkowo byliśmy zafascynowani bogactwem jego osoby, osobowości, temperamentu, sposobami komunikowania się ze światem i jego dialogiem z drugim człowiekiem, lecz ostatecznie – przez pryzmat jego coraz bardziej przejrzystej osoby – odsłoniła się przed nami rzeczywistość Boga.

Reklama

Na zakończenie pielgrzymki w miejscu, „gdzie jest Piotr” – w Bazylice św. Piotra Eucharystię celebrował kard. Zenon Grocholewski, który mówił o wdzięczności za to, co wydarzyło się w roku 1050-lecia Chrztu Polski, głównie za papieskie przesłanie. – To dziękczynienie jest wyrażeniem wdzięczności nie za coś, co się skończyło, co się dokonało, ale za to, co się rozpoczęło, co ma się rozwijać, owocować, coraz bardziej owocować. Jest rzeczą niezmiernie ważną, by sobie to uświadomić – powiedział kard. Grocholewski.

Papież uczy dialogu

Polscy pielgrzymi przybyli też podziękować papieżowi Franciszkowi za niezapomnianą obecność na Światowych Dniach Młodzieży i za narodowe dziękczynienie za chrzest, które razem z Ojcem Świętym i pod jego przewodnictwem odbyło się na Jasnej Górze niemal równo przed trzema miesiącami (trzy to biblijny symbol nieba). Franciszek spotkał się z nami w sobotę 22 października. Było to jakby przedłużenie jego słów skierowanych do narodu od tronu naszej Królowej. Ojciec Święty rozważał fragment rozmowy Jezusa z Samarytanką. W kontekście tego tekstu z Pisma Świętego mówił – zapewne nieprzypadkowo – o dialogu. Słowa Franciszka, jak nas do tego przyzwyczaił, były bardzo konkretne. Zauważył, że dialog jest niezbędny, niektórzy jednak często mylą dialog z kłótnią. Oto najbardziej konkretne wskazówki Ojca Świętego: – Nie rozmawiamy ze sobą, jeśli nie słuchamy dostatecznie albo mamy skłonność przerywania drugiemu, chcąc okazać, że mamy rację. Ileż razy, gdy kogoś słuchamy, przerywamy mu i mówimy: „To nie tak!”. Nie pozwalamy, by skończył wyjaśniać to, co chce powiedzieć. To nie pozwala na dialog, to jest agresja. I dalej stwierdził: – Jeśli nie pozwalam, aby druga osoba wypowiedziała to wszystko, co leży jej na sercu, zaczynam krzyczeć – a dziś bardzo się krzyczy – to relacje między nami nie skończą się dobrze.

Z tym przesłaniem Polacy wrócili do domów.

2016-10-26 08:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowieka dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą. Bierze się to, co popularne, a pomija się fakt, że chrześcijaństwo od wieków ma swoją medytację, która nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Polacy zapłacą podatek od wiary? W Senacie trwa dyskusja nad petycją dot. wprowadzenia nowego podatku kościelnego

2025-10-02 12:12

[ TEMATY ]

podatek

podatek kościelny

Karol Porwich/Niedziela

W polskim Senacie trwa dyskusja nad obywatelską petycją dotyczącą wprowadzenia nowego podatku kościelnego. Zgodnie z propozycją, osoby deklarujące przynależność do związku wyznaniowego miałyby przekazywać 8 proc. podatku dochodowego na rzecz swojego Kościoła. Pomysł nawiązuje do rozwiązań funkcjonujących od lat w Niemczech - informuje portal RMF24.pl.

Do Senatu trafiła petycja obywatelska postulująca wprowadzenie w Polsce podatku kościelnego. Zgodnie z propozycją, osoby zatrudnione na umowę o pracę, zlecenie lub dzieło, które zadeklarują przynależność do Kościoła lub związku wyznaniowego, miałyby przekazywać 8 proc. podatku dochodowego na rzecz swojej wspólnoty religijnej. Podatek byłby pobierany przez pracodawcę lub zleceniodawcę i przekazywany do urzędu skarbowego, a następnie na konto zadeklarowanego Kościoła - czytamy dalej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję