Reklama

Niedziela Świdnicka

Wałbrzyszanin na Czarnym Lądzie

Z ks. Adamem Fijołkiem, polskim księdzem pochodzącym z Wałbrzycha, pracującym w Republice Środkowej Afryki, od 14 lat członkiem Stowarzyszenia Misji Katolickich, męskiego zgromadzenia ukierunkowanego na ewangelizację Afryki, rozmawia ks. Sławomir Marek

Niedziela świdnicka 43/2016, str. 2

[ TEMATY ]

wywiad

misje

misjonarz

Archiwum ks. Adama Fijołka

Ks. Adam Fijołek w wiosce

Ks. Adam Fijołek
w wiosce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. SŁAWOMIR MAREK: – Skąd taki wybór?

KS. ADAM FIJOŁEK: – Szukałem zgromadzenia, które pośle mnie do pracy na miejscu, w Afryce. Znałem już struktury diecezjalne. Wiedziałem, że w polskich zgromadzeniach czy diecezjach trzeba najpierw zostać księdzem, a potem dopiero prosić przełożonych o pozwolenie na wyjazd na misje. Ja chciałem wyjechać jak najszybciej. Miałem nawet pomysł wstąpienia do Kapucynów, żeby mięć swoją rodzinę, wspólnotę. Wszędzie jednak mówiono mi – poczekaj, skończysz formację, będziemy myśleć o wyjeździe na misje. Nie pasowało mi to, bo chciałem już pracować na Czarnym Lądzie. Moje stowarzyszenie prowadzi formację za granicą i już po dwóch latach spędzonych w Ołtarzewie u Pallotynów byłem na kursie przygotowawczym. Swoje pierwsze kroki stawiałem w Tanzanii, we wschodniej Afryce.

– Dlaczego akurat Afryka Środkowa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To nie był mój wybór. Przygotowywałem się raczej do wyjazdu do Tanzanii, którą już znałem. Teologię studiowałem w Nairobi, w Kenii, stąd wybór języka padł na angielski. Potem nauczyłem się też suahili. Zgromadzenie uznało jednak, że w Afryce Środkowej są większe potrzeby i jako młody kapłan zostałem posłany właśnie tam. Pociągnęło to za sobą konieczność zmiany strefy językowej na francuski i sango. Argumentem, który przeważył, to położenie naszej misji wśród Pigmejów z plemienia Bayaka.

– Jaką sytuację zastał Ksiądz na miejscu?

– W 2012 r., kiedy poleciałem tam w styczniu, w kraju panował pokój. Prezydent Bozize od 10 lat sprawował swoją funkcję, a muzułmanie z chrześcijanami żyli w pokoju i zgodzie. Czynnikiem, który niszczy ten kraj od wewnątrz, jest wszechobecna korupcja i swobodne podejście do prawdy. Może to zbyt duże uproszczenie, ale mam wrażenie, że wszyscy kradną i kłamią. Jeśli chodzi o strukturę religijną, można powiedzieć, że większość czarnych mieszkańców RŚA to katolicy lub baptyści. Są też muzułmanie, pochodzący głównie z północy Czadu i Sudanu, oraz miejscowi z ludu Ululani.

Reklama

– Co było iskrą zapalną?

– Konflikt jest zdecydowanie konfliktem politycznym, a nie religijnym, wbrew temu, co pokazuje się w mediach. Poprzedni prezydent podjął współpracę z Chinami, polegającą głównie na udostępnianiu złóż naturalnych. Ropa naftowa i uran to surowce bardzo potrzebne w przemyśle – łakomym okiem patrzą na nie zwłaszcza Francuzi, którzy wykorzystują uran w elektrowniach atomowych. Ponieważ przyjętym zwyczajem jest instalowanie nowych prezydentów w drodze zamachu stanu, Francuzi ustanowili swojego prezydenta. Żeby odwrócić uwagę od prawdziwego problemu, jakim jest dostęp do ropy, uranu i diamentów, wykreowano wojnę religijną. Wcześniej żyliśmy w zgodzie.

– Powiedział Ksiądz, że rdzenna ludność to w dużej mierze chrześcijanie. Po co im biali misjonarze?

– Głównym celem naszego zgromadzenia jest pomoc klerowi lokalnemu. Kiedy tylko są w stanie samodzielnie prowadzić parafię, my zostawiamy im swoje misje i ruszamy dalej. Niestety, stan kleru lokalnego jest opłakany – porównywalny do stanu molarnego całego kraju. Celibat, przywiązanie do zwyczajów klanowych, zbyt lekkie podejście do spraw finansowych – tak to nazwijmy, to kwestie, które bardzo trudno zmienić w ciągu kilku lat katechezy. Wielu ludzi sądzi, że jest katolikami, kompletnie nie znając i nie przestrzegając zasad Ewangelii, np. nie rozumieją, że konkubinat jest wbrew zasadom Kościoła katolickiego. Mówią często – „a nasi księża nie robią problemów”, kiedy odmawiamy im Komunii św. czy sakramentów. Jest to jednak praca przynosząca mnóstwo satysfakcji, a przemiany duchowe, które zachodzą w tych ludziach, są najlepszą nagrodą.

2016-10-20 08:07

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Jacek Międlar wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy

[ TEMATY ]

misjonarz

YouTube.com

Ks. Jacek Międlar

Ks. Jacek Międlar

Jak się dowiedziała Katolicka Agencja Informacyjna, ks. Jacek Międlar wystąpił 26 września ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo. Ks. Międlar znany był z gorącego poparcia dla środowisk nacjonalistycznych i narodowych, wspierając je w swoich homiliach oraz występując na wiecach.

Wizytator Zgromadzenia Księży Misjonarzy, ks. Kryspin Banko CM potwierdził dziś, że 26 września ks. Jacek Międlar na własną prośbę opuścił zgromadzenie.

CZYTAJ DALEJ

150 minut do potęgi

2024-05-11 09:02

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko projekt infrastrukturalny, lecz także manifestacja polskiej determinacji i ambicji. W kraju, gdzie przez lata samo mówienie o potrzebie rozwoju i byciu na równi z zachodem było kwestionowane. Gaszenie polskich ambicji pustymi hasłami o „megalomanii”, „mocarstwowości” i „machaniu szabelką” to zmora ostatnich 35 lat. Dziś sama idea CPK stanowi punkt zwrotny, jako symbol odrzucenia kompleksów na rzecz przyszłościowych inwestycji.

Zacznijmy od faktu, że projekt CPK to nie tylko lotnisko, ale cała, rozległa sieć kolei, którą może zobrazować jedna liczba: 2,5 godziny, czyli 150 minut. Tyle zajmowałby dojazd do Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) i Warszawy z każdej aglomeracji w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję