Reklama

Niedziela Świdnicka

Zwróćmy się ku Panu!

Niedziela świdnicka 31/2016, str. 8

[ TEMATY ]

liturgia

lulu/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katolicka liturgia jest wyjątkowo uprzywilejowanym miejscem zbawczego działania Chrystusa we współczesnym świecie, a dzięki prawdziwemu w niej uczestnictwu otrzymujemy Chrystusową łaskę i siłę, które są nam konieczne do wytrwania w wierze” – powiedział kard. Robert Sarah na londyńskiej konferencji liturgicznej „Sacra Liturgia” (05.07.2016 r.). Prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, zwracając się do biskupów i księży, poruszył – nie po raz pierwszy – kwestię kierunku celebracji Mszy św. Zachęcając do powrotu do tradycyjnego sposobu celebracji (czyli ad orientem), mówił: „Wierzę, iż niezwykle ważnym jest, by tak szybko jak to tylko możliwe powrócono do wspólnego kierunku modlitwy – księża i wierni byli zwróceni razem w tym samym kierunku – ku wschodowi, lub przynajmniej w stronę absydy (…). Taka praktyka jest dozwolona przez obecnie obowiązujące przepisy. Jest w pełni legalna w nowym rycie. Uważam, że jest to bardzo ważny krok, który upewni nas, że w naszych celebracjach to Bóg jest prawdziwie w centrum”.

Następnie padły słowa, które wywołały dyskusję w świecie katolickim: „Księża, proszę was, by zastosować tę praktykę tam, gdzie jest to możliwe, oczywiście z rozwagą i konieczną katechezą, lecz również z pasterskim przekonaniem, że jest to coś dobrego dla Kościoła, coś dobrego dla naszego ludu. Wasza duszpasterska ocena podpowie wam, jak i kiedy będzie to możliwe, lecz może pierwsza niedziela tegorocznego Adwentu (…) byłaby ku temu bardzo dobrą sposobnością”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W świat poszła informacja, że od I niedzieli Adwentu Watykan wprowadzi nakaz odprawiania ad orientem każdej Mszy św., co zostało zdementowane przez rzecznika Stolicy Apostolskiej, także dlatego, że nie takie były słowa kard. Sarah’a. W swych wypowiedziach kard. Sarah nawiązuje do „liturgicznej wizji, jaką zapoczątkował papież Benedykt XVI”.

Na czym więc opiera się liturgiczna wizja Benedykta XVI? W przedmowie do książki poświęconej liturgii Papież Senior pisze tak: „Pomysł, że kapłan i lud w modlitwie powinni wzajemnie na siebie patrzeć, zrodził się dopiero w chrześcijaństwie nowoczesnym i jest kompletnie obcy chrześcijaństwu antycznemu”. Usunięcie łaciny i zwrócenie ołtarzy w stronę ludu – powszechnie przyjmowane jako dwa podstawowe owoce reformy liturgicznej – nie znajdują się w takiej postaci w tekstach samego soboru. Papież zaznacza, że Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów 25 września 2000 r. przypomniała, że budowanie ołtarzy w stronę ludu nie jest obowiązkowe, ale zalecane. Według Benedykta XVI, nawet jeśli kapłan celebruje w stronę ludu (versus populum), to jego ukierunkowanie musi być zawsze versus Deum per Iesum Christum (do Boga przez Jezusa Chrystusa). Według Papieża Seniora, wspólny kierunek modlitwy kapłana i wiernych powstał ze spojrzenia zwróconego ku Panu, który jest prawdziwym słońcem. Według papieża seniora wspólny kierunek modlitwy kapłana i wiernych, powstał ze spojrzenia zwróconego ku Panu, który jest prawdziwym słońcem. W liturgii przeżywamy zapowiedź Jego powrotu, stąd zwracanie się ku wschodowi powinno być wyjściem na spotkanie przychodzącego Chrystusa. Znakiem Jego przyjścia jest krzyż, o czym możemy przeczytać u św. Mateusza. Dlatego wieszano go na wschodniej ścianie w domach wiernych i modlono się w jego kierunku, szybko też był stawiany na ołtarzu, by ku niemu były skierowane oczy wszystkich. Można to zaobserwować na Mszach papieskich (krzyż na środku ołtarza – owoc reformy Benedykta XVI – obecny od kilku lat w naszej katedrze).

Reklama

Wielki teolog liturgii Louis Bouyer pisze, że zbyt łatwo zlekceważono znaczenie symboliki skierowania się ku wschodowi. Tymczasem badania archeologiczne starożytności chrześcijańskiej, jak i najbardziej starożytne pomniki literatury tego okresu zaświadczają jednoznacznie o wielkim znaczeniu, jakie modlenie się ku wschodowi miało dla pierwszych chrześcijan. Tertulian (+240) w swym traktacie o modlitwie przekonuje, że zwracanie się na wschód jest apostolską tradycją modlitwy publicznej i prywatnej. Symbolika ta wyrażała oczekiwanie pierwszych chrześcijan na dzień ostateczny, kiedy Chrystus zwycięski objawi się jak wschód, który nie zna zachodu (por. Exsultet). We wschodzącym słońcu widziano symbol zmartwychwstania. Powtórne przyjście Chrystusa nastąpi z kierunku wschodniego. Tam też, według Tradycji, znajduje się Eden, z którego człowiek został wypędzony, a do którego ma nadzieję wrócić dzięki Bożej łasce.

Postulat powrotu do starożytnego kierunku celebracji, wysuwany obecnie przez kard. Sarah’a, dotyczy modlitwy eucharystycznej (ME – nie liturgii słowa). W ME kapłan pełni wprawdzie funkcję prowadzącego, jednak razem z ludem i jak on jest zwrócony ku Panu. Dlatego zwracanie się w tym samym kierunku przez kapłana i lud jest pozycją wewnętrznie odpowiadającą akcji liturgicznej. Mówili o tym czołowi liturgiści soborowi Jungmann, Gamber i Bouyer, lecz mimo ich wielkiego autorytetu prawie nikt ich wtedy nie słuchał! Jak będzie teraz, zobaczymy. Celebracje „ku wschodowi” w Świdnicy odbywają się w katedrze (kaplica Matki Bożej Świdnickiej), w kościele Krzyża Świętego i w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa na Kraszowicach.

2016-07-27 14:51

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież nakazał wpisanie wspomnienia MB Loretańskiej do kalendarza rzymskiego

[ TEMATY ]

liturgia

rok liturgiczny

Monika Książek

Ojciec Święty polecił, by przypadające 10 grudnia wspomnienie dowolne Matki Bożej Loretańskiej wpisano do kalendarza rzymskiego – wynika z opublikowanego dzisiaj dekretu Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

W dekrecie podpisanym przez prefekta tej dykasterii, kard. Roberta Saraha oraz jej sekretarza, abp Arthura Roche podkreślono rolę sanktuarium w Loreto dla rozwoju wiary w Słowo, które stało się ciałem. Wyrażono przekonanie, że celebracja wspomnienia dowolnego Matki Bożej Loretańskiej dopomoże zwłaszcza rodzinom, młodzieży oraz zakonnicom i zakonnikom w naśladowaniu cnót Dziewicy Maryi.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję