Podczas jednej z audiencji papież Franciszek nauczał: „Warto bowiem, byśmy nigdy nie zapominali, że miłosierdzie nie jest słowem abstrakcyjnym, ale stylem życia. Człowiek może być miłosierny lub niemiłosierny (...). Parafrazując słowa św. Jakuba Apostoła (por. 2, 14-17) możemy powiedzieć: miłosierdzie bez uczynków jest martwe samo w sobie. Miłosierdzie ma oczy – aby widzieć, uszy – aby słyszeć, ręce – by stawiać na nogi”.
Być miłosiernym to znaczy wprowadzić w czyn konkretne wskazania – głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, podróżnych w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, zmarłych pogrzebać. Nie można też zapomnieć o uczynkach miłosiernych względem duszy.
Dużo słyszymy w tym roku o miłosierdziu. Nie może się ono nigdy znudzić, bo przecież „u schyłku życia będziemy sądzeni z miłości” (św. Jan od Krzyża), a miłosierdzie to taka wyjątkowa „miłość, która bierze się do roboty” (ks. Grzegorz Strzelczyk).
Pomóż w rozwoju naszego portalu