Kościół parafialny w Rakszawie, 1 lutego br. Na uroczystość pogrzebową śp. ks. Czesława Deca, proboszcza parafii Komańcza przybyli: rodzina i rodacy z Rakszawy, duża grupa parafian z Komańczy, oraz liczni
przedstawiciele tych parafii, w których zmarły ks. Czesław był wikariuszem - z Odrzykonia, Głogowa, Gniewczyny i Woli Zarczyckiej. Koncelebrowanej Mszy św. żałobnej przewodniczył bp Stefan Moskwa, przy
współuczestnictwie licznie zebranych kapłanów z całej archidiecezji.
Czcigodny Celebrans w słowach na wejście przedstawił życie ks. Czesława, pełne poświęceń w służbie Boga, poprzez budowę ziemskiej świątyni z cegły i drzewa oraz budowę świątyni w sercach wiernego
ludu.
Słuchając słów homilii, wygłoszonej przez kolegę kursowego ks. Henryka Dobosza, proboszcza z Niebieszczan, podążaliśmy śladem życia i pracy drogiego ks. Czesława, układając je w niepowtarzalny pamiętnik,
z kartami codzienności zapisanymi miłością Boga i człowieka. Umiłowanie ziemi, które przejął od rodziców, zaspokajała praca w gospodarstwie, co z kolei pozwalało na życzliwe podejmowanie zmierzających
w góry turystów i na ciągłe upiększanie świątyni Pańskiej za każdy grosz zdobyty z ogromnym mozołem. Dla komanieckich parafian był zawsze dobrym, ofiarnym ojcem, potrafił bowiem zauważyć pokrzywdzonego
losem, dojrzeć ofiarę klęski żywiołowej i znaleźć najbardziej potrzebującego. Misternie łączył głoszone Słowo Boże z życiem, co przy obecności na tych terenach wyznawców trzech Kościołów: prawosławnych,
unitów i katolików, mogło stwarzać konflikty, tych jednak nie było. Przedstawiciele tych wyznań przybyli na pożegnanie zmarłego ks. Czesława w Komańczy w dniu 31 stycznia, zanosząc wspólne modły do Boga
w Jego intencji, a także przybyli do Rakszawy na uroczystości pogrzebowe.
Słowa pożegnania wygłoszone przez Księdza Dziekana z Rzepedzi, to serdeczne uznanie przymiotów Zmarłego, takich jak ukochanie Bieszczad, głęboka wiara zakorzeniona przez rodziców, dobroć, życzliwość
i umiłowanie każdego człowieka. Na zakończenie Ksiądz Dziekan powiedział: "... Dziękujemy Bogu Najwyższemu za Twoją posługę, Twoją pracę i wierzymy i ufamy, że Pan hojnie Cię wynagrodzi na Swych niebieskich
gospodarstwach".
Wójt Gminy Komańcza podkreślił, że całe swoje życie kapłańskie śp. ks. Czesław poświęcił gorliwej pracy duszpasterskiej i bliźnim, pozostawiając na ostatnim miejscu troskę o siebie i swoje zdrowie.
Przez sześć lat proboszczowania w Komańczy wykonał tak dużo, że "tą ogromną pracą można by obdzielić wiele życiorysów pracowitych ludzi".
Przewodniczący Rady Duszpasterskiej z Komańczy przypomniał miły dzień przed sześciu laty - przybycia ks. Czesława jako nowego proboszcza do Komańczy i Jego słowa wypowiedziane do parafian w miejscowej
gwarze. W takim też języku corocznie śp. ks. Czesław wypowiadał życzenia świąteczne mieszkańcom Komańczy, a oni w tym języku pożegnali Go przed opuszczeniem Komańczy na zawsze.
Ks. Bolesław Borek, proboszcz parafii Rakszawa, wypowiadając wyrazy współczucia rodzicom śp. ks. Czesława, którzy żegnali swoje jedyne dziecko, zwrócił się do wszystkich ludzi dobrej woli o zanoszenie
pociechy i wsparcia pogrążonym w smutku i bólu osieroconym rodzicom.
Natomiast myśli i wspomnienia nas wszystkich bliskich i przyjaciół zebranych przy trumnie drogiego ks. Czesława, oscylują ciągle wokół Jego żywej postaci widzianej oczyma wyobraźni: głoszącego rekolekcje
w naszych parafiach, organizującego pielgrzymki do miejsc świętych w dalekich krajach czy też spotykanego przy wspólnych obowiązkach domowych i gospodarskich.
Wspominamy gromadkę dzieci podczas nauk rekolekcyjnych, zauroczonych opowiastkami z dzieciństwa Małego Jezuska, a przekazywanych w bajkowym stylu, tak miłym dla ucha każdego dziecka.
Wspominamy pielgrzymki do Francji i Włoch, gdzie ks. Czesław był kapłanem, przewodnikiem, informatorem, komentatorem, a przede wszystkim tłumaczem we wszystkich krajach spotykanych na trasie przejazdu.
Wspominamy zapach swojskiego chleba i smacznego piernika własnego wypieku, a także niepowtarzalny smak miodu zbieranego w czystych ekologicznie Bieszczadach i słowa "bez pracy nie ma kołaczy".
Wspominamy, jak chwałę Stwórcy i Pana sławił piórem i pędzlem, i nawet wspominamy ręcznie dziergane przez Niego guziki, przeznaczone dla niejednej kapłańskiej sutanny.
Wspominamy... Wspominamy... Wspominamy....
To Drogi Księże Czesławie cały korowód Twojej pracy na niwie Pana i Twoich pracowitych, przeżytych już dni. Z tych wspomnień uwijamy dziś wieniec pożegnalny, przeplatany naszymi szczerymi modlitwami
niby kwiatami ozdobnymi, które dziś Drogi, Księże ofiarujemy w Twojej intencji Najlepszemu Ojcu Niebieskiemu.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj Mu wieczne spoczywanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu