Trzy dni dyskusji, wykładów, warsztatów, koncertów i wystaw. Modlitwa z udziałem wiernych i duchownych różnych wyznań. Ponad 600 uczestników i wielu zwykłych słuchaczy. 60 prelegentów z 10 krajów. Tak wyglądał jubileuszowy kongres, który odbył się w Gnieźnie – kolebce polskiego Kościoła i naszej państwowości.
– Przyjęcie w 966 r. chrztu przez Mieszka I jest największym przełomem w historii Polski – podkreślił prezydent RP Andrzej Duda podczas sesji inaugurującej Zjazd. – Dziś musimy być misjonarzami wartości chrześcijańskich, bo one są największą szansą, aby Europa przeszła przez wszystkie kryzysy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Według uczestników Zjazdu, wartości chrześcijańskie są spoiwem, które pozwoliło przetrwać Polsce najtrudniejsze chwile historii. Są więc one ważne zarówno w perspektywie religijnej, jak i państwowej. Dlatego też wyzwaniem i wspólną troską jest odnalezienie nowych impulsów do tego, aby wartości chrześcijańskie nadal były inspirującym składnikiem europejskiej kultury i cywilizacji. – Trzeba nam, chrześcijanom, cierpliwie powracać do tego źródła i przywracać, w słusznym dialogu z innymi tradycjami i kulturami, tę fundamentalną więź Europy i chrześcijaństwa. Do tego duchowego procesu odwołuje się postulat odnowy ujęty w haśle tegorocznego Zjazdu: „Europa nowych początków” – mówił prymas Polski abp Wojciech Polak. – Jako chrześcijanie musimy odważnie powracać do źródła, które daje świeżość, i do korzeni, bez których nie ma owoców.
Gnieźnieński apel o rodzinę
Mocny akcent nawiązujący do źródeł polskiej państwowości znalazł się również w przesłaniu X Zjazdu Gnieźnieńskiego. Uczestnicy podkreślili, że bez Chrystusa nie sposób zrozumieć polskiej tożsamości, bo przecież przyjęcie chrztu przez Mieszka I było jednocześnie początkiem państwa polskiego. „Świadomość chrześcijańskich korzeni i wdzięczność za przebyte już etapy duchowej drogi umacniają nas w przekonaniu, że postęp człowieka i całych społeczeństw nie musi oznaczać głębokiej sekularyzacji. Wręcz przeciwnie, prawdziwa nowoczesność potrzebuje solidnych fundamentów duchowych, a odcięcie się od nich jest przyczyną wielorakich napięć i kryzysów” – napisali uczestnicy Zjazdu.
Reklama
W dokumencie znalazł się także apel o poszanowanie wartości rodzinnych. Uczestnicy jednocześnie krytykują ideę historycznego determinizmu, według której wprowadza się „kontrkulturową rewolucję”, dążącą m.in. do osłabienia rodziny, relatywizacji płci czy „wyzwolenia” człowieka z wszelkich wartości. „Pierwszym środowiskiem, w którym uczymy się prawdziwych relacji, doświadczamy przebaczenia i dojrzewamy do wolności, jest rodzina. Dlatego też zachęcamy wszystkich do troskliwego spojrzenia na rodzinę, która uczy nas, na czym polega budowanie wspólnoty życia i miłości, łączącej kolejne osoby i pokolenia. Jako chrześcijanie nie lękamy się dać Europie świadectwa o małżeństwie i rodzinie, która jest fundamentem zarówno Kościoła, jak i społeczeństwa” – czytamy w przesłaniu X Zjazdu Gnieźnieńskiego.
Tematyka rodzinna znalazła swoje miejsce podczas wykładów i debat, jako jeden z palących problemów współczesnej Europy. – Coraz mniej ludzi wchodzi w związki małżeńskie, rodzi się coraz mniej dzieci. Państwa chcą mieć wszelkie prerogatywy, by móc decydować o kształcie małżeństwa –mówił prof. Stephan Kampowski z Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II. – Dla wielu małżeństwo to uczucie, nie ma więc żadnych logicznych ograniczeń, żeby zawarło je dwóch mężczyzn czy dwie kobiety. Więc czemu nie można poślubić samochodu, skoro mam też uczucia wobec niego? – ironizował profesor.
Duchowy wymiar Zjazdu
Tradycją Zjazdów Gnieźnieńskich jest również udział w nich duchowieństwa i wiernych wielu wyznań. – Ten wspólny głos duchownych z różnych Kościołów powinien być bardziej słyszany – mówił „Niedzieli” ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik KEP. – To również nawiązanie do roku 1000, kiedy Kościół w Europie nie był jeszcze podzielony.
Reklama
Podczas głównej ekumenicznej debaty zastanawiano się nad kondycją polskiego chrześcijaństwa. Katolicy, prawosławni i luteranie zgodzili się z opinią, że na tle współczesnego świata kondycja chrześcijaństwa w Polsce nadal pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. – Choć zawsze mogłoby być lepiej, to trzeba uczciwie przyznać, że chrześcijaństwo w Polsce jest w dobrej formie. Jestem dumny z tego, że chrześcijaństwo jest w Polsce głęboko zakorzenione – mówił abp Jeremiasz, prawosławny hierarcha z Wrocławia.
Współorganizatorką Zjazdów jest Danuta Baszkowska. To ona kilka lat temu sprowadziła chrześcijan różnych wyznań do Gniezna. – Moją troską zawsze były i są nie tylko dyskusja i wykłady, ale przede wszystkim modlitwa. Debata o ekumenizmie bez pierwiastka duchowego byłaby pusta. Trzeba rozmawiać, ale nade wszystko musimy się razem modlić – mówiła „Niedzieli” Baszkowska.
Dlatego też wieczory miały wymiar duchowy. W wielu kościołach Gniezna odbywały się ekumeniczne nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Szczególnie symboliczne było nabożeństwo w katedrze gnieźnieńskiej, podczas którego członkowie różnych Kościołów dokonali obrzędu obmycia w wodzie święconej. Ten gest był znakiem zanurzenia przez chrzest w Chrystusie. Duchowni i świeccy podchodzili do misy z wodą, zdejmowali nakrycie głowy i zanurzali dłonie, a następnie obmywali twarz i oczy. Na znak duchowego obmycia wierni przywdziewali białe szaty. – To jest wydarzenie aktualne, to się dzieje teraz. I nie jest ważne, czy nam jest bliżej do Mieszka I i Wojciecha, czy do Cyryla i Metodego. Ważne jest to, jak blisko jest nam do Chrystusa – mówił podczas homilii bp Grzegorz Ryś z Krakowa.
Reklama
Modlono się także podczas uroczystego zakończenia Zjazdu. Ostatniego dnia uczestnicy kongresu wzięli udział w dziękczynnej Eucharystii przed relikwiami patrona Polski św. Wojciecha. – Mamy wzniosłe i szlachetne powody, aby dziękować Bogu za bogactwo i wielkość historii Polski w kontekście całej Europy oraz za jej tradycję i wartości, które ukształtowane zostały przez chrzest 1050 lat temu – mówił w homilii nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore. – Zjazd Gnieźnieński odrodził w nas dumę i solidarność chrześcijanina, który patrzy na swoją dawną historię i dostrzega tam przemożną, twórczą, zbawczą i podnoszącą na duchu moc Bożej ręki.
Polska powraca do tradycji?
Podczas trzydniowej dyskusji wiele uwagi poświęcono aktualnym problemom politycznym, które nękają Europę. Rozmawiano o wojnie na Wschodzie, o imigrantach, a także o perspektywie trudnego pojednania między Ukrainą i Rosją. W trakcie debat odnoszono się często do historii i próbowano odczytać znaki współczesności w perspektywie 1050. rocznicy Chrztu Polski. W tym kontekście bardzo ciekawa była diagnoza Europy Środkowo-Wschodniej dr. Kai-Olafa Langa z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. Wskazał on na nowy polityczno-społeczny nurt, który określił mianem neotradycjonalizmu, którego celem jest odbudowa tożsamości na tradycyjnych wartościach połączonych z modernizacją kraju. Zdaniem Langa, takie zjawisko można obserwować już na Węgrzech i po części również w Polsce.
Gniezno jest bardzo ważnym symbolem, bo łączy w sobie dwie cechy – jest najstarszą stolicą Polski i jednocześnie stolicą polskiego Kościoła. W tym grodzie Mieszko I przyjął chrzest i tu odbył się wielki Zjazd Gnieźnieński w 1000 r., a w sercu gnieźnieńskiej katedry znajdują się relikwie św. Wojciecha, pierwszego męczennika i patrona Polski. Kultywowanie kongresów w Gnieźnie jest więc podróżą do źródeł, z których 1050 lat temu wypłynęło państwo polskie, a po piastowskiej ziemi rozlało się chrześcijaństwo. I właśnie cała idea Zjazdów jest z jednej strony pokazaniem miejsca, z którego wyrastają nasze korzenie, a z drugiej – wskazaniem, że na nich należy budować przyszłość Polski i Europy.
– Gdy patrzę na Gniezno, jako prezydent Rzeczypospolitej, czuję wielką odpowiedzialność, aby pozostawić po sobie dobrą spuściznę – mówił prezydent Andrzej Duda. – Wyrzeczenie się wartości, które przynosi chrzest, nie zaprowadzi nas do rozwoju. Dlatego też my, Polacy, w swojej historii zawsze strzegliśmy tego, co kryje się pod słowami: Bóg, Honor i Ojczyzna. Również dziś trzeba pamiętać, że droga ku przyszłości musi być oparta na przeszłości... na przeszłości, z której my, Polacy, mamy prawo być dumni.