Most istniał naprawdę – to Glienicke, bardziej odgradzający niż łączący Berlin Zachodni od Wschodniego, na którym w czasie zimnej wojny wymieniano szpiegów. Po raz pierwszy w 1962 r., gdy złapanego w USA pułkownika KGB Rudolfa Abla wymieniono na zestrzelonego nad ZSRR pilota CIA. O okolicznościach sprawy opowiada film Stevena Spielberga, a głównym bohaterem jest zwykły człowiek, nowojorski prawnik, który najpierw wybronił szpiega przed karą śmierci, a potem wynegocjował wymianę.
„Most szpiegów” to thriller szpiegowski, pozbawiony jednak części cech tego gatunku, bez mroku, szaleńczej akcji i skomplikowanej intrygi. Trwa dwie i pół godziny, ale nie dłuży się. Broni się grą aktorów, w tym Toma Hanksa, i świetnie pokazanymi scenami, w tym początkową sekwencją polowania na szpiega, rozegraną prawie bez słów. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że w części ujęć w roli Berlina wystąpiły wrocławskie ulice Miernicza i Kurkowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu