Reklama

Młodzi w gminie

Niedziela częstochowska 7/2003

Obraduje młodzieżowa Rada Gminy

Obraduje młodzieżowa Rada Gminy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Andrzejem Borkowskim - prezesem oddziału dekanalnego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Kłomnicach - rozmawia Anna Wyszyńska

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

ANNA WYSZYŃSKA: - Co zadecydowało, że Stowarzyszenie Rodzin Katolickich przystąpiło do realizacji programu "10 kroków w rozwoju społeczności lokalnej"?

Reklama

ANDRZEJ BORKOWSKI: - Istnieje ogromna potrzeba edukacji społecznej, która powinna przyczynić się do zaangażowania i poczucia odpowiedzialności świeckich za lokalne społeczności, tzw. małe ojczyzny, dla nas jest to ziemia kłomnicka. Wszyscy obserwujemy, że życie społeczne ubożeje, powszechna staje się postawa zamykania się w domach, spędzania czasu przed telewizorem. Zauważalne jest to również w środowisku wiejskim, gdzie kiedyś, szczególnie jesienią i zimą, ludzie spotykali się, aby wspólnie wykonywać różne prace, ale były to jednocześnie spotkania, podczas których pielęgnowano lokalną kulturę i tradycję, rozmawiano o sprawach miejscowej społeczności. Dziś sprawy społeczne są "niemodne", bo uważa się, że od tego jest władza, samorząd, wójt. Jest to pojęcie błędne, gdyż to, co robimy dla lokalnej wspólnoty, robimy dla siebie, dla naszych dzieci, którym należy stwarzać jak najlepsze warunki rozwoju. Dlatego powinno nam zależeć na tym, aby lokalna społeczność była twórcza, aktywna i ambitna. Program, który realizujemy, ma służyć takiemu właśnie celowi. Drugą bezpośrednią przyczyną przystąpienia do realizacji tego projektu był fakt, że uczestniczyliśmy w konkursie, w wyniku którego otrzymaliśmy dotację z programu Małych Grantów Ambasady USA i Fundacji Wspomagania Wsi.

- Jaki związek widzą Państwo między katolickimi celami Stowarzyszenia i aktywizacją społeczną mieszkańców?

- Lokalna społeczność jest wspólnotą rodzin, dlatego działanie dla tej społeczności jest również działaniem dla dobra rodzin. Kapłani przy wielu okazjach podkreślają potrzebę obywatelskiej aktywności, która wynika przecież ze społecznej nauki Kościoła. Budzenie tej aktywności musi być wspierane przez szkoły, samorząd, rodziców, parafie. Jest to bowiem wspólny cel i dążenie do wspólnego dobra. W aktywnej wspólnocie społecznej jest większa solidarność i wzajemna pomoc. Katolik zaangażowany w działalność szkolnej rady rodziców czy domu kultury może być zaczynem wielu dobrych akcji.

- W jaki sposób przebiega realizacja projektu?

Reklama

- Projekt składa się z trzech części, które dotyczą: Młodzieżowej Rady Gminy, Warsztatów Społecznych, Gazety Młodych. Realizowana jest również ścieżka regionalna pt. Nasza Ziemia Kłomnicka, której celem jest zapoznanie mieszkańców z dziedzictwem i dorobkiem naszego terenu. Odbyły się już cztery sesje Młodzieżowej Rady Gminy, które poświęcone były zapoznawaniu się z problemami naszej lokalnej społeczności. Odbyły się również cztery szkolenia warsztatowe służące pogłębianiu wiedzy na temat działania samorządów. Zaproszenia na te warsztaty są adresowane do wszystkich mieszkańców gminy. Gazeta Młodych jest dodatkiem do lokalnej Gazety Kłomnickiej, jest to forum, na którym nasza młodzież może wypowiadać swoje opinie, a jednocześnie uczyć się promowania dobrych inicjatyw. Ponieważ młodzież lubi rywalizację, chcemy zachęcić ją do udziału w dwóch konkursach: redaktorskim - dla autorów najlepszych artykułów oraz wiedzy o społeczeństwie i demokracji. W ramach realizacji ścieżki regionalnej realizowane będą warsztaty na temat zasad tworzenia herbu gminy, a następnie przeprowadzony zostanie konkurs na herb gminy Kłomnice. Obecnie, dzięki przychylności ks. Marka Szumilasa, proboszcza parafii w Witkowicach, powstaje strona internetowa Młodzieżowej Rady Gminy, która będzie umieszczona bezpłatnie na serwerze "Opoki". W realizacji tych zadań wspiera nas wiele osób, zespół koordynacyjny projektu stanowią: Dorota Kowalik - dyrektor Zespołu Szkół w Witkowicach, Krzysztof Wójcik - dyrektor Szkoły Podstawowej w Kłomnicach oraz moja osoba. Ogromną pomoc okazują nauczyciele, opiekunowie młodych radnych z wszystkich gimnazjów naszej Gminy.

- Jakich efektów spodziewa się Stowarzyszenie po zakończeniu realizacji tego projektu?

- Spodziewamy się, że zaszczepimy młodzieży potrzebę działania dla lokalnej społeczności, a niektórzy z nich w przyszłości będą się angażować w działania samorządu. Chcielibyśmy, aby po zakończeniu realizacji projektu nadal funkcjonowała Młodzieżowa Rada Gminy oraz Gazeta Młodych, bo są to ważne i dobre przedsięwzięcia. Pragniemy, aby młodzi mieszkańcy naszej gminy byli kiedyś dumni, że mieszkają na ziemi kłomnickiej.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Tajemnica stygmatów Ojca Pio

Niedziela Ogólnopolska 39/2018, str. 13

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Archiwum Głosu Ojca Pio

o. Pio

o. Pio

W 2018 r. minęło 100 lat od chwili, kiedy Ojciec Pio podczas modlitwy w chórze zakonnym przed krucyfiksem otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach – w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych Mu w czasie ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarze, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3,4 tys. litrów krwi. Po śmierci Ojca Pio, 23 września 1968 r., rany zniknęły bez śladu, a według raportu lekarskiego, ciało było zupełnie pozbawione krwi

Chwilę, w której Ojciec Pio otrzymał ten niezwykły dar od Boga, opisał później w liście tak: „Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pod stopami również czuję ból”.
CZYTAJ DALEJ

Święta Rita w sercu wiernych z Góry

2025-09-23 22:05

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze coraz mocniej szerzy się kult św. Rity. 22 września minął rok, kiedy zainaugurowano nabożeństwa ku czci świętej z Cascii. Dziś już św. Rita ma swoją kapliczkę w Górze.

Pierwsze nabożeństwo do św. Rity odbyło się 22 września 2024 roku. - Miałem taką potrzebę serca - mówi ks. Wiesław Mąkosa, wikariusz, dodając: - Zaproponowałem księdzu proboszczowi Henrykowi Wachowiakowi, aby takie nabożeństwo odbywało się w naszej parafii. Zgodził się bez zastanowienia. Była to dla mnie wielka radość, zwłaszcza, że wtedy byłem nowym księdzem w parafii, bo zaledwie kilkanaście dni wcześniej tutaj przybyłem. Nabożeństwo cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przychodzi około 120 osób, nie tylko z naszej parafii. Na każde nabożeństwo kupuję róże, które wierni zabierają po poświęceniu i po nabożeństwie do domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję