Reklama

Świat

Chrystus puka do Chińskich serc

– Na progu trzeciego tysiąclecia przychodzi kolej na was, na Azję – mówił kard. Kazimierz Nycz podczas Europejskiego Katolickiego Kolokwium Chińskiego, które odbyło się w Konstancinie-Jeziornie. – To wy macie teraz iść w świat i głosić orędzie Dziesięciorga Przykazań i błogosławieństw. Teraz do was należy, uczniowie Pana w Chinach, ale i w Europie, być odważnymi apostołami tego Królestwa

Niedziela Ogólnopolska 39/2015, str. 24-25

[ TEMATY ]

Chiny

Sean Pavone 2014/Fotolia.com

Pekin – stolica Chin. Kościół w Chinach przeżył przez ostatnie dziesięciolecia ogromne prześladowania

Pekin – stolica Chin. Kościół w Chinach przeżył przez ostatnie dziesięciolecia ogromne
prześladowania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Specjaliści zaangażowani w rozwój Kościoła w Chinach w dniach 10-13 września br. na kolokwium zorganizowanym przez „Sinicum” rozmawiali m.in. o rozumieniu ewangelizacji z chińskiej i europejskiej perspektywy, o najnowszych tendencjach rozwojowych w Kościele w Chinach, o relacjach państwo – Kościół oraz ich wpływie na dzieło ewangelizacji. Zaplanowano także czas na świadectwa i dzielenie się doświadczeniami ewangelizacji. – Mam nadzieję, że to spotkanie pomoże wszystkim odkryć piękno głoszenia Ewangelii przede wszystkim przykładem swojego życia. Do tego głoszenia zaprasza nas ciągle papież Franciszek – podsumował Metropolita Warszawski. W pierwszym dniu obrad gości przywitał także bp Jerzy Mazur, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, który serdecznie podziękował organizatorom spotkania za ich wysiłek.

Wysłuchał kazania i nawrócił się...

Reklama

Wśród uczestników spotkania można było zauważyć nie tylko hierarchów czy nauczycieli akademickich, ale też studentów z Chin, którzy w Polsce postanowili pogłębić swoją wiedzę teologiczną i wiarę. Nie zabrakło także duszpasterzy i sióstr zakonnych z Państwa Środka. – Pochodzę z południowej części Chin, prawie 350 km od Pekinu – mówi ks. Ian. – Dokładnie w kierunku południowo-zachodnim. Chrześcijaninem jestem od czwartego pokolenia. Mój pradziadek uczestniczył w pogrzebie odprawianym przez jednego z misjonarzy. Wysłuchał kazania i nawrócił się. Ks. Ian zwraca uwagę na niełatwą sytuację współwyznawców w ojczyźnie. – Nawet w tzw. oficjalnym Kościele nie można mówić o swobodnym wyznawaniu wiary, wszystko jest pod ciągłą kontrolą państwa. W diecezji, z której pochodzę, nie mamy biskupa, nie ma też warunków do studiowania czy zorganizowania formacji dla przyszłych księży, dlatego jeśli ktoś odczuwa powołanie do kapłaństwa, musi się liczyć z koniecznością wyjazdu za granicę, choć w innych regionach Chin są już seminaria gotowe do formowania duchownych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Li jest studentką, która przyjechała do Polski, by pogłębić swoją wiedzę teologiczną i wzmocnić wiarę. Należy do Kościoła podziemnego. Jest zachwycona możliwościami realizowania swego chrześcijańskiego powołania w naszym kraju. Ostatnio spędziła dwa tygodnie na oazie, gdzie z młodymi ludźmi mogła wyrażać entuzjazm wiary. Liturgia w jej rodzinnej wspólnocie sprawowana jest w prywatnych domach, zupełnie jak w Kościele pierwotnym. Władze w ciągu ostatnich lat nieco odpuściły, ale w dalszym ciągu trzeba zachowywać wielką ostrożność. – Znam przypadek księdza, który posługiwał w naszej wspólnocie, a potem został aresztowany i poszedł do więzienia – opowiada. – W ostatnich latach możemy wprawdzie mówić o odwilży, ale w dalszym ciągu nie ma mowy o zupełnej swobodzie praktykowania wiary.

15 milionów braci i sióstr

Reklama

Kościół w Chinach w ostatnich 65 latach komunistycznej władzy w tym kraju przeżył ogromne prześladowania. W latach 1966-76, w czasie tzw. rewolucji kulturalnej, przestał formalnie istnieć. Władze komunistyczne nadal czynią wszystko, aby Kościół katolicki w Chinach oderwać od Stolicy Apostolskiej i uczynić go Kościołem narodowym. Samowładnie ustanawiają biskupów i nie pozwalają im kontaktować się z Ojcem Świętym. Mimo to tamtejszy Kościół katolicki żyje, a nawet się rozwija i przede wszystkim stara się dochować wierności Rzymowi. Ale w tej trudnej sytuacji potrzebuje wsparcia i solidarności ze strony Kościoła powszechnego. – Chrześcijanie w Chinach, ze względu na swoją szczególną sytuację, potrzebują przede wszystkim solidarności, i tę solidarność okazujemy, organizując co kilka lat takie kolokwia – powiedział KAI o. Antoni Koszorz, werbista, prezes Stowarzyszenia „Sinicum” im. Michała Boyma SJ.

Według danych statystycznych, w Chińskiej Republice Ludowej żyje ok. 10-15 mln katolików. Jak poinformował o. Piotr Adamek, werbista, dyrektor instytutu sinologicznego Monumenta Serica w Sankt Augustin w Niemczech, „praca duszpasterska w Kościele w Chinach jest prowadzona przez 4 tys. kapłanów, liczba powołań kapłańskich i zakonnych jest dość wysoka, choć w ostatnich 5 latach, ze względu na małe rodziny i zmiany w społeczeństwie, spada. W ostatnim roku wyświęconych zostało 78 kapłanów – w 10 oficjalnych i 12 nieoficjalnych seminariach. Studiuje tam teraz 860 seminarzystów”.

Jak wyjaśnił o. Martin Welling, werbista, dyrektor China-Zentrum w Sankt Augustin w Niemczech, „to czterodniowe spotkanie poświęcone jest zagadnieniu ewangelizacji w Chinach i próbie jego porównania do działań podejmowanych w Europie”. – Chcemy się skupić na zagadnieniu ewangelizacji w Chinach, która rozwija się bardzo dobrze, mimo że napotyka różne trudności, także związane z relacjami z Watykanem – powiedział o. Welling.

Reklama

Wśród prelegentów byli m.in.: kard. John Tong Hon – biskup Hongkongu, abp Savio Hon Tai-Fai SDB – sekretarz Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, profesorowie uniwersytetów w Pekinie, Szanghaju, Warszawie, księża, siostry zakonne i świeccy z Chin, a także osoby z innych krajów Europy zaangażowane w kontakty z Kościołem w Chinach. Poza katolikami w kolokwium wzięli udział przedstawiciele Kościoła prawosławnego oraz wspólnot protestanckich.

By skutecznie pomagać

„Sinicum” utworzyła grupa osób, które od kilku lat angażowały się w pracę dla Kościoła w Chinach, pracując tam na misjach, przyjmując w Polsce kleryków i siostry zakonne, a także poprzez publikacje i pracę wydawniczą. Środowisko to przez 10 lat spotykało się w podwarszawskim Sulejówku. Statut stowarzyszenia wskazuje m.in., że jego celem jest „konsolidacja polskiego środowiska zaangażowanego w szeroko pojętą współpracę na rzecz Kościoła katolickiego w Chinach oraz reprezentowanie tego środowiska wobec władz państwowych, religijnych, oświatowych, autorytetów społeczno-kulturalnych, jednostek samorządowych i odpowiednich organizacji międzynarodowych”.

Stowarzyszenie „Sinicum” im. Michała Boyma SJ, współorganizator tegorocznego kolokwium, zostało założone w 2011 r. Jego zasadniczym celem jest wymiana kulturowa, społeczna i religijna pomiędzy Polską i Chinami. Członkowie stowarzyszenia skupiają się na pomocy Kościołowi katolickiemu w Chińskiej Republice Ludowej.

W latach 2013-14 „Sinicum” zorganizowało w Polsce 3-tygodniowe seminarium na temat życia konsekrowanego dla sióstr zakonnych z Chin. W każdym kursie wzięło udział ok. 20 sióstr należących do różnych zgromadzeń zakonnych. W ramach programów edukacyjnych 4 chińskie siostry zakonne ukończyły 3-letni kurs z zakresu sztuki religijnej. Po powrocie do Chin służą tamtejszemu Kościołowi umiejętnościami zdobytymi w Polsce, m.in. tworzą obrazy i rzeźby religijne.

Przez wykłady, prelekcje, spotkania, artykuły, jak również kwartalnik „Chiny Dzisiaj” członkowie „Sinicum” propagują wiedzę o kulturze, społeczeństwie, religiach – w tym o chrześcijaństwie – i sytuacji Kościoła katolickiego w Chińskiej Republice Ludowej.

2015-09-22 11:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chiny: jenda z pierwszych ofiar koronawirusa dr Li Wenliang postrzegany przez wielu swoich rodaków jako „święty"

[ TEMATY ]

Chiny

koronawirus

youtube.com

Słynny już na całym świecie dr Li Wenliang, pierwszy lekarz, który pomimo policyjnych szykan, ostrzegł świat przez wybuchem koronawirusa i który stał się jedną z jego pierwszych ofiar, wielu swoim rodakom jawi się jako swoisty „święty”. Codziennie piszą o nim setki ludzi na Weibo, chińskim odpowiedniku Twittera, który został też nazwany „Chińskim Murem Płaczu i Krzyku".

To właśnie na Weibo dr Li, który był okulistą w Centralnym Szpitalu w Wuhan, opisywał swoje obserwacje i zmagania z koronawirusem. W jednych z ostatnich swoich wpisów stwierdził: „Dziś test kwasu nukleinowego okazał się dla mnie pozytywny, moja diagnoza została potwierdzona”. Zmarł pięć dni później, 7 lutego br. w wieku 35 lat.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję