Minister Edukacji Narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska będzie forsować w szkołach seksedukację. Powołuje się na dane, według których zdecydowana większość rodziców chce edukacji seksualnej. Pani minister zapowiedziała przygotowanie przed 1 września br. specjalnych materiałów dla nauczycieli prowadzących zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Szefowa MEN ma powołać zespół ekspertów, który zajmie się zmianami w podstawie programowej nauczania tego przedmiotu.
Poseł Włodzimierz Bernacki z sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży podkreśla, że to kolejna skandaliczna decyzja tego rządu i niezrozumiałe działanie MEN. – Wszystko to jest jednoznaczne i wiąże się z prowadzoną kampanią wyborczą. Z jednej strony Ministerstwo Edukacji Narodowej żali się, że jest zbyt mało środków finansowych na realizację bieżących programów, a tutaj nagle znajdują się pieniądze na to, aby tworzyć materiały do wychowania psychoseksualności. To wszystko pokazuje, że realizuje się bardzo konkretne zapotrzebowanie. Dla mnie jest to oburzające i w takiej samej mierze na pewno będzie oburzające także dla nauczycieli, którzy na co dzień borykają się z niedoborami, brakami jeżeli chodzi o materiały niezbędne do realizacji programów nauczania – powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z badań przeprowadzonych na zlecenie MEN przez Instytut Badań Edukacyjnych wynika, że dla 76 proc. 18-latków źródłem informacji o seksualności są koledzy i koleżanki. Na drugim miejscu nauczyciele przedmiotu wychowania do życia, na trzecim rodzina.
Minister nie ujawniła czy edukacja seksualna, tak jak chcą tego środowiska skrajnie lewicowe, będzie obowiązkowa. Wielu rodziców jest zdecydowanie przeciwnych wprowadzeniu takiego przedmiotu do szkół. Powstało nawet stowarzyszenie, które będzie ostrzegać o zagrożeniach związanych z tym problemem.