Reklama

Taizé, Paryż i... stokrotki

Niedziela łowicka 6/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słyszałam kiedyś taką anegdotę, jak to Jaś, rozmawiając ze swoją mamą, zapytał:
- Mamo, gdzie mama się urodziła?
- W Warszawie, synku.
- A tato, gdzie się urodził?
- W Krakowie.
- A ja? Gdzie ja się urodziłem?
- Ty urodziłeś się w Paryżu.
Na co radosny Jaś powiedział: Jakie szczęście, żeśmy się spotkali.
To samo zdanie mogłabym powiedzieć w odniesieniu do tych wszystkich osób, urodzonych w różnych miastach i państwach, które przyjechały na 25. Europejskie Spotkanie Młodych do Paryża. Na spotkanie zorganizowane przez ekumeniczną wspólnotę braci z Taizé przybyło ponad 80 tys. młodzieży, w tym około 30 tys. Polaków.
Miałam szczęście być wśród nich.
27 grudnia specjalnym pociągiem z Warszawy wyruszyliśmy w drogę do Paryża, aby dotrzeć tam rankiem następnego dnia. Przyjęcie Polaków odbyło się w halach Paris Expo, gdzie dostaliśmy informację o parafii, która będzie nas gościć. Wraz z moją grupą niebieską zostałam skierowana do parafii St. Philippe (św. Filipa), położonej na przedmieściach Paryża dzielnicy Meudon val Fleury. Tam zostaliśmy ciepło przyjęci i rozlokowani w rodzinach i szkole. Wraz z trzema koleżankami zamieszkałam u starszej pani o imieniu Monica. Pomimo że Pani Monica nie mówiła po angielsku, a żadna z nas nie znała języka francuskiego, odczułyśmy serdeczność i troskę o nas. Zamieszkałam w pokoju na poddaszu. Kiedy pierwszy raz do niego weszłam, moją uwagę przyciągnął plakat w antyramie stojący na podłodze. Były na nim stokrotki i jakiś napis w języku francuskim. Od razu bardzo mi się spodobał.
Każdy dzień pobytu rozpoczynaliśmy w kościele od porannej modlitwy lub Mszy św., gromadząc się z młodzieżą przybyłą na spotkanie z wielu krajów Europy. Modlitwy popołudniowe i wieczorne odbywały się w centrum miasta w halach Paris Expo. Zarówno w halach, jak i innych miejscach Paryża, np. na Sorbonie, odbywały się różne spotkania tematyczne prowadzone przez braci z Taizé. Podczas jednego z takich spotkań bardzo utkwiło mi w pamięci świadectwo pewnego małżeństwa, którego córka - należąca obecnie do Zgromadzenia Sióstr Matki Teresy z Kalkuty - jest na misji na Haiti i poświęca swój czas, pomagając biednym, głodnym, chorym. Ta dziewczyna jest w moim wieku. Nie wiem, czy stać by mnie było na coś takiego. Jedyne, co mogłam w tamtej chwili zrobić i co nadal mogę robić, to wesprzeć ją moją modlitwą.
Szczególną modlitwą było czuwanie w noc sylwestrową, podczas którego modliliśmy się o pokój na świecie. Mając przy sobie bliskich, myśleliśmy o równieśnikach, którzy żyją w rejonach ogarniętych zbrojnymi konfliktami. Tej nocy złączeni modlitwą byliśmy z nimi. Pożegnaliśmy Stary Rok i powitaliśmy Nowy pełni nadziei na lepsze jutro.
Po wieczornym spotkaniu modlitewnym udaliśmy się na festiwal będący "świętem narodów", gdzie przez śpiew, zabawę i taniec poznawaliśmy zwyczaje innych krajów. "Dziś, kiedy siły zła zagrażają ludziom na całym świecie, siejąc nienawiść i śmierć, musimy spotkać się i szukać pojednania między ludźmi należącymi do różnych kultur i wyznań".
Próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie: co ten wyjazd mi dał, czy coś zmienił w moim życiu? Są dwie rzeczy, które zachowuję w sercu jako owoc tych spotkań. Pierwszy owoc mojego pobytu w Paryżu ma swe źródło we wspomnianych przeze mnie stokrotkach z plakatu. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego nie umiałam wymazać ze swoich myśli tego obrazu. Często podczas medytacji zastanawiałam się, co mogą znaczyć słowa na nim napisane. Któregoś dnia zanotowałam je na kawałku kartki: Par L´amour mattez-vous au service les uns des autres (Galates 5,13) i ich znaczenie sprawdziłam dopiero w Polsce: "Miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie" (Ga 5,13). To chciał mi powiedzieć Pan Bóg. Wybrał - muszę przyznać - niezwykle skuteczny sposób, bo codziennie zastanawiam się, co te słowa dla mnie znaczą, w jaki sposób powinnam służyć innym i czego Pan Bóg ode mnie oczekuje. Ufam, że niebawem znajdę odpowiedź na to pytanie, co zawierzam Panu Bogu w modlitwie. Modlitwie w ciszy serca...
Drugim owocem paryskiego spotkania jest dla mnie zrozumienie istoty modlitwy osobistej oraz wspólnotowej. Często moja modlitwa wydaje mi się uboga, a słowa niezręczne. Sposób modlitwy zaproponowany przez braci z Taizé to przede wszystkim śpiew kanonów oraz modlitwa kontemplacyjna. Była to dla mnie pewnego rodzaju nowość. Mimo braku talentu muzycznego sama powoli zagłębiałam się we własne mruczando i odkryłam w nim szczególny rodzaj modlitwy.
Modląc się ustami, jednocześnie modlimy się sercem. Melodia serca nie musi być głośna, może być ciszą. Odkryłam to, rozważając list brata Rogera, w którym pisze: "Wydaje się, że cisza w modlitwie niewiele znaczy. A przecież w tej ciszy Duch Święty sprawia, że umiemy przyjąć Bożą radość, która sięga samej głębi duszy". To było niesamowite, gdy w hali mieszczącej kilkaset osób panowała bardzo długa cisza, która jednoczyła modlitwy osobiste w jedną wielką rozmowę z Panem Bogiem.
Ujęły mnie słowa św. Augustyna na temat modlitwy: "Modlić się dużo, to nie znaczy, jak to się czasem wydaje, modlić się wieloma słowami... Usuńmy więc z modlitwy wiele słów i módlmy się dużo w ciszy serca".
Módlmy się więc w ciszy serca sami lub we wspólnocie. Myślę, że wspaniałym momentem na wspólnotową modlitwę jest udział w europejskich spotkaniach młodzieży, a kolejne już za rok. Zachęcam wszystkich do uczestnictwa w takiej pielgrzymce, bo ja wróciłam z przekonaniem, że miałam wielkie szczęście, że złączeni w modlitwie spotkaliśmy się.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: Grób Nieznanego Żołnierza to ołtarz naszej ojczyzny

2025-11-03 15:13

[ TEMATY ]

Grób Nieznanego Żołnierza

Prezydent Karol Nawrocki

ołtarz naszej ojczyzny

PAP

Prezydent Karol Nawrocki przy Grobie Nieznanego Żołnierza

Prezydent Karol Nawrocki przy Grobie Nieznanego Żołnierza

Grób Nieznanego Żołnierza to ołtarz naszej ojczyzny, ale dla współczesnych Polaków to także zwierciadło, w którym musimy zobaczyć, że jesteśmy narodem wolnym i niepodległym mimo wszystko - powiedział w poniedziałek prezydent Karol Nawrocki.

W Warszawie trwają uroczyste obchody 100–lecia Grobu Nieznanego Żołnierza.
CZYTAJ DALEJ

Okrucieństwa w Sudanie. Papież wzywa świat do interwencji

2025-11-03 13:24

[ TEMATY ]

przemoc

Sudan

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV po niedzielnej modlitwie Anioł Pański odniósł się do tragicznych wiadomości dochodzących z Sudanu

Leon XIV po niedzielnej modlitwie Anioł Pański odniósł się do tragicznych wiadomości dochodzących z Sudanu

Leon XIV po niedzielnej modlitwie Anioł Pański odniósł się do tragicznych wiadomości dochodzących z Sudanu, a w szczególności z miasta Al-Faszir, gdzie w jednym ze szpitali położniczych zamordowano 460 osób. ONZ alarmuje: „To największy kryzys humanitarny na świecie. Sudan pogrąża się w chaosie, głodzie i przemocy, która nie oszczędza nikogo".

Szacuje się, że przez dwa i pół roku po wybuchu wojny domowej w Sudanie, wywołanej walką o władzę między armią sudańską a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Reagowania, zginęło 150 000 osób, a ponad 12 milionów zostało wysiedlonych. Ostatnie dni przyniosły kolejne akty okrucieństwa, którym sprzeciwia się Ojciec Święty. W środę, 29 października, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus przekazał, że w szpitalu położniczym w Al-Faszir zamordowano ponad 460 osób — pacjentki oraz ich krewnych i personel medyczny.
CZYTAJ DALEJ

Od 20 lat pomagają bliźnim w potrzebie

2025-11-03 20:56

fot. Archiwum Caritas

XX-lecie Parafialnego Zespołu Caritas w Lisowie

XX-lecie Parafialnego Zespołu Caritas w Lisowie

Jednym z fundamentalnych zadań każdej wspólnoty parafialnej jest troska o ludzi dotkniętych różnymi formami ubóstwa. W szczególny sposób w dzieło pomocy bliźnim w potrzebie włączają się Parafialne Zespoły Caritas, funkcjonujące we wszystkich parafiach Diecezji Rzeszowskiej.

26 października 2025 r. Parafialny Zespół Caritas w Lisowie świętował 20-lecie swojej działalności. Został on powołany do istnienia wkrótce po utworzeniu parafii, wydzielonej w 2005 r. z sąsiedniej parafii w Skołyszynie. Uroczystej Mszy św., w czasie której dziękowano za dokonane i otrzymane w ciągu 20 lat dobro, przewodniczył dyrektor Caritas Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała, w koncelebrze z proboszczem parafii – ks. Bogdanem Klocem. Nawiązując do Ewangelii o pokornej modlitwie celnika – dyrektor rzeszowskiej Caritas podziękował całej wspólnocie parafialnej na czele z członkami Parafialnego Zespołu Caritas za pokorną pomoc ubogim, świadczoną nie tylko od święta, ale na co dzień. „Czasem wystarczy odwiedzić samotną staruszkę, biednemu sąsiadowi zanieść paczkę ze świątecznym prezentem, kupić lekarstwo temu, kto nie ma pieniędzy. A zawsze – możemy pomodlić się za tych ludzi. Wtedy na ich twarzy pojawi się uśmiech, a sercu radość. Bo dzięki wam poczują, że Jezus o nich nie zapomniał; że Jezus ich miłuje” – mówił kaznodzieja. Na zakończenie Mszy św. przewodnicząca Caritas w parafii Lisów otrzymała pamiątkowy dyplom wdzięczności, podpisany przez Biskupa Rzeszowskiego Jana Wątrobę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję