Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Rozmowy na półwiecze (2)

Niedziela szczecińsko-kamieńska 21/2015, str. 5

[ TEMATY ]

muzyka

rozmowa

Archiwum prywatne

Prof. Joachim Grubich

Prof. Joachim Grubich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. JAN MARCIN MAZUR: – Wśród studentów tamtych lat, wśród pedagogów, czy był jeszcze ktoś szczególnie znaczący?

Reklama

PROF. JOACHIM GRUBICH: – Wśród studentów można było znaleźć wiele wybitnych osobowości. Kiedy wchodziłem do tej uczelni, głośno było o wielkim sukcesie Adama Harasiewicza na Konkursie Chopinowskim. Spośród organistów na świeczniku znajdował się Jan Janca, którego sztukę wykonawczą na organach oliwskich dość często można było usłyszeć w Polskim Radiu. Także organista Jan Jargoń należał do wyróżniających się postaci. Lata pięćdziesiąte wydały polskiej muzyce w Krakowie wielu znakomitych kompozytorów, że wymienię Krzysztofa Pendereckiego, Bogusława Schaeffera, Krystynę Moszumańską-Nazarową, Zbigniewa Bujarskiego, Adama Walacińskiego, Juliusza Łuciuka, Tadeusza Machla. Była to elita kompozytorów, która tworzyła trzon współczesnej polskiej szkoły kompozytorskiej. Do dziś bardzo sobie cenię to, że byłem świadkiem wielu wspaniałych dokonań i osiągnięć tych ludzi. To działo się właśnie w Krakowie, w okresie moich studiów. Wśród wybitnych wykonawców trudno pominąć skrzypaczkę Kaję Danczowską. Byłoby jednak rzeczą niestosowną mówić wyłącznie o niektórych artystach krakowskiej uczelni muzycznej, skoro lista nazwisk jest bardzo obszerna.
Istotnie Polska wrzała wtedy politycznie, ale i także w kulturze. I tu trzeba podkreślić, że nasza uczelnia działała nieskrępowanie, niezwykle odporna na wszelkie próby narzucenia jej profilu zgodnego z zasadami socrealizmu w sztuce. Nasza awangarda kompozytorska była nieczuła na wszelkiego rodzaju zalecenia i naciski o zabarwieniu ideologicznym. Nawet nam zarzucano panujący w szkole klerykalizm. Długo można by o tym wszystkim opowiadać.

– Przypomnijmy, że Artur Malawski skomponował muzykę symfoniczną „Hungaria 1956”. Dzieło zostało wykonane w Filharmonii Narodowej w Warszawie podczas uroczystych odchodów 50-lecia Powstania Węgierskiego. Przemilczana, niedoceniana, była ona artystycznym symbolem braterstwa dwóch narodów, przecież bardzo doświadczonych przez historię. Ale wracamy tutaj do Kamienia. Wspomniał Pan, że w Pana biografii jest właściwie kilka takich jakby przestrzeni, kilka światów, wspomina Pan Profesor o festiwalu w Leżajsku, gdzie ma tam Pan taki stały udział. Festiwal w Oliwie, zagraniczne festiwale, każdy z nich ma jakąś specyfikę. Na czym polega specyfika festiwalu w Kamieniu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Ksiądz przypomniał rok 1956 – tj. burzliwy październik w Polsce i krwawą rewolucję na Węgrzech. W związku z tym należałoby ku pamięci wspomnieć o pięknym geście solidarności naszej uczelni z uczelnią muzyczną w Budapeszcie. Otóż w maju 1957 r. przyjechało do Krakowa kilkadziesiąt osób, profesorów i studentów tej uczelni, strasznie psychicznie zmaltretowanych, przygnębionych i wstrząśniętych tym, co widzieli i co przeżyli. Miałem przyjemność towarzyszyć wielu z nich w czasie zwiedzania Krakowa. Czuliśmy, że największą wartością dla nich były nasze uczucia przyjaźni i solidarności.
Natomiast jeżeli chodzi o specyfikę festiwalu w Kamieniu Pomorskim, to polega ona głównie na tym, że poważna jego część stanowi muzyka kameralna we wszystkich jej odmianach. Jak widzimy, często biorą w nim udział także duże zespoły, w tym orkiestry symfoniczne i chóry. Myślę, że na ten temat wyczerpującej wypowiedzi można by oczekiwać od prof. Józefa Serafina – kierownika artystycznego festiwalu. Ogólnie rzecz biorąc, każdy festiwal wypracowuje swój niepowtarzalny charakter, najczęściej nawiązujący do tradycji muzycznej regionu i specyfiki oraz unikalnych cech instrumentu.

– Ryzykując trochę, tak na marginesie, zapytam, czy to dobrze?

– Oczywiście! Stanowi to niesłychanie atrakcyjną ofertę dla melomanów, a także dla instrumentalistów i wokalistów. Wydaje się, że muzyka organowa w percepcji jest dziedziną trudną i bardzo wymagającą i w związku z tym koncerty stricte organowe stają się dla przeciętnego melomana bardziej przystępne, gdy w grę wchodzą pewne zabiegi – nazwijmy to „teatralno-muzyczne”, takie jakie mają miejsce w katedrze oliwskiej. „Ożywione”, liczne figury aniołów z trąbami, fletami, dzwoneczkami oraz wirujące słońca i gwiazdy – tj. całe to „teatrum” zdobiące ten niezwykły prospekt organowy, siłą rzeczy robi wielkie wrażenie na publiczności. Ponadto wydaje się, że już sama wielkość tych organów, które w przeszłości uważane były za jedne z największych i najwspanialszych w Europie, daje wykonawcy nieograniczone wprost możliwości wykonawcze w szerokim repertuarze, w tym także zaprezentowanie brzmienia niespotykanego w żadnych innych organach. Natomiast organy katedry kamieńskiej mają swój wyraźny profil stylistyczny, wywodzący się z epoki baroku i stąd przy konstruowaniu programu koncertowego wykonawcy raczej kierują się odpowiednią do tego stylu zasadą.

– Tak, choćby muzykę kompozytorów francuskich, ale Pan Profesor nie rezygnuje...

– Tak, pomimo to, ramy te często chętnie przekraczamy i pozwalamy sobie na dość ryzykowny kompromis wykonując np. muzykę francuską, nawet tę z okresu romantyzmu czy neoromantyzmu. Dokonuje się to z pewnością z uszczerbkiem dla wyrazu artystycznego, jakiego wymaga ta muzyka, ale z drugiej strony odczuwamy potrzebę dania słuchaczom choćby namiastki tego, co z sobą ta piękna muzyka niesie. Zawsze w takich sytuacjach argumentuję, że na pewno żaden z kompozytorów – choćby ten najbardziej „zanurzony” w swoim świecie dźwięku idealnego – nie stroniłby od muzykowania na takim instrumencie, jakim są właśnie organy w katedrze w Kamieniu Pomorskim. Tego jestem pewien.

2015-05-21 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięci Marka Jasińskiego

Niedziela szczecińsko-kamieńska 12/2013, str. 3, 6

[ TEMATY ]

muzyka

kompozytor

Iwona Charkiewicz

Śp. prof. Marek Jasiński

Śp. prof. Marek Jasiński
W lutym bieżącego roku minęła trzecia rocznica śmierci prof. Marka Jasińskiego, wybitnego kompozytora, który niezależnie od intensywnej twórczości prowadził efektywną działalność dydaktyczną w uczelniach muzycznych Szczecina i Bydgoszczy. W niedzielę 3 marca w szczecińskiej bazylice archikatedralnej odbyła się Msza św. za spokój duszy tego znakomitego artysty, a przy tym niezwykle pracowitego, skromnego i sympatycznego człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Pierwsze obrazy Ojca Świętego leżącego w Casa Santa Marta

2025-04-22 09:26

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Grzegorz Gałązka

W kaplicy Domu Świętej Marty w Watykanie wystawiono otwartą trumnę z ciałem papieża Franciszka. Przybyli tam na modlitwę najbliżsi współpracownicy papieża. Przy trumnie pełni straż Gwardia Szwajcarska.

Foto: Vatican Media
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Tato, jesteś w domu! | Pogrzeb śp. Franciszka Rysia

2025-04-23 13:45

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Tata umarł w szpitalu, pewnie nie tak to sobie wyobrażał, pewnie chciał umrzeć w domu. Tato, jesteś w domu, domu, który też stawiałeś. W tym kościele jest kawałek twojej pracy, ofiary i trudu - mówił kard. Grzegorz Ryś na pogrzebie swojego Taty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję