Reklama

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Różnokolorowe koperty, które trafiają codziennie na redakcyjne biurka, a ostatnio coraz częściej e-maile, są świadectwem głębokiego zaufania, jakim darzą nas Czytelnicy. Dzieląc się na łamach niektórymi listami z redakcyjnej poczty, pragniemy, aby „Niedziela” była owocem zbiorowej mądrości redakcji i Czytelników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Św. Jan Paweł II w moim życiu

Chciałabym się podzielić świadectwem wielkiej łaski, którą otrzymałam. Dobry Bóg przysłał mi najlepszego uzdrowiciela – Ojca Świętego Jana Pawła II. Myśl o moim uzdrowieniu jest ciągle ze mną...

Zachorowałam po raz drugi na raka w 2003 r., przeszłam badania najpierw w szpitalu w Płocku, a potem w Warszawie na Ursynowie. Rozpoznanie: węzły chłonne – rak złośliwy. Zaczęto mnie leczyć – chemia, potem przeciwciała, ale że już byłam po sześćdziesiątce, to NFZ nie przydzielił mi ich tyle, o ile prosił lekarz. Po chemii nawet trochę mi się polepszyło, poginęły zgrubienia, ale zaczęło mnie boleć w lewym boku tak, że gdy kładłam się na bok, wersalka mnie urażała. Ale nie poszłam już do lekarza. W modlitwie prosiłam Pana Boga: niech umrę, tylko żebym już tak nie cierpiała, bo trzustka to okropny ból. To była środa, 10 dni po śmierci ukochanego Ojca Świętego, i tak jak zawsze po pacierzu zaczęłam prosić Matkę Najświętszą, Ojca Pio i cierpiącego Pana Jezusa, wczuwając się, jak bardzo cierpiał, kiedy wbijali mu gwoździe w ręce i nogi. Choć nigdy nie prosiłam o nic Ojca Świętego, tego wieczoru, nie wiem dlaczego, słowa same popłynęły mi z ust. Jeszcze trochę pooglądałam telewizję i położyłam się spać. I wtedy zobaczyłam od drzwi jasność, i Ojca Świętego na wózku, zbliżającego się do mnie; czułam jego ciepłą rękę, położoną na miejsce, w którym mnie bardzo bolało. Nie wiem, ile to trwało, kiedy minęła noc, ale po tym już nic mnie nie bolało i do dziś nie boli. To dowód, że gdy bardzo się prosi – z całego serca, w pokorze, to Pan

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bóg wysłucha. Pan Jezus powiedział: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Dlatego postanowiłam napisać, bo kiedyś umrę i chcę przekazać, jak dobry jest Bóg, i że Ojciec Święty jest najlepszym lekarzem mojej duszy i ciała. Jestem najszczęśliwszą osobą, bo duch Ojca Świętego przyszedł do mnie, starej, nieśmiałej, samotnej, biednej kobiety. Nieraz pomyślałam – gdybym miała pieniądze, to może to, co mnie spotkało, nie spełniłoby się.

Reklama

Apeluję i proszę wszystkich chorych: nie poddawajcie się, módlcie się i proście Pana Boga, a On jest tak dobry, że nas pocieszy.

Kazimiera

2015-04-14 12:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Diecezja rzeszowska po aresztowaniu księdza: współpracujemy z organami państwa i chcemy wspierać poszkodowanych

2024-05-15 10:26

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

„Władze kościelne deklarują pełną współpracę z organami państwa w celu wyjaśnienia wszystkich spraw związanych z zarzutami postawionymi duchownemu” - czytamy w komunikacie kurii diecezji rzeszowskiej po aresztowaniu wikarego w Święcanach.

Publikujemy treść komunikatu Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie :

CZYTAJ DALEJ

Dzieci pierwszokomunijne w redakcji „Niedzieli”

2024-05-14 12:40

[ TEMATY ]

dzieci

Niedziela

redakcja

Czarnożyły

Karol Porwich / Niedziela

Redakcję Tygodnika Katolickiego „Niedziela” odwiedziły dzieci pierwszokomunijne z parafii św. Bartłomieja Apostoła w Czarnożyłach.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję