Reklama

Turystyka

Norweskie specjały

Na poznanie Norwegii potrzeba dużo więcej czasu, niż możemy na to poświęcić. Ale nawet krótki pobyt przekona nas, że będziemy chcieli tam wracać. Piękne krajobrazy, zadbane miejscowości, czysta woda i trawa zielona. To Norwegia właśnie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kraj ten kojarzy się przede wszystkim z fiordami. Kto widział choćby Nordfjord w zachodniej Norwegii, już może twierdzić, że wie, czym są fiordy. Te ogromne rozpadliny skalne, a w zasadzie głębokie zatoki, przez które morze wcina się głęboko w ląd, są wizytówką Norwegii i nadają jej niepowtarzalny urok.

Fiordy są co prawda charakterystycznym elementem tzw. peryglacjalnego krajobrazu wybrzeży nie tylko Norwegii, ale także Szkocji, Islandii, Nowej Zelandii, Labradoru, Patagonii i Alaski, ale tu są z pewnością najpiękniejsze, najbardziej malownicze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Norwegii krainą fiordów jest przede wszystkim zachodnie wybrzeże. Większość fiordów jest głęboka i wąska, z górami wyrastającymi prosto z wody i wodospadami spływającymi kaskadami z ogromnej wysokości. Znacznie mniej jest fiordów spokojnych, płytkich i rozległych, bogatych w rybie łowiska.

Za siedmioma górami

Bramą do fiordów i norweskich gór nazywane jest Bergen – miasto leżące w połowie zachodniego wybrzeża, na styku Mórz: Północnego i Norweskiego, a otoczone siedmioma górami o kilkusetmetrowej wysokości. Bergen, założone w 1070 r., przez wieki było stolicą i najważniejszym miastem Norwegii. Choć już dawno nie jest centrum państwa, miasto to wciąż jest kulturalną stolicą, z niezliczoną liczbą imprez, festiwali, koncertów.

Pozostałością po latach świetności jest najstarsza historyczna dzielnica Bergen – Bryggen, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To kompleks drewnianych budynków z XVIII wieku. Kiedyś służyły jako magazyny, spichlerze, dziś często mieszczą się w nich restauracje, sklepy z pamiątkami, pracownie sztuki. Jednak sercem miasta jest targ rybny.

Oslo jest nie mniej ciekawe niż Bergen. Ale to inna bajka. Mimo że jest wielkości Wrocławia, czyli – jak na warunki europejskie – niewielkie, na przybyszach może wywrzeć wrażenie tętniącej życiem metropolii. Przez setki lat pozostawało w cieniu hanzeatyckiego Bergen i dopiero rozwój gospodarczy i kulturalny w XX wieku spowodował, że miasto stało się stolicą na europejską miarę.

Reklama

Pod wieloma względami Oslo zachowało charakter idealnego XIX-wiecznego miasta. W niewielkim oddaleniu od siebie, skupione wokół północnego krańca fiordu, rozlokowano ważne instytucje stolicy Norwegii – parlament, pałac królewski, ratusz, siedziby ministerstw, ambasady. Oslo nazywane jest zielonym miastem. Dużą część aglomeracji zajmują lasy, parki, stawy, jeziora i strumienie oraz wysepki.

Drogą nad Nordfjordem

Norwegia nie jest krajem dla przeciętnego polskiego turysty, gdyż jest za droga. To jedno z najdroższych państw na świecie. W Norwegii świetnie się zarabia – wiedzą to Polacy, którzy pracowali tu choćby na budowie – ale też słono za wszystko się płaci.

Norwegię najlepiej zwiedzać samochodem – można też koleją i autobusami, ale trzeba być przygotowanym na to, że każda z tych form jest przyjemna, tylko droga. Bilety kosztują tu sporo, a płaci się za przejazd nie tylko autostradą, drogą szybkiego ruchu i zupełnie zwykłą drogą, ale także tunelami, mostami. Nie mówiąc już o promach, a nie sposób obejrzeć Norwegii bez przepływania fiordów promami.

Najlepszą możliwość podziwiania widoków na wspomniany już Nordfjord dają przejażdżki samochodem tzw. drogą panoramiczną wzdłuż północnego brzegu, wspinającą się na ponad 500 m nad poziom morza, drogą nad Nordfjordem i Szlakiem Historycznym.

Nordfjord, obok Sognefjordu oraz Geirangerfjordu, należy do najbardziej malowniczych fiordów na świecie. Ten ostatni ma długość 16 km i otoczony jest stromymi, skalistymi zboczami, po których spływają niesamowite wodospady. Widoki też są wspaniałe...

Sognefjord, najdłuższy fiord w Norwegii, liczący ponad 200 km (jego szerokość to od 1,5 do 6 km, a najgłębszy punkt znajduje się 1300 m poniżej poziomu morza), ma liczne, malownicze odgałęzienia. Ciągnie się aż do Parku Narodowego Jotunheimen.

Reklama

Góry, góry i doliny

Jotunheimen to łańcuch górski, w którym znajdują się dwa najwyższe szczyty Skandynawii – Galdhøpiggen (2469 m n.p.m.) i Glittertind (2452 m n.p.m.). Te góry urzekają surowym pięknem, ale także lubianymi przez turystów niezliczonymi potokami, wodospadami i lodowcami.

Jotunheimen to prawdziwe królestwo gór. Już sama jego nazwa brzmi złowrogo, oznacza siedzibę olbrzymów (od „jotun” – olbrzym, gigant, „heim” – siedziba). Nazwę zawdzięcza wierzeniom wikingów, według których krainę tę zamieszkiwały mityczne olbrzymy, wrogie nordyckim bogom. Surowe doliny, potężne szczyty ośnieżone nawet latem mówią same za siebie: u dawnych mieszkańców Norwegii budziły respekt.

Góry Jotunheimen są wymarzonym celem pieszych wędrówek zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych turystów. Co prawda są tu schroniska i górskie chatki, ale warto zabrać ze sobą namiot. Nocowanie na dziko jest tu bowiem dozwolone.

Dojazd do gór jest bardzo łatwy, a najbardziej dogodne miejsca do rozpoczęcia wędrówek znajdują się po zachodniej stronie Jotunheimen. Droga prowadzi do schroniska Spiterstulen, wokół którego w odległości dnia drogi znajduje się 17 szczytów powyżej 2300 m n.p.m., w tym te dwa najwyższe wcześniej wymienione.

Na skalistym Bygdøy

W Oslo koniecznie trzeba zwiedzić przynamniej niektóre z muzeów znajdujących się blisko centrum, na skalistym półwyspie Bygdøy. Z centrum można przejść tu pieszo (aleją Bygdøy, przy której rozlokowano rezydencje, wille, ambasady) albo dopłynąć łodzią wycieczkową z przystani obok ratusza.

Fram Museum poświęcone jest wyprawom polarnym Roalda Amundsena, ale przede wszystkim szkunerowi, który służył w ekspedycjach polarnych. Korzystał z niego nie tylko Amundsen, ale to on dopłynął nim do wybrzeży Antarktydy, skąd rozpoczął wyścig z Anglikiem Robertem Scottem na biegun południowy. Amundsen – przypomnijmy – zdobył go jako pierwszy w połowie grudnia 1911 r., Scott dotarł tam miesiąc później, a w drodze powrotnej zginął. Atrakcją jest sam statek umieszczony w środku muzeum.

Reklama

W środku Muzeum Kon-Tiki znajduje się słynna tratwa o tej nazwie – zbudowana z bali z lekkiego drewna, powiązanych linami, bez użycia gwoździ – którą Thor Heyerdahl przepłynął w 1947 r. z Peru do Polinezji, aby udowodnić, że zasiedlanie wysp Pacyfiku przez pierwotnych mieszkańców Ameryki Południowej było możliwe. W środku Muzeum Wikingów zgromadzono kilka łodzi z IX wieku, wykopanych z gliniastego podłoża w południowej Norwegii. Najciekawsza jest łódź z Oseberg, o długości 22 m.

Większość turystów odwiedza Frogner Park, znany z kontrowersyjnych naturalistycznych rzeźb Gustava Vigelanda, które mają symbolizować losy człowieka. Nie omija się też Muzeum Muncha, które jest poświęcone wybitnemu malarzowi i grafikowi, uważanemu za ojca ekspresjonizmu.

Widok z Ambony

Choćby jeden dzień warto poświęcić na zwiedzanie Stavanger – miasta położonego na zachód od Oslo i południe od Bergen. Warto pospacerować po uliczkach urokliwego skansenu Stare Stavanger, wśród galerii i sklepów z rękodziełem. Warto również zajrzeć na nabrzeże i do ciekawego budynku Muzeum Ropy Naftowej (Norsk Oljemuseum). Trzeba obejrzeć przynajmniej Domkirke – jedyną norweską katedrę średniowieczną, która zachowała oryginalny wygląd i wystrój.

Ze Stavanger można też wyjechać na wycieczkę na słynną Preikestolen, czyli Ambonę – jedną z kilku chyba największych norweskich atrakcji. Wysoki na 600 m pionowy klif z płaskim, idealnie niemal prostokątnym, wyciętym przez naturę wierzchołkiem, wyrasta z wód Lysefjorden i zapewnia niesamowite widoki.

W pobliże Preikestolen można dojechać promem i autobusem – taka wycieczka, jak prawie wszystko w Norwegii, sporo kosztuje, ale warta jest wydanych pieniędzy. Po wyjściu z autobusu czekają nas co prawda 2 godziny marszu pod górę, ale widok z Ambony wszystko wynagradza.

Stavanger i Oslo na południu, Geir i Jotuha wyznaczają północną granicę dwutygodniowej wycieczki po Norwegii. Tyle można zobaczyć w tym czasie. Jednak na północ Norwegii jest daleko. Odwiedzenie Nordkappu, Tromsø, Narviku, Lofotów, Nordlandu, choćby Trondheim i jego okolic wymaga kolejnych tygodni.

2014-08-19 14:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sandomierz – polskie Otranto

Od kilku tygodni, nawet świeckie media rozgłaszają i żywo komentują historię męczenników z Otranto. Dzieje się tak nie tylko ze względu na to, że była to pierwsza, dokonana w Watykanie 12 maja 2013 r., kanonizacja w historii pontyfikatu papieża Franciszka. Wielkie zainteresowanie wzbudziła ona przede wszystkim dlatego, że oprócz dwóch zakonnic żyjących na przełomie XIX i XX wieku: Kolumbijki - Laury Montoya Upegui oraz Meksykanki - Marii Guadalupe García Zavala w poczet świętych zaliczył Papież także 800 męczenników z włoskiego miasta Otranto. Poruszająca historia ich męczeństwa dokonała się w XV wieku. Cała Europa, a w tym także Włochy - podzielone wówczas na małe państewka - poza napięciami wewnętrznymi, przeżywały wówczas także wielkie zewnętrzne zagrożenie. Raz po raz dawali znać o sobie Turcy, których ekspansja dyktowana chęcią poddania chrześcijan - „niewiernych” Allachowi, szczególnie po zdobyciu Konstantynopola w 1453 r., stawała się nie tylko marzeniem kolejnych sułtanów, ale rzeczywistością uprzykrzającą życie chrześcijańskiej Europie. Rok 1480 miał być milowym w zamiarach sułtana Mehmeda II, zwanego Zdobywcą. Postanowił on zaatakować Rzym i tak zadać chrześcijaństwu śmiertelny cios w samym sercu jego świata. Mehmed II przygotował dwie floty do inwazji na chrześcijan, które równolegle miały dokonać ataku na Brindisi na półwyspie Apenińskim oraz na twierdzę Joannitów na wyspie Rodos. Miasteczko Otranto stało się celem ataku ze względu na to, że silne wiatry nie pozwoliły okrętom Ahmeda Paszy - dowódcy drugiej wyprawy, popłynąć dalej pod Brindisi. W mieście, w którym schroniła się okoliczna ludność, stacjonował oddział zaledwie 400 żołnierzy, a jego załoga nie posiadała ani jednego działa. Dowodzący obroną hrabia Francesco Largo bronił oblężonego miasta około dwóch tygodni wobec 18 tys. Turków i ich potężnej artylerii. Odrzucił warunki poddania miasta, czyniąc symboliczny gest wyrzucenia kluczy od jego bram w morze.

CZYTAJ DALEJ

Dziś bulla o Roku Świętym, najbardziej uroczysty spośród dokumentów papieskich

2024-05-09 16:52

[ TEMATY ]

Watykan

bulla papieska

Rok Święty 2025

www.vaticannews.va/pl

Przewiduje się, że Jubileusz przyciągnie do Wiecznego Miasta miliony pielgrzymów.

Przewiduje się, że Jubileusz przyciągnie do Wiecznego Miasta miliony pielgrzymów.

Dziś wyjątkowy i doniosły dzień w Watykanie. Na rozpoczęcie wieczornych nieszporów Wniebowstąpienia Pańskiego w Bazylice Watykańskiej Papież uroczyście ogłasza Rok Święty 2025. Przewiduje się, że Jubileusz przyciągnie do Wiecznego Miasta miliony pielgrzymów. Dla wierzących jest to wyjątkowy czas łaski, a także specjalna okazja do uzyskania odpustu zupełnego. Szczegóły obchodów oraz daty Roku Świętego podaje bulla papieska.

Jubileusz lub Rok Święty jest obchodzony co 25 lat. Po raz pierwszy został ogłoszony w 1300 r. bullą Bonifacego VIII, która do dziś jest przechowywana w Watykańskiej Bibliotece Apostolskiej. Bulla papieska to dokument z pieczęcią papieża, a zatem po przywileju najbardziej autorytatywny i uroczysty spośród dokumentów biskupa Rzymu. Termin ten wywodzi się od łacińskiego bulla, który oznaczał ołowianą pieczęć zawieszoną na dokumencie, a dopiero od około XIV wieku był stosowany do dokumentów opatrzonych taką pieczęcią. Użycie ołowianej pieczęci jest udokumentowane w przypadku papieży od VI wieku. W przypadku dokumentów o szczególnym znaczeniu zamiast ołowiu stosowano złoto.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: 16 maja główne obchody ku czci patrona Polski św. Andrzeja Boboli

2024-05-09 21:57

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Monika Książek

Główne obchody ku czci św. Andrzeja Boboli, patrona Polski i metropolii warszawskiej, odbędą się 16 maja. Mszę św. z tej okazji w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie o godz. 18.00 odprawi metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

W sanktuarium św. Andrzeja Boboli na Mokotowie, które ma charakter narodowy, spoczywają zachowane w całości relikwie tego męczennika.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję