Tak właśnie Jan Chrzciciel rozumiał swą posługę kapłańską, korzystając w szczególny sposób z sakramentu pojednania.
Ojciec Rossi starał się być dobrym spowiednikiem: serdecznym, życzliwym i precyzyjnym w udzielaniu rad duchowych – cnót, których nie da się osiągnąć, jeśli nie jest się posłusznym łasce. W konfesjonale zarówno osoba spowiadająca się i udzielająca rozgrzeszenia, jak i osoba prosząca o przebaczenie, są przedmiotem miłości Boga, który pragnie, abyśmy stali się lepszymi ludźmi, świętszymi i osiągnęli niebo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Święty Jan Chrzciciel Rossi nabył szczególną wrażliwość, aby rozpoznać, jak wiele cierpi dusza, gdy odwraca się od Boga, jak wiele szkody wyrządza sobie i innym z powodu wpływu grzechu.
Dzielenie się radością z wiedzy, że zostało ci wybaczone
Święty powiedział kiedyś: „Zastanawiałem się, jaka jest droga do nieba i zbawienia wielu dusz. I odkryłem, że pomoc, jaką mogę dać tym, którzy chcą być zbawieni, polega na ich spowiedzi. To niesamowite, jak wielkie dobro można uczynić podczas spowiedzi”.
Zawsze chciał być gotowy wysłuchać spowiedzi każdego, kto tego potrzebował: chorych, więźniów, i umierających; wszystkich tych, którzy chcieli porzucić grzeszne życie.
Bóg uczy nas z dobrocią
Juan Bautista Rossi urodził się w 1698 roku w miasteczku niedaleko Genui we Włoszech. W wieku 13 lat przeprowadził się do Rzymu, do domu swojego kuzyna, księdza, kanonika Santa Maria in Cosmedin.
Reklama
Jeszcze przed przyjęciem święceń kapłańskich Jan Chrzciciel prowadził intensywną działalność apostolską. Lata nauki były również latami działalności duszpasterskiej.
Całkowite oderwanie się od dóbr materialnych
Papież Benedykt XIV powierzył Janowi Chrzcicielowi opiekę nad schroniskiem dla bezdomnych. Święty przez wiele lat służył biednym i potrzebującym w tym miejscu. W trosce o duchowe dobro osób, które przyjmował, łączył troskliwą posługę z nauczaniem Słowa Bożego i katechizmem, dzięki czemu życie schroniska zawsze koncentrowało się wokół łaski, sakramentów i miłości Boga.
23 maja 1764 roku ojciec Juan Bautista doznał zawału serca, w wieku 66 lat. Zmarł tak, jak żył, będąc biedakiem pośród biednych. Nie udało się nawet kupić trumny i pochować zmarłego, dlatego ludzie przekazywali pieniądze na pochówek. Jego pogrzeb był swego rodzaju wielkim wydarzeniem: wzięło w nim udział 260 księży, arcybiskup i wielu zakonników; wszystko to w towarzystwie rzeszy wdzięcznych dusz.
Został kanonizowany przez papieża Leona XIII 8 grudnia 1881 roku.