Według pani minister pikietom antyaborcyjnym towarzyszą "wulgarne okrzyki, drastyczne i gorszące treści, nieznośny huk z nagłośnienia" i jak dodaje to spotyka osoby, które mieszkają w okolicach pikiety.
Art. 51 i 141 Kodeksu Wykroczeń mówią jasno: zakłócanie spokoju i porządku publicznego oraz umieszczanie drastycznych treści w przestrzeni publicznej są nielegalne. Tymczasem kolejny raz obserwujemy stosowanie metod zastraszania i manipulacji, naruszających prawa kobiet do elementarnego poczucia bezpieczeństwa oraz spokój mieszkańców przy ul. Wiejskiej - dodaje p. Kotula.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie damy się zastraszyć ekstremistom - dodała minister.
Dziś składam zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia w związku z atakiem środowisk antyaborcyjnych na miejsce, gdzie kobiety mogą uzyskać rzetelną informację o przysługujących im prawach – punkt „AboTak”.
— Katarzyna Kotula (@KotulaKat) March 19, 2025
Wulgarne okrzyki, drastyczne i gorszące treści, nieznośny huk z…
Katarzyna Kotula - reprezentująca lewicę - zajmuje stanowisko ministra do spraw równego traktowania w rządzie Donalda Tuska.
To liderka grupy ds. aborcji w ramach Wielkiej Koalicji za Równością i Wyborem oraz jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet oraz Gryfińskiego Strajku Kobiet.
Jak widać na poniższym filmie, żadnych wulgarnych okrzyków pod punktem „AboTak” przy powitaniu minister Kotuli nie słychać:
A tak witamy minister bez magistra @KotulaKat pod Abotakiem.
— Krzysztof Kasprzak (@kasprzak_k_) March 19, 2025
Won na śmietnik historii. pic.twitter.com/wdPl7D5i2Y
Tymczasem, jak się okazuje, to co przeszkadza dziś pani minister, nie przeszkadzało jej, gdy sama wykrzykiwała wulgarne hasła podczas ogłuszających strajków kobiet w Szczecinie w październiku 2020 roku:
Moi drodzy, chciałbym Wam przedstawić nową panią minister rządu Donalda Tuska.
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) December 13, 2023
Pani Minister Równości Katarzyna Kotula. pic.twitter.com/f4WyLFqO1b
Reklama
Jak widać, Pani minister ma ogromny problem z tym, że ktoś jej próbuje przypomnieć, czym tak naprawdę jest aborcja. Jeśli według niej pokazywanie, jak wygląda naprawdę zabijanie dzieci w łonach matek to zastraszanie i manipulacja, to czymże jest wmawianie kobietom, że istnieje bezpieczna aborcja.
Przypomnijmy - pani Kotula ostatnio także błysnęła szczerą do bólu wypowiedzią, że ustawa dotycząca „uzgodnienia płci” będzie forsowana dopiero po kampanii prezydenckiej. Miałoby to się zrealizować, gdyby oczywiście wygrał kandydat forsowany przez rząd 13 grudnia:
Dlaczego o nim nie mówimy publicznie? Dlaczego my o nim nie mówimy w mediach? Ponieważ podjęliśmy decyzję, że do końca kampanii prezydenckiej i do końca procesu związanego z ustawą o związkach partnerskich nie chcemy o tym mówić - z rozbrajającą szczerością przekonywała minister Kotula jeszcze na początku stycznia.
Na koniec warto postawić pytanie: Czy minister Kotula za wulgarne okrzyki z 2020 roku nie powinna złożyć do prokuratury zawiadomienia na samą siebie? I czy metody zastraszania zawiadomieniami i aresztowaniami będą regułą w działaniach tego rządu?