Reklama

Felietony

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach a etaty dla katechetów

Katecheci w Polsce stoją w obliczu poważnych zmian, które mogą wpłynąć na ich zatrudnienie. Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) nie wycofało się z planów ograniczenia liczby godzin katechezy, co budzi niepokój wśród nauczycieli religii. Dyrektorzy szkół już w marcu rozpoczną przygotowania projektów arkuszy organizacyjnych na kolejny rok szkolny, a to oznacza, że redukcje etatów i zwolnienia mogą stać się rzeczywistością.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stąd rodzą się pytania: Jak bronić się przed redukcją etatu lub ewentualnym zwolnieniem? Gdzie szukać pomocy? Czy działania dyrektorów będą zgodne z prawem?

Co się zadziało?

Chodzi o obawy zgłaszane przez nauczycieli religii, związane z rozporządzeniem MEN z dnia 17 stycznia 2025 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii. Zmiana ta polega m.in. na określeniu nowego tygodniowego (jednogodzinnego) wymiaru nauki religii i etyki w szkołach. Co do zasady zajęcia te będą planowane bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych ucznia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Skąd biorą się obawy nauczycieli religii?

Reklama

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że MEN złamało Konstytucję, wydając rozporządzenie z dnia 26 lipca ub.r. w sprawie warunków organizowania lekcji religii. Orzeczenie TK przywróciło praworządność, o której tak szumnie mówili i pisali obecnie rządzący. Niestety strona rządowa zaczęła stawiać pytanie, jaka jest waga tego postanowienia w naszej trudnej krajowej rzeczywistości. „Koalicja 13 grudnia” powoływała się przy tym na uchwałę sejmową i na zawartą w niej teorię, że orzeczenia wydawane przez Trybunał w obecnym kształcie są dotknięte wadą prawną, nie są wiążące i nie mają mocy prawnej. Co więcej, warunkiem wejścia w życie orzeczeń TK jest ich ogłoszenie w Dzienniku Ustaw. Wydaje się jednak, że Rządowe Centrum Legislacji właśnie odgrywa zmodyfikowaną scenę z filmu St. Barei, pt. „Miś”: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi? Nie opublikujemy orzeczeń TK i co nam zrobicie?” By tego było mało, Minister Edukacji Barbara Nowacka w opublikowanym internetowym stanowisku stwierdziła, że postanowienie TK zawieszające stosowanie jej rozporządzenia nie wywołuje skutków prawnych.

„Lisi plan” minister edukacji (już nie "narodowej")

Oczywiście Barbara Nowacka wie, że wpis na stronie www. resortu oświaty, to wyłącznie komunikat, więc nie ma mocy prawnej. Brak klarowności sytuacji może sprawić, że część dyrektorów szkół, przygotowując projekt arkusza, zastosuje się do wskazówek MEN, ale część - mająca świadomość zasady legalizmu w państwie - może przewidzieć w projekcie organizacji szkoły dwie godziny religii, mając na uwadze orzeczenie TK odnośnie rozporządzenia MEN z dnia 26 lipca ub.r.

Dlatego też, minister B. Nowacka wykonała zajęczy sus i wydała 17 stycznia 2025 r. rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania

nauki religii. Ten akt normatywny nie został jeszcze zaskarżony do TK. Co więcej, ma do niego zastosowanie art. 7 Konstytucji RP, zgodnie z którym organy władzy publicznej, a takim jest szef ministerstwa oświaty, działają na podstawie prawa i w jego granicach. Toteż, zakłada się a priori, że rozporządzenie jest zgodne z ustawą zasadniczą i innymi ustawami.

„Lisi plan” MEN otwiera dyrektorom szkół (nawet tym, którzy widzą wady prawne aktu) drogę do składania projektów arkuszy pracy szkoły, uwzględniających tylko jedną godzinę religii w planie.

Wszystko w rękach wójtów, burmistrzów i prezydentów

Reklama

Dotychczas bywało tak, że dyrektor kierował się zasadami zawartymi w przepisach prawa powszechnie obowiązującego (ustawach, rozporządzeniach), aktach prawa miejscowego (np. uchwałach miejskich) oraz z wytycznymi ustalonymi przez dany organ prowadzący. W obecnej sytuacji jest to znacznie bardziej skomplikowane i tak naprawdę niemal wszystko będzie zależeć od samorządów terytorialnych - wójtów, burmistrzów, prezydentów. Ich proweniencje polityczne, światopogląd oraz lokalne układy, zdecydują, czy w szkołach w konkretniej gminie lub powiacie będą dwie lub jedna godzina lekcja religii.

Co na to kuratoria oświaty?

Kuratoria, realizujące politykę oświatową ministra edukacji zapewne będą przekazywać uwagi do projektów arkuszy, jeśli zajęcia religii będą organizowane niezgodnie z zapisami rozporządzenia. I tyle... nie od dziś bowiem wiadomo, że decydujący głos ma organ prowadzący. Jeśli wygospodaruje środki na dodatkowe lekcje religii, organ sprawujący nadzór, nie będzie miał nic przeciwko. Oczywiście nie będą to środki z subwencji oświatowej a z dochodów własnych.

Jak się bronić przed ograniczeniem etatu lub zwolnieniem?

Reklama

Do końca września według danych wskazanych przez MEN pracę straci 10 tys. świeckich katechetów. Podobnie jak w przypadku innych nauczycieli, kwestię rozwiązania stosunku pracy z nauczycielem religii w przypadku likwidacji placówki lub zmian uniemożliwiających dalsze zatrudnianie nauczyciela w pełnym wymiarze godzin reguluje art. 20 ustawy Karta Nauczyciela. Zgodnie z jego treścią dyrektor wręcza nauczycielowi religii najpóźniej w dniu 31 maja trzymiesięczne wypowiedzenie, którego koniec przypada na zakończenie roku szkolnego. W przypadku nauczycieli religii o podobnych kwalifikacjach i osiągnięciach zawodowych, z uwagi na ochronę trwałości stosunku pracy na podstawie mianowania, dyrektor może wybrać do zwolnienia nauczyciela zatrudnionego na podstawie umowy o pracę (wyrok SN z dnia 14 grudnia 2000 r., I PKN 138/00, OSNP 2002, nr 16, poz. 374). Przepis nie znajduje zastosowania do nauczycieli religii zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na część etatu. Jeżeli dyrektor zamierza zmniejszyć takiej osobie wymiar zatrudnienia i wynagrodzenie, powinien wręczyć wypowiedzenie zmieniające na podstawie art. 42 k.p. w zw. z art. 91c ust. 1 KN.

Jeśli w tym samym momencie kurie metropolitalne nie wycofają katechetom misji kanonicznych, to jest podstawa do tego, by zgodzić się na ograniczenie godzin na okres roku szkolnego, a jeśli TK orzeknie, że rozporządzenie jest niekonstytucyjne, będzie podstawa, by skierować sprawę do sądu pracy. Oczywiście będzie to pozew przeciwko dyrektorowi swojej szkoły.

"Solidarność " ze związkami zawodowymi

W obliczu nadchodzących zmian niezwykle istotna staje się rola związków zawodowych. Organizacje te mogą pomóc nauczycielom religii w obronie ich praw, zarówno poprzez porady prawne, jak i działania interwencyjne. Katecheci świeccy, powinni poważnie rozważyć przystąpienie do związków, nawet jeśli spotka się to z brakiem aprobaty ze strony kurii.

Furtki w rozporządzeniu

Jednym z kontrowersyjnych zapisów nowego rozporządzenia MEN jest umiejscowienie zajęć religii wyłącznie na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. Może to skutkować mniejszą frekwencją, gdyż uczniowie mogą rezygnować z udziału w tych lekcjach. Istnieje jednak możliwość odstąpienia od tej zasady, jeśli wszyscy uczniowie zgłoszą chęć uczęszczania na religię lub etykę do 15 września danego roku szkolnego.

Co dalej?

Obecna sytuacja katechetów to efekt nie tylko decyzji MEN, ale także braku stanowczej reakcji strony wyznaniowej i niepewności prawnej. Dopiero kilka dni temu Prezydium KEP przekazało Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego petycję z prośbą o wystąpienie z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności trybu wydania rozporządzenia MEN z dnia 17 stycznia 2025 r. Zanim TK wyda orzeczenie, szkoły będą mieć zatwierdzone arkusze.

W tym chaosie prawnym i organizacyjnym najwięcej tracą nauczyciele religii, którzy nie wiedzą, czy będą mieli pracę w przyszłym roku. Jedynym rozwiązaniem jest aktywna obrona swoich praw – zarówno poprzez negocjacje z dyrekcją szkół, jak i zaangażowanie w działalność związkową. Warto pamiętać, że edukacja religijna w szkołach to nie tylko kwestia godzin lekcyjnych, ale także fundamentalna sprawa wolności sumienia i przekonań.

2025-03-01 20:00

Oceń: +54 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiceszef MEiN: nie zakładamy scenariusza powrotu do nauki zdalnej jesienią

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Nie zakładamy scenariusza powrotu do nauki zdalnej jesienią - powiedział wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Wskazał, że nie są przewidywane dodatkowe obostrzenia w życiu publicznym, więc nie widzi powodu by w tej chwili rozważać jakiś wariant zamykania szkół.

Wiceminister edukacji i nauki w czwartek w TV Republika pytany był m.in. o to jak, w związku z obecną sytuacją epidemiczną, wyglądać będzie jesienią nauka w szkołach oraz czy możliwy jest powrót do nauki zdalnej we wrześniu, czy w październiku.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęła się peregrynacja relikwii świętego Carlo Acutisa

2025-10-01 11:41

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

peregrynacja relikwii

ks. Emil Dudek

św. Carlo Acutis

ks. Aksel Mizera

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.

28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję