„Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”
(J 1, 29)
Postęp cywilizacyjny przynosi tysiące nowych rozwiązań, pozwala na budowanie i praktyczne wykorzystywanie urządzeń, o których do niedawna pisało się jedynie w literaturze fantastyczno-naukowej. Geniusz ludzkiego umysłu jest aż nadto widoczny. Niestety, jak to zwykle bywa, za postępem naukowym niekoniecznie podąża rozwój duchowy człowieka. Można nawet powiedzieć, że człowiek staje się coraz większym egoistą, pyszniącym się własną inteligencją, uznającym się za „pępek świata”, przekonanym o tym, że to on sam bez jakiejkolwiek pomocy może siebie udoskonalić. Bóg spychany jest na margines życia…
Refleksja prorocka ukazuje kilka poziomów myślenia: Izajasz, mówiąc o Słudze Bożym, wskazuje zarazem na samego siebie, ponadto na naród wybrany, a także zapowiada Tego, który kiedyś objawi się światu jako „Baranek Boży”. Na każdym z tych poziomów pojawia się specyficzne zadanie: „zgromadzić Izraela”, być „światłością dla pogan”, doprowadzić do tego, by Boże zbawienie „dotarło aż do krańców ziemi”. Jezus zbiera w sobie i urzeczywistnia każde z tych wezwań. Chrystus wprawdzie na początku swojej misji niczym szczególnym się nie wyróżniał, „będąc do nas podobnym we wszystkim, oprócz grzechu”, ale oświecony światłem z nieba Jan Chrzciciel nieomylnie wskazał na Niego jako „Baranka Bożego”, przychodzącego, by unicestwić „grzech świata”. Czym jest ten „grzech świata”? Wydaje się, że chodzi o wszystkie grzechy wszystkich ludzi, żyjących przez całe dzieje świata, czyli to, co nie jest Boże, co przez nasze złe decyzje i złą wolę „odłącza nas od miłości Chrystusowej”. Trudno to inaczej wyrazić. Sługa-Baranek Boży stanie się ofiarą za nasze niegodziwości. Okazało się, że świadectwo Chrzciciela nie dotarło do wszystkich, a wręcz usłyszeli je tylko wybrani, którym później sam Jezus zleci rozgłaszanie Ewangelii. Do apostolskiej posługi włączył się także już w innym czasie i okolicznościach św. Paweł. On właśnie pomaga nam z innej strony ujrzeć tę samą prawdę: oto Jezus, zwycięski Odkupiciel, niesie nam „łaskę i pokój”. Nie wystarczy pokonać zło: trzeba w łączności z Jezusem zbudować w duszy ludzkiej królestwo Boże!
Na ile nauka Ewangelii może dotrzeć do współczesnego człowieka? Warunkiem koniecznym jest zawsze otwarcie się na Boży głos, zwiastujący nam nieustannie przez Kościół, że to, czego dokonał Chrystus, stało się „dla nas i dla naszego zbawienia”. Janem Chrzcicielem, zwiastującym nadejście Tego, który „gładzi grzech świata”, powinien być każdy chrześcijanin również ja...!
Pomóż w rozwoju naszego portalu