Reklama

Głos z Torunia

Świadkowie nadziei i życia

Po raz pierwszy w diecezji toruńskiej odbył się obrzęd błogosławieństwa wdów. W stan wdowieństwa konsekrowanego wstąpiły 2 kobiety. Msza św. z obrzędem błogosławieństwa odbyła się w bazylice Świętych Janów w Toruniu 13 października. Liturgii przewodniczył bp Andrzej Suski

Niedziela toruńska 43/2013, str. 1, 4-5

[ TEMATY ]

wdowa

Wiesław Ochotny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zgodnie z wielowiekową Tradycją i nauczaniem Kościoła wdowy konsekrowane mają być dla wierzących świadkami nadziei i życia. Są powołane, aby przypominać ludziom ich wieczne przeznaczenie. Ich oczy winny być zapatrzone w wieczność, dokąd weszli już ich małżonkowie. Osoba konsekrowana potwierdza odwieczne „tak” dla Boga, które dokonało się w Jezusie Chrystusie. Żyje już nie dla siebie, ale dla Kościoła, dla zbawienia świata. Dzięki miłości konsekrowanej staje się zbawczą ręką Pana sięgającą w historie ludzi - tu i teraz.

Do tego niezwykłego wydarzenia w życiu Kościoła diecezjalnego kandydatki przygotowywały się przez katechezy i comiesięczne dni skupienia. Z ramienia diecezji ich formacją zajmował się ks. kan. Andrzej Piontkowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pieśń dziękczynienia

Podczas Liturgii odczytano fragment Ewangelii opisujący oczyszczenie dziesięciu trędowatych, z których tylko jeden powrócił do Chrystusa, by Mu podziękować za cud uzdrowienia. W homilii bp Andrzej Suski, nawiązując do tego tekstu, wskazał na potrzebę dziękczynienia w naszym życiu. Ksiądz Biskup zaznaczył, że dziękczynienie wynika z postawy głębokiej pokory, ale także jej uczy. Wydarzenia szczególne w naszym życiu wyzwalają w nas postawę dziękczynienia, ale trudniej jest tą postawą żyć na co dzień. Trudno jest dziękować Bogu za rzeczy tak oczywiste, codzienne, jak dar wiary, życia, za przebaczenie naszych grzechów, Słowo Boże do nas kierowane, a przecież to są rzeczy niezwykłe. „Wszystko jest łaską Boga i tak naprawdę nic nam się nie należy. A skoro wszystko jest łaską, to wszystko też powinno być wdzięcznością. Skoro wszystko pochodzi od Boga, to wszystko powinno do Niego powrócić poprzez podziw i dziękczynienie” - powiedział bp Andrzej, podkreślając, że wdzięczność, której oczekuje od nas Bóg, to nasza otwartość na Niego i wierne kroczenie Jego drogami.

Ksiądz Biskup zwrócił uwagę na potrzebę wychowania do wdzięczności. Świadectwem tej wielkodusznej wdzięczności wypływającej z głębi serca jest życie konsekrowane. Od początków istnienia Kościoła szczególną formą życia były konsekrowane dziewictwo i wdowieństwo, które dzisiaj przeżywają swoje odrodzenie w Kościele. Owe formy życia są szczególną pieśnią dziękczynienia wznoszącą się ku Chrystusowi, który przez swoje ziemskie życie troską otaczał wdowy. Wystarczy wspomnieć ubogą wdowę ze świątyni jerozolimskiej, którą Jezus wskazał jako wzór do naśladowania, wdowę z Nain, której osuszył łzy i przywrócił radość, wskrzeszając jej syna, oraz Jego matkę - Maryję, którą w godzinie swojej śmierci oddał pod opiekę umiłowanemu uczniowi. Zwracając się do kandydatek do stanu wdowieństwa konsekrowanego, Ksiądz Biskup powiedział: „Dzięki waszemu konsekrowanemu życiu objawiają się w świecie przymioty Jezusa, Syna Bożego, a oczy wiernych zwracają się ku tajemnicy królestwa Bożego”.

Reklama

Być jak Maryja

Po homilii nastąpił liturgiczny obrzęd błogosławieństwa - konsekracji. Kandydatki odpowiadały na pytania Księdza Biskupa o chęć gorliwego naśladowania Jezusa w czystości i wypełnianiu Bożej woli. Zobowiązały się do trwania na modlitwie i czynienia pokuty oraz pełnienia uczynków miłosierdzia i ofiarowywania cierpienia za zbawienie własne i świata. Po zgłoszeniu gotowości do przyjęcia błogosławieństwa bp Andrzej wezwał wszystkich do odśpiewania hymnu do Ducha Świętego. Po czym nastąpiła uroczysta modlitwa błogosławieństwa. Następnie Ksiądz Biskup przekazał wdowom znaki przynależności do stanu wdowieństwa konsekrowanego: obrączki, które przed laty otrzymały w dniu zaślubin ze swoimi małżonkami, a które od tej chwili stają się znakiem zaślubin z Chrystusem, a także księgę Liturgii Godzin, która jest księgą modlitwy Kościoła. Od dnia konsekracji wdowy w sposób szczególny upodabniają się do Maryi, która trwała z całym młodym Kościołem na modlitwie oraz otaczała go troską. To jest zadanie, jakie stoi przed wdowami konsekrowanymi. Wierne wypełnianie tej misji ma służyć objawianiu chwały Bożej w świecie i prowadzeniu innych do Chrystusa.

Reklama

Na zakończenie Mszy św. nowe wdowy konsekrowane w diecezji toruńskiej dziękowały bp. Andrzejowi Suskiemu za udzielenie im błogosławieństwa oraz ks. kan. Andrzejowi Piontkowskiemu za przygotowanie ich do tego ważnego wydarzenia. Przed rozesłaniem bp Andrzej wręczył wdowom krzyże, które będą nosić na znak przynależności do Chrystusa. W uroczystej Mszy św. uczestniczyła wdowa konsekrowana z diecezji płockiej Wiesława Korzeniewska. Obecne były rodziny i przyjaciele nowych wdów oraz kapłani z rodzinnych parafii. Po Mszy św. nowo pobłogosławione wdowy przyjmowały życzenia i kwiaty. W Kościele w Polsce jest obecnie ok. 150 wdów konsekrowanych.

Być jak chleb

Wdowa Elżbieta Maluchnik na pytanie: „Jak się czuje?” odpowiedziała: „Niebiańsko! Mając takiego Oblubieńca, nie mogę czuć się inaczej”. W rozmowie wyznaje, że życie konsekrowane od zawsze było pragnieniem jej serca. Pan Bóg jednak w swojej wielkiej miłości pozwolił jej doświadczyć radości małżeństwa i macierzyństwa. Kiedy 25 lat temu zmarł jej mąż, najmłodsze dziecko miało wówczas 3 latka. Przez cały ten czas samotnego wychowywania dzieci, troski o nie kiełkowało w niej i rozwijało się to gorące pragnienie zaślubin z Chrystusem. Stan konsekrowanego wdowieństwa pozwala jej być blisko Boga i blisko ludzi, blisko najbliższych, którym cały czas jest potrzebna poprzez modlitwę i obecność. „Chcę pokazywać swoim życiem, duchowością i radością Chrystusa ukrzyżowanego, który jest miłością miłosierną” - mówi wdowa Elżbieta.

Na obrazku upamiętniającym uroczystą konsekrację wdowa Mirosława Stawicka umieściła słowa - modlitwę Kornela Makuszyńskiego: „Chcę serce moje jako bochen chleba pokrajać dla tych, których głód uśmierca, Ty zaś spraw wielki Boże, aby dla wszystkich starczyło mi serca”.

Życzymy wdowom konsekrowanym naszej diecezji, by stały się dobrym zaczynem i autentycznymi świadkami Bożej miłości dla wszystkich, których Pan postawi na ich drodze

2013-10-24 09:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Są znakiem dla świata

Do stanu wdów konsekrowanych włączone zostały Danuta Preisner i Anna Wywiał. Pani Danuta zapytana o swoją decyzję odpowiada: – Robię to z wdzięczności Bogu za wszystkie dary, którymi mnie obdarzał przez całe życie. Chcę być świadectwem i nadal być w świecie. Jestem już na emeryturze, ale wciąż udzielam się przy parafii, włączam się w działalność charytatywną.

CZYTAJ DALEJ

Nauczyciel życia duchowego

Święty Paweł VI uważał go za wzór do naśladowania dla wszystkich współczesnych księży cierpiących na kryzys tożsamości.

Święty Jan z Ávili urodził się w rodzinie szlacheckiej o korzeniach żydowskich. Już jako 14-latek studiował prawo na uniwersytecie w Salamance, a potem filozofię i teologię w seminarium w Alcalá. Od samego początku jednak chciał służyć biednym. Po śmierci swoich rodziców rozdał majątek ubogim, a na przyjęcie po święceniach kapłańskich zaprosił dwunastu żebraków i osobiście im usługiwał. Jego wielkim pragnieniem były misje w Ameryce, jednak na polecenie arcybiskupa Sewilli został misjonarzem ludowym. Głosząc misje w Andaluzji, katechizował dzieci, uczył dorosłych modlitwy, był gorliwym spowiednikiem. W 1531 r. trafił do więzienia inkwizycji, gdyż oskarżono go o herezję iluminizmu (przeświadczenie, że prawdę można poznać wyłącznie intuicyjnie, dzięki oświeceniu umysłu przez Boga). Po licznych interwencjach oczyszczono go jednak z zarzutów i został uwolniony. Założył m.in. uniwersytet w Baeza, na południu Hiszpanii. Powołał także do istnienia stowarzyszenie życia wewnętrznego. Prowadził korespondencję duchową m.in. z Ludwikiem z Granady, Ignacym Loyolą i Teresą z Ávili.

CZYTAJ DALEJ

150 minut do potęgi

2024-05-11 09:02

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko projekt infrastrukturalny, lecz także manifestacja polskiej determinacji i ambicji. W kraju, gdzie przez lata samo mówienie o potrzebie rozwoju i byciu na równi z zachodem było kwestionowane. Gaszenie polskich ambicji pustymi hasłami o „megalomanii”, „mocarstwowości” i „machaniu szabelką” to zmora ostatnich 35 lat. Dziś sama idea CPK stanowi punkt zwrotny, jako symbol odrzucenia kompleksów na rzecz przyszłościowych inwestycji.

Zacznijmy od faktu, że projekt CPK to nie tylko lotnisko, ale cała, rozległa sieć kolei, którą może zobrazować jedna liczba: 2,5 godziny, czyli 150 minut. Tyle zajmowałby dojazd do Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) i Warszawy z każdej aglomeracji w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję