Matko Pocieszenia, życia strzeż i zdrowia,
Od powietrza, wojny, ognia i przednowia,
O przeżegnaj, jak kraj długi,
Nasze prace, nasze pługi;
Ustrzeż bytu i imienia,
Święta Matko Pocieszenia, nie opuszczaj nas.
29 października
Matka Boża Pocieszenia z Lutogniewa
Zbliżając się powoli do końca naszego pielgrzymki przybiliśmy do Lutogniewa, wsi położonej w województwie wielkopolskim, na terenie Diecezji Kaliskiej, gdzie 29 sierpnia 1999 roku odbyła się uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Właśnie przed tym wizerunkiem czczonym przez wiernych w Lutogniewie chcemy się dziś zatrzymać. Obraz Matki Bożej Pocieszenia z kościoła parafialnego pw. Świętej Trójcy w Lutogniewie namalowany jest na desce i pochodzi z pierwszej połowy XVI wieku. Historycy sztuki określają, że reprezentuje on dzieło sztuki w typie Matki Bożej Piekarskiej. Przedstawia Maryję w półpostaci, podtrzymującą na lewym ramieniu Dzieciątko. Wizerunek ten jest zakrywany na co dzień obrazem Zwiastowania NMP, namalowany na płótnie i pochodzącym z drugiej połowy XVIII w. Obraz Matki Bożej Pocieszenia stanowi przedmiot szczególnego kultu. Był on jednak mocno podniszczony i dlatego w 1968 r. poddany został gruntownej konserwacji. Wtedy też usunięto z niego posrebrzaną sukienkę, dzięki czemu malowidło okazało się oczom wiernych w pełnym blasku.
Reklama
Od najdawniejszych czasów przybywali do sanktuarium parafianie i pielgrzymi z prośbą o pomoc i opiekę. Szeroko znane były odpusty lutogniewskie, tłumne i gwarne, odprawiane pod znakiem błogosławieństwa dzieci. Po ostatniej wojnie nastąpiło ponowne ożywienie kultu Matki Bożej Lutogniewskiej z okazji odpustu przybywają tu liczne rzesze pielgrzymów. Szczególnie spieszą do sanktuarium rodzice z małymi dziećmi. Istnieje bowiem powszechna opinia, że Matka Najświętsza błogosławi i wysłuchuje modlitw wznoszonych w intencji najmłodszych.
Nie brakuje również najświętszych dowodów cudownych uzdrowień, jakie dokonały się za wstawiennictwem Lutogniewskiej Pani. Od kilku lat w tutejszym sanktuarium w ostatnią niedzielę kwietnia spotykają się rodzice dzieci pierwszokomunijnych z Krotoszyna i najbliższej okolicy. Z okazji zakończenia roku szkolnego przybywa pielgrzymka młodzieży kończącej szkołę. Zatrzymują się tutaj pielgrzymki spieszące do Częstochowy. Choć wiele się zmieniło w Lutogniewie i najbliższej okolicy, coś z atmosfery dawnych lat zostało – pobożność, pracowitość i gościnność mieszkańców a także przywiązanie do tradycji.
Kult Matki Bożej oraz wielka pobożność i pracowitość cechowały i cechują mieszkańców parafii. Z niej to wyszedł wielki czciciel Pani Lutogniewskiej, Sługa Boży brat Antoni Kowalczyk. Urodził się 4. IV. 1866 r. w pobliskim Dierżanowie. W Lutogniewie był ochrzczony i przystąpił do I komunii św. Posłuszny Bożemu wezwaniu wstąpił do Zgromadzenia Ojców Oblatów Maryi Niepokalanej. Był pierwszym polskim bratem zakonnym pracującym wśród Indian w Kanadzie. Arcybiskup Józef Gawlina tak pisał o nim dziesięć lat po jego śmierci: “Dopiero dziesięć lat upłynęło od jego śmierci, a już jego proces beatyfikacyjny jest w toku. Polak z krwi i kości; chociaż całe życie spędził na emigracji, nigdy nie zapomniał swego języka, nigdy się nie wstydził swego polskiego pochodzenia i swych ojczystych zwyczajów.
Przeciwnie: swą wytrwała i ofiarną pracą w warsztacie ślusarsko - kowalskim, swą pełnią wewnętrznego życia, swą szlachetnością i miłością wzbudzał podziw dla tej Polski katolickiej, której on był wówczas jednym z najlepszych synów. Po wstąpieniu do oo. Oblatów w St. Gerlach, na własną prośbę zostaje wysłany na misje do lodowatej północnej Kanady. Przy pracy w tartaku doznał zmiażdżenia prawej ręki, którą musiano mu amputować: a miał on wówczas trzydzieści lat. Odtąd, przez pięćdziesiąt lat, będzie zwanym “Brat Mańkut” lub “Brat Ave Maria”. To ostatnie imię zasłużył sobie przez swe ogromne nabożeństwo do Matki Boskiej Częstochowskiej, Królowej Korony Polskiej. Wielkość i świętość brata Antoniego Kowalczyka, przezwanego kowalem Bożym, nie polega na ekstazach lub objawieniach, ale na sumiennym, wytrwałym i heroicznym spełnianiu obowiązków zwykłego robotnika i szarego zakonnika pod niebiańską opieką Niepokalanej. Jeśli więc Kościół święty wyniesie go kiedyś na ołtarze, będzie to nowy święty, na wskroś polski, wzór do naśladowania dla robotników - emigrantów i ich naturalny patron”.