Reklama

Niedziela Lubelska

100-lecie powołania Korpusu Ochrony Pogranicza

Z kresowych stanic

Paweł Wysoki

Pomnik i cmentarz żołnierzy KOP w Wytycznie

Pomnik i cmentarz żołnierzy KOP w Wytycznie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Korpus Ochrony Pogranicza, przeznaczony do ochrony granic państwa polskiego, powstał 100 lat temu.

Przypominając chwałę polskiego oręża, upamiętnioną w datach klęski i przestrogi, hartujmy serca i umysły młodego pokolenia także przywoływaniem chlubnych zwycięskich wydarzeń. Do takich należą odzyskanie Niepodległości w listopadzie 1918 r. „Cud nad Wisłą” w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r., a także Wiktoria Wiedeńska 1683 roku. To właśnie w rocznicę „Wiednia”, we wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi, II Rzeczpospolita powołała do życia wojskową formację do obrony granic Najjaśniejszej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dnia 12 września 1924 r. MSW wydało rozkaz sformowania Korpusu Ochrony Pogranicza, przeznaczonego do ochrony granic państwa polskiego. Korpus składał się z oficerów i podoficerów zawodowych wojska, przenoszonych na prośbę lub z urzędu, oraz z szeregowych służby czynnej, przenoszonych z urzędu z wojska do KOP, zwykle pochodzących z zachodnich powiatów RP. Na czele dowództwa w latach 1924-29 stał gen. bryg. Henryk Odrowąż-Minkiewicz, a jego zastępcą i inspektorem ułanów był gen. bryg. Józef Tokarzewski, zaś szefem sztabu ppłk Juliusz Ulrych. KOP to formacja wyprzedzająca chronologicznie wojska ochrony pogranicza w PRL, a także pododdziały wojskowe wschodniej flanki NATO i dzisiejszą Straż Graniczną.

Cios w plecy

Reklama

Od 1 września 1939 r. Armia Polska usiłowała stawić czoła uderzeniu Niemców. Obydwaj nasi sąsiedzi, zachodni i wschodni, złamali pakty o nieagresji z Polską, podpisując dwustronny układ rozbiorowy 23 i 28 sierpnia 1939 roku. Sowiecki atak na Polskę, rozpoczęty w niedzielę 17 września 1939 r., poprzedzony został walką Sowietów z załogami przygranicznych strażnic, na kilka godzin przed oficjalną, zmasowaną inwazją.

Pierwszymi, którzy przyjęli „cios w plecy” ze strony Związku Sowieckiego, były kresowe stanice Korpusu Ochrony Pogranicza. Wprawdzie rozkaz marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego „z Sowietami nie walczyć” i gen. Mieczysława Smorawińskiego (rozstrzelany w 1940 r. w Katyniu), wydany żołnierzom koło Zbaraża, zakazywał atakowania i stawiania oporu Armii Sowieckiej, ale bohaterski dowódca pułku „Podole” płk Marceli Kotarba jako pierwszy na wschodnim pograniczu RP kazał otworzyć ogień do podstępnie atakujących Sowietów. „Krasnaja Zwiezda”, organ Ludowego Komitetu Obrony ZSRS, 17 września 1940 r. odnotował: „W historii czynów bojowych Czerwonej Armii na zawsze zostaną zapisane zwycięstwa pod Grodnem, Lwowem, huraganowe przerwanie i rozbicie warownego ośrodka pod Tarnopolem i w wielu innych miejscowościach (...). Przez 12-15 dni nieprzyjaciel był zupełnie rozbity i unicestwiony. W tym okresie przez jedną tylko grupę wojsk frontu ukraińskiego w bitwach i manewrach okrążających wzięto do niewoli 10 generałów, 52 pułkowników, 72 podpułkowników, 5131 oficerów, 4096 podoficerów, 181 223 szeregowców Polskiej Armii”.

Od pogranicza do Wytyczna

Reklama

Opis błyskotliwych zwycięstw nad broniącą się na dwa fronty Rzeczpospolitą nie oddaje do końca sytuacji frontowej. Przez całą dobę brygada „Czortków” zdołała powstrzymać wojska sowieckie na pozycjach przygranicznych; dłuższy okres zdeterminowanej obrony mają za sobą oddziały forteczne w Sarnach na Wołyniu i oddziały osłonowe płk. Orlik-Ruckemanna na Polesiu. Pułk „Sarny” (pod dowództwem ppłk. Nikodema Sulika, późniejszego bohatera spod Monte Cassino), zgrupowanie „Małyńsk” i bataliony KOP „Dawidgródek”, „Kleck”, „Ludwikowo” i „Sienkiewicze” pod jego dowództwem, stoczyły ponad 40 potyczek i 2 bitwy z przeważającymi siłami wroga: pod Szackiem i Wytycznem, gdzie zakończyły szlak bojowy rankiem 1 października 1939 roku. Główne siły KOP toczyły także walki z dywersantami, głównie z partyzantką ukraińską. Znane są skrytobójcze mordy na rannych żołnierzach KOP, rozformowanych i zdemobilizowanych pod Wólką Wytycką, dokonane na terenie dzisiejszych powiatów włodawskiego i chełmskiego przez tutejszych działaczy ukraińskich oraz hitlerowskich i komunistycznych agentów, dla których KOP-owcy byli symbolem „Jaśniepańskiej Polski”. Mord wytycki, dokonany w miejscowej szkole w dzień po bitwie na rozbrojonych i przeważnie ciężko rannych „kopowcach”, był zapowiedzią Katynia, Kozielska, Miednoje i Starobielska. Wólka Wytycka to jeszcze jedno miejsce pamięci i przestrogi.

Przed nami nie tylko 85. rocznica bohaterskiej obrony polskich granic we wrześniu 1939 r., ale także setna rocznica utworzenia Korpusu Ochrony Pogranicza. Od 1989 r., gdy po raz pierwszy zwolennicy sowieckiej dominacji nad Polską zgodzili się na oficjalne obchody rocznicy bitwy pod Wytycznem, miejsce chwały polskiego oręża upamiętnia krzyż przypominający monstrancję z ołtarzem polowym, Kopiec Żołnierskiej Chwały oraz tablica pamiątkowa i ponad 120 nagrobków-mogił, w których zebrano przeważnie zbeszczeszczone i niekompletne szczątki żołnierzy KOP z „Krowiego Bagna”.

Spełniona misja

W kontekście 100. rocznicy powołania Korpusu Ochrony Pogranicza nie tylko nie wolno przemilczeć zakończonego chwalebną klęską, liczącego od 380 do 440 km szlaku bojowego KOP, ani też tanim sloganem skwitować 15 lat istnienia formacji, która jako pierwsza stawiła czoła Armii Czerwonej, usiłującej powetować sobie największą swoją klęskę z sierpnia 1920 roku. Celem powołania i misją dziejową KOP było ugaszenie „płonącej” wschodniej granicy II RP. Na wschodnim pograniczu agitatorzy sowieccy i dywersja stalinowska w latach 20. XX wieku dokonywały skrytobójczych mordów, podpalały budynki urzędów gmin, chcąc dobudować do haseł o „tymczasowości” państwa polskiego, jako „bękarta układu wersalskiego”, fakty jego słabości wobec terroryzmu bolszewickiego.

Reklama

Po roku 1924 przestały płonąć wioski i dwory na Wileńszczyźnie, Nowogródczyźnie i Wołyniu; spacyfikowano najbardziej niespokojne odcinki polsko-sowieckiej granicy, przeciwdziałając częściowo współpracy stalinowskich komunistów z komunistycznymi agendami ukraińskimi i białoruskimi (KPZB i KPZU). Trzeba więc jeszcze wymienić inne formacje i ugrupowania KOP: Brygada „Grodno”, pułki: Wilno, Zdołbunów, Wołożyn, Wilejka, Ostróg, Sarny, Stryj, Głębokie i brygady „Polesie” z Łachwy i „Podole” z Czortkowa, czy kompanię forteczną z batalionu „Berezwecz”.

Obronić pogranicze

Kto opłacze i uszanuje prawdziwe „rachunki krzywd”? Na jakie gesty przeprosin i szacunku nie stać tych, którzy obrażają żołnierzy, funkcjonariuszy Policji i Straży Granicznej, znieważają polskie mundury i godność obrońców polskiej granicy? Jakiej „akcji humanitarnej” potrzeba, aby mój wnuk w przedszkolu mógł być dumny ze swojego taty, a mojego syna z Nadbużańskiego Odcinka Straży Granicznej? Kto w kraju tysiącletniej tradycji chrześcijaństwa dał przywilej bezkarnego nazywania polskiego strażnika granicznego „mordercą, maszyną bez serca i mózgu, ślepo wykonującą rozkazy, bezmyślnym oprawcą”? Jakiego pogranicza rodziny, Polski i Kościoła trzeba bronić przed nową inwazją, tym razem moralnych libertynów, nienawidzących religii kato-lewaków i neomarksistów oraz ich medialnych pretorianów - hejterów?


2024-09-10 06:02

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Powódź w Walencji. Wśród „aniołów błota” także księża i zakonnice

2024-11-03 14:08

[ TEMATY ]

Hiszpania

powódź

Karol Porwich/Niedziela

Diecezjanie pomagają poszkodowanym

Diecezjanie pomagają poszkodowanym

Caritas Hiszpanii znajduje się na pierwszej linii walki ze skutkami tragicznej powodzi, która dotknęła region Walencji. Łopata i kalosze, to wyposażenie tysięcy wolontariuszy próbujących usuwać skutki kataklizmu. Są wśród nich księża, zakonnice oraz młodzi wolontariusze. Bilans powodzi wciąż jest niedoszacowany. Mówi się o 213 ofiarach śmiertelnych, nawet 2,5 tys. zaginionych, 120 tys. ludzi musiało opuścić swe domy.

„To było jak tsunami, którego siła przerosła nasze najśmielsze wyobrażenia” - powiedział ks. José Vincente Alberola, w którego kościele woda sięgnęła trzy metry wysokości. Proboszcz walenckiej parafii Matki Bożej z Pilar wyznał, że teren, który najbardziej ucierpiał zamieszkiwany jest przez ubogie rodziny. „Już wcześniej wspieraliśmy 190 rodzin tygodniowo, co będzie teraz trudno sobie wyobrazić” - wyznał kapłan. Podkreślił, że działania Caritas, która zmobilizowała się od razu do niesienia pomocy zostały utrudnione przez szkody poczynione przez wodę i błoto. Meteorolodzy poinformowali, że we wtorek w rejonie Walencji w ciągu ośmiu godzin spadła roczna suma opadów deszczu. Fala powodziowa płynęła ulicami miast, wyrywając drzewa i odrywając kawałki ścian od budynków. Wywołała też lawiny błotne.
CZYTAJ DALEJ

Rada Naukowa nie jest potrzebna ks. Jerzemu

2024-11-03 16:13

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Milena Kindziuk

Red.

Milena Kindziuk

Milena Kindziuk

Dobrze pamiętam rozmowę z księdzem Grzegorzem Kalwarczykiem, nieżyjącym już kanclerzem warszawskiej kurii, który w imieniu Prymasa Józefa Glempa sprowadził z prosektorium w Białymstoku do Warszawy ciało księdza Popiełuszki, przygotowane już do pogrzebu.

„Uczestniczyłem przy zamknięciu trumny. Myślałem, że jestem mocny, ale to co zobaczyłem, przeszło moje oczekiwania. Nie przypuszczałem, że można aż tak zmaltretować człowieka” – mówił wyraźnie wzruszony. Kiedy – równo 40 lat temu – miały się rozpocząć uroczystości pogrzebowe, przy katafalku siedziało nieruchomo dwoje starszych ludzi: rodzice zamordowanego kapłana. „Mąż głośno krzyczał, a ja milczałam. Każdy na swój sposób przeżywał cierpienie” – mówiła mi po latach pani Marianna Popiełuszko. I dodawała zarazem: „Oboje z mężem przebaczyliśmy mordercom ks. Jerzego. Najbardziej chcieliśmy, żeby oni się nawrócili”. Gdy nieśmiało zapytałam, jak to możliwe, że wypowiada takie słowa, odparła bez wahania: „A co, ty nie znasz Ewangelii? Przecież Pan Jezus kazał miłować nieprzyjaciół. Śmierć dziecka to kamień na całe życie. Tego się nie da zapomnieć. Ale każdego dnia trzeba żyć takim życiem, jakie Pan Bóg daje. Nie można wciąż przykładać ręki do pługa i wstecz się oglądać”. Podobną wymowę miało kazanie prymasa Glempa podczas Mszy żałobnej. „Odpuszczamy zabójcom księdza Popiełuszki….” – mówił łamiącym się głosem. Na parkanie wokół kościoła św. Stanisława Kostki zaś wisiał ogromny transparent z napisem: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom….”.
CZYTAJ DALEJ

Kolejna obrzydliwa książka dla dzieci

2024-11-03 20:30

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

"Welcome to sex" to książka skierowana do młodszych czytelników. Przedstawia sceny seksu, uczy o masturbacji, stosunku analnym i oralnym. Jednym słowem – bulwersuje. Porno dla dzieci – oto program rzekomej edukacji wymyślony przez zwolenników gender - alarmuje Fundacja Życie i Rodzina.

Melissa Kang napisała książkę, o której nawet nie można powiedzieć, że dotyczy edukacji seksualnej czy antykoncepcji. Nie, autorka poszła o krok dalej. Ten swoisty poradnik to połączenie porno, nauki masturbacji oraz wskazówek rodem ze stron dla dorosłych. Czynności, o których przyzwoitemu człowiekowi nie wypada rozmawiać z nikim innym prócz własnej żony, są dokładnie opisywane w książce dla dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję