Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Legendy o Słudze Bożym ks. Błażeju Nowosadzie

Niedziela zamojsko-lubaczowska 8/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

legenda

Archiwum ks. Tadeusza Sochana

Sługa Boży ks. Błażej Nowosad jako wikary w Górecku Kościelnym

Sługa Boży ks. Błażej Nowosad jako wikary w Górecku Kościelnym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesienią są takie wieczory, że nawet psom nie chce się wychodzić z budy, by zagadać po swojemu. Ujada tylko wiatr, któremu złośliwie wtóruje deszcz, strasząc nadchodzącym śniegiem. Takie wieczory najlepsze są na przeglądanie starych szaf, o których nie pamięta się po innych zachodach słońca.

Wypaczone przez czas drzwi plebanijnej szafy uległy. Stare papiery bez entuzjazmu przywitały intruza, który ośmielił się zakłócić ich odwieczny spokój. Zacząłem przeglądać zapomniane - w starokawalerskim braku umiłowania porządku - plebanijne starocia. Nic szczególnego. Wziąłem do ręki okurzony kawałek tektury. Na czarnym kartonie powycierane litery wskazywały, że musiała to być okładka od ksiąg metrykalnych. Ciekawe, co jest na odwrocie. Ku memu zdziwieniu, okazało się, że „sędziwą staruszkę” wykorzystał amator rysunku. Tak! Ze szkicu poznawałem górecką kapliczkę na wodzie, stare dęby…, ale co tu robi krasnobrodzka Matka Boża z Dzieciątkiem? Maryja stoi pod dębem, a w jego wydrążonym starością pniu leży Jezus.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To był początek mojego słuchania góreckich legend, które - jak się okazało - opowiadają o tutejszym wikariuszu z lat trzydziestych ubiegłego stulecia - ks. Błażeju Nowosadzie, który dzisiaj jako sługa Boży czeka na swoją beatyfikację. Domorosły szkic z plebanii jest ilustracją do jednego z pobożnych opowiadań ks. Błażeja, który - jak wspominają najstarsi z Górecka - „bajał o Panu Jezusie, św. Stanisławie i Matce Bożej”, znanej tutejszym z Krasnobrodu.

Źródełko, które od zawsze nazywane jest Bożą Łezką

Dawno temu, gdy św. bp Stanisław chodził po góreckich lasach, postanowił pokazać, jakby zapomniany przez ludzi, może i Pana Boga, skrawek roztoczańskiego piękna. Krasnobród niedaleko - a było już po „Jagodnej” - ludzie powracali z odpustu, więc wybrała się i Matka Boża do Górecka. Nie sama przecież. Ona nigdy bez Syna nie wyrusza w drogę. Był lipiec, a w lipcu przychodzą znienacka, jak w szalonej zabawie, burze, które zawsze młode, nie wiedzą, z jaką siłą pędzą. Gdzież i tam z ulewą, z piorunami, mogła przypuszczać, że na to odludzie przywędruje Boża Matka ze swoim Jezusem. Pędziła więc letnia, szalona wariatka w „teatrze światła i wody”; lipcowa burza. Nie ma czasu na wzywanie Niebios - pomyślała Maryja. Tu nie ma co lamentować, trzeba chronić Dziecko. Ale gdzie, jak…? Jest. Stary dąb. W nim, jak skalna grota, czeluść wydrążona w grubym pniu. Tam jej Maleństwo przeczeka burzowe hulanki. Położyła więc małego Jezusa w dębowej jamie, a sama pod konarami sędziwego drzewa, przeczekała letnią nawałnicę. Lipcowa burza - przychodzi i szybko pędzi dalej. Gdy już wszystko ucichło, a tęcza z nieba przepraszała ziemię, Krasnobrodzka Matka, wzięła swoje Dziecko i poszła dalej do ludzi w Górecku. Oj, dobre te ludziska, ale jaka bieda. Piękna ta ziemia, ale żyć na niej trudno, bo sama ubóstwem aż piszczy. Schyliła się Maryja do góreckich piasków. Zobacz Synu, prawie jak w palestyńskiej pustyni - szepnęła Matka. Jezus choć mały już niejednej biedy zaznał, rozpłakał się nad niedolą tutejszych tak, że jedna z łez spadła na góreckie piachy. Była to łza dziecka, ale i Boga. Od tej pory, do dziś, bije w tym miejscu źródełko, które od zawsze nazywane jest Bożą Łezką.

Reklama

Ksiądz, który do rozumu przemawiał laseczką

Jestem księdzem, co więcej - proboszczem, więc chodzę do swoich, bo oni do mnie też przychodzą. Gadamy, pomilczymy nieraz. Moi z Górecka, ci co już lata mają swoje, często opowiadają o wikarym z dawnych lat, sprzed wojny. Słyszał ksiądz, jakie tu u nas zabawy były? W starczych oczach babuni nagle widzę wiejskie odpusty, karczmę i... - Młodzi - opowiada babka - na odpust św. Stanisława robili z drewna podłogę, by można było tańcować. Najpierw szli na Sumę, później obiad w domu, gdzie zjeżdżała się rodzina z innych wsi, a wieczorem... orkiestra i tańce. Babka jakby odmłodniała o kilkadziesiąt lat. Hulali, oj hulali... Nuty oberka jakby sączyły się z rozchylonych uśmiechem warg świadka starych, dobrych czasów. No, po prawdzie, później to różnie bywało. Jak to kawalerka. Krew nie woda, a gorzałką rozjuszona... Nie będę księdza kłamać - ciągnie, jakby ze wstydem moja babuleńka - do bójek też dochodziło. Wtedy trzeba było słać po księdza. - Księdza? - pytam. - Tak, po naszego wikarego Błażeja. On lepiej i szybciej załatwiał sprawę, do której nasza milicja, oj policja dzisiaj, jedzie. Wychodził w noc ze swojej wikarówki, tam gdzie dziś stoi pomnik Ojca Świętego…, podobnego do księdza proboszcza. Patrzy na mnie, ale zaraz wraca do opowiadania. Ks. Błażej szedł na zabawę, w ręku miał modną laseczkę - bo to był nie byle jaki ksiądz - a tam prosił, tłumaczył. Takim przetłumaczy? No to za laseczkę i do rozumu niektórym przemawiał laseczką. Hi, hi… Czy ksiądz wie, że bójka się kończyła, księdza przepraszali i zabawa do samego rana.

Reklama

Wikary, który na katechezie z dziećmi tańczył

Moi parafianie wiedzą, że lubię uczyć dzieci religii. Do dziś jeszcze chodzę do szkoły na lekcje. Któregoś dnia, w drodze do szkoły, spotykam sędziwego parafianina. - Proboszcz do szkoły? - pyta mnie. - Tak, idę na katechezę - odpowiadam. - Proboszcz wie, jak kiedyś uczył ks. Błażej? Trochę się śpieszę, ale jak o ks. Nowosadzie... A niech tam, może się nie spóźnię. Wikary uczył nie jak dziś w szkole, ale w chałupach. Jakie to były nauki… Tańczył z dziećmi, przedstawiał z nimi różne sceny z Pisma Świętego. Na aktorów zawsze brał te dzieci, z których się wyśmiewano, z najbiedniejszych rodzin. Jak one się cieszyły, jakie były dumne, a i inne później z nimi się bawiły. Pomyślałem: pedagogika przez zabawę.

Szynka, która nie dotarła na plebanię

Co roku, po Bożym Narodzeniu, polskim zwyczajem trzeba iść na kolędę. Chcę zobaczyć, co się zmieniło u moich parafian w ostatnim roku. Trzeba porozmawiać, pomodlić się i błogosławić w Imię Boże do następnych Godnich Świąt. Któregoś styczniowego dnia zachodzę do domu, gdzie wśród bliskich, swoją jesień życia przeżywa kochany, pogodny dziaduniu. Pomodliliśmy się, dałem obrazki na pamiątkę. - Może herbaty ksiądz się napije? - pyta pani domu. - Chętnie - odpowiadam, bo będzie to okazja do luźnej rozmowy, a i wyschło mi w gardle, trochę proboszczowskie nogi odpoczną. - Słyszał proboszcz, jak to kiedyś po kolędzie chodził ks. Błażej? Znowu wątek ks. Nowosada, więc może być ciekawie. - To nie tak, jak teraz. Kiedyś z dobrodziejem chodzili ministranci. To było uroczyście i pięknie - rozkręca się dziadzio. Ministranci zawsze nosili duży koszyk. - Po co? - pytam. - Na kolędowe dary - odpowiada. Wie ksiądz, u nas pieniędzy nigdy nie było za wiele, ale dobrodzieja wspomagaliśmy, czym mogliśmy, z serca. Jeden dał kaszę, drugi kuraka... U mojego sąsiada było świniobicie. Na ten czas po kolędzie przyszedł ks. Błażej, znaczy się wikary. Do koszyka dostał świeżą szynkę. Przyda się na plebanii - mówi. Bóg zapłać - podziękował ks. Błażej. Przyda się, na pewno się przyda”. I poszedł dalej, do następnych chałup. Tam spotykał biedotę, oj biedotę. Rozdał więc po kawałku szynkę, tę co wcześniej dostał. W niedzielę po Sumie mój sąsiad - ten, co było u niego świniobicie, pyta proboszcza, czy smakowała szynka, którą dał po kolędzie wikaremu. Zdziwiony ks. proboszcz Chotyński odpowiada, że żadnej szynki nie widział i nie jadł. Zaraz cała prawda wyszła na jaw z tym dobrodziejstwem wikarego. Najbardziej była zła gospodyni. Tyle dobra się zmarnowało, a na plebanii też trzeba jeść, ona przecież musi z czegoś gotować nie tylko proboszczowi, ale też wikaremu… Za karę, podobno, ksiądz wikary przez miesiąc nie jadł mięsa. Gospodyni podawała mu samo postne, jak pustelnikowi.

To kilka opowiadań, może legend o słudze Bożym ks. Błażeju Nowosadzie, który w latach 1929-36 był wikariuszem w parafii Górecko Kościelne. Mam nadzieję inne poznać. Pamięć, dobra pamięć o przedwojennym księdzu przetrwała do dziś, choć dom, w którym mieszkał, został dawno rozebrany. Na miejscu starej „wikarówki” stoi pomnik bł. Jana Pawła II. Obok niego chcę zrekonstruować dom ks. Błażeja, który ożyje, bo znalazłem stare meble, ornaty i inne pamiątki po wikarym z Górecka. Utrwalą one pamięć o księdzu, którego zwyczajność stała się nadzwyczajnością na miarę świętości.

2013-02-20 12:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lipnica Murowana przygotowuje się do konkursu palm

[ TEMATY ]

książka

Niemcy

legenda

Franciszek

Magic Madzik / Foter.com / CC BY-ND

W Niedzielę Palmową w Lipnicy Murowanej w Małopolsce odbędzie się 55. Konkurs Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego. Przyjadą goście z całej Polski, by podziwiać palmy o rekordowej wysokości. Rok temu zwyciężyła palma, która miała 32 metry i 65 cm. Wykonał ją Zbigniew Urbański z Lipnicy. Najwyższe drzewko w historii konkursu miało 36 metrów i 4 cm.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod kościół św. Jana Pawła II w Villaricca

2024-05-01 15:49

[ TEMATY ]

Włochy

św. Jan Paweł II

Portret Jana Pawła II (aut. Zbigniew Kotyłło), fot. wikimedia / CC BY-SA 3.0

We Włoszech powstaje nowy kościół dedykowany św. Janowi Pawłowi II i kompleks parafialny pod wezwaniem polskiego Papieża. We wtorek 30 kwietnia w Villaricca w diecezji Neapolu poświęcono i położono kamień węgielny pod nową świątynię.

W skład nowego kompleksu parafialnego wejdą: sala liturgiczna, kaplica, muzeum poświęcone św. Janowi Pawłowi II, plac kościelny, sale katechetyczne, a także amfiteatr na świeżym powietrzu, sala wielofunkcyjna (teatr), place zabaw, tereny zielone i miejsca parkingowe, służące również miejscowej szkole. Inicjatywa jest swoistym wotum wdzięczności emerytowanego metropolity Neapolu kard. Crescenzio Sepe, wieloletniego współpracownika św. Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: „Perły od królów, złoto od rycerzy” - królewskie atrybuty Patronki Polski

2024-05-02 09:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Maryja Królowa Polski

Karol Porwich/Niedziela

„Perły od królów, złoto od rycerzy”, tysiące brylantów i innych kamieni szlachetnych, a nawet meteoryty znalezione w różnych częściach świata czy ślubne obrączki, w tym ta wyrzucona z transportu do Auschwitz, to od wieków darami wyrażany hołd, Tej, która w naszej Ojczyźnie sławiona jest jako Królowa Polski i Polaków. Już w XV w. Jan Długosz nazwał Matkę Chrystusa czczoną w jasnogórskim obrazie cudami słynącym „najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania częstochowskiego klasztoru uznany za niezwykły, otoczony został powszechnym kultem przez wiernych, ale i przez polskich królów. Wyrazem tego były także korony i niezwykłe szaty nakładane na obraz.

Zapowiedź zabiegania w Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Królowej Polski - 3 maja można odczytać w ślubach króla Jana Kazimierza (1656), ale dopiero w Polsce niepodległej kroki takie podjęto i na prośbę polskiego Episkopatu Pius XI zatwierdził tę uroczystość dla całej Polski (1923). Dla Polaków jest Jasnogórski Obraz to jeden z najcenniejszych „narodowych skarbów", obok godła Orła Białego, dla wielu znak naszej tożsamości. Właśnie ze względu na jego obecność, rocznie do jasnogórskiego Sanktuarium przybywają miliony pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję