Reklama

Biskup Marek Mendyk w Rzymie

Od 8 lat Kongregacja do Spraw Biskupów organizuje w Watykanie kilkudniowe spotkania dla nowo wyświęconych biskupów z całego świata. Do Wiecznego Miasta zjechało 108 biskupów. W tym gronie znalazło się 4 polskich biskupów i biskup pomocniczy z Legnicy Marek Mendyk. Po powrocie o wrażenia Księdza Biskupa zapytała Monika Poręba-Zadrożna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Poręba-Zadrożna: - Księże Biskupie, nowo wyświęceni biskupi pojechali do Rzymu na szkolenie?

Bp Marek Mendyk: - Tak właśnie mówią, że biskup jedzie szkolić się, żeby wiedział jak ma wyglądać jego posługa. Uczestniczyliśmy w wielu wykładach, które ukazywały różne obszary pasterskiej troski Kościoła, ale bardzo owocne też były spotkania kuluarowe. Wspaniała wymiana doświadczeń i obraz Kościoła w świecie.

- W spotkaniu uczestniczyło 4 polskich biskupów. Był również biskup z Argentyny, który swoje korzenie ma w diecezji legnickiej. Czy udało się go poznać? O czym księża rozmawiali?

- Tak, dopiero na tym spotkaniu dowidziałem się o biskupie, którego brat mieszka niedaleko Lubina. Ksiądz Biskup pełni posługę w Argentynie. Interesowały nas różne obszary działalności Kościoła, zarówno związane z ewangelizacją, jak też z kulturą, sprawą powołań. To są kraje, w których mimo, że zauważa się wzrost powołań, to i tak księży brakuje. Księża biskupi opowiadali, że na 7 milionów ludzi zamieszkujących ich diecezje mają niespełna 200 księży. Kiedy powiedziałem, że w diecezji legnickiej na 800 tys. wiernych mamy ponad 500 księży, wtedy jeden z nich mówi: jestem gotowy uklęknąć przed Tobą, żeby chociaż 5 księży z diecezji legnickiej można było skierować do pracy misyjnej.

- Czy pomimo wielu wykładów, prelekcji i spotkań był czas na krótki spacer po Rzymie?

- Właściwie nie. Zajęcia rozpoczynały się wcześnie rano, a kończyły o godz. 20.00. Była przerwa na wspólną modlitwę, a więc na Mszę św., Liturgię Godzin; wspólny obiad i ponownie wykłady. W niedzielę nie było wykładów. Mieliśmy dzień do własnej dyspozycji. Wówczas pojechaliśmy do Watykanu, by modlić się przy grobie Świętego Piotra. Oczywiście, nawiedziłem też grób Jana Pawła II. Jak zawsze, jest tam wiele intencji, wiele osób z całego świata klęczy przy grobie Papieża Polaka zatopionych w modlitwie. Podczas wizyty w Rzymie mieliśmy także okazję spotkać się z papieżem Benedyktem XVI, w letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Ojciec Święty przyjął nas bardzo serdecznie. To było bardzo miłe spotkanie. Ale niestety krótkie. Każdy z obecnych biskupów czekał na podejście do Ojca Świętego, który pozdrawiając diecezję legnicką bardzo interesował się, skąd jestem, gdzie pracuję.

Biskup Marek Mendyk przyjął święcenia biskupie 31 stycznia w Katedrze Legnickiej. Jest III biskupem pomocniczym diecezji legnickiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Krajewski w Fastowie na Ukrainie otworzył i poświęcił jadłodajnię

2024-12-24 08:30

[ TEMATY ]

jadłodajnia

wojna na Ukrainie

Jałmużnik Papieski

kard. Konrad Krajewski

Vatican News

Kard. Konrad Krajewski w Chersoniu w 2023 r.

Kard. Konrad Krajewski w Chersoniu w 2023 r.

W podkijowskim Fastowie — jednym z ważniejszych ośrodków niosących pomoc humanitarną na terenie Ukrainy, kard. Konrad Krajewski poświęcił i otworzył jadłodajnię. Jałmużnik Papieski w imieniu Papieża Franciszka pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.

Centrum św. Marcina de Porres – ostoja dla potrzebujących
CZYTAJ DALEJ

Jak zobaczyć Boga?

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 31

[ TEMATY ]

homilia

ks. Jacek Marciniec

Karol Porwich/Niedziela

Uczeń zapytał prowadzącego rekolekcje: „Czy ksiądz widział Boga?”. W dzień Bożego Narodzenia śpiewamy w psalmie: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela”, ale zaraz potem w Ewangelii słyszymy: „Boga nikt nigdy nie widział”. Bóg jest Tajemnicą, która nie dzieje się według ludzkich schematów. Przyjście Syna Bożego jest pełne paradoksów, dokonuje się między ukryciem a jawnością. Nie przymusza do wiary. Zaprasza przez zdziwienie.

W pięknej legendzie Selma Lagerlöf opowiada, jak do starego pasterza, czuwającego w nocy nad stadem owiec, zbliżył się nieznajomy człowiek. Psy pilnujące stada zaczęły szczekać, ale ich głosu nie było słychać. Rzuciły się na przybysza, próbowały go ugryźć, jednak nie były w stanie go zranić. Nieznajomy szedł w kierunku ogniska, a żadna z owiec nawet się nie poruszyła. Pasterz rzucił swój ostro zakończony kij w obcego, ale kij zmienił kierunek i minął zbliżającego się człowieka. Nieznajomy odezwał się do pasterza: „Dobry człowieku, pomóż mi i pożycz trochę ognia. Moja żona powiła właśnie dziecko, muszę ich ogrzać”. Pasterz odburknął: „Weź, ile ci potrzeba”. Wiedział jednak, że człowiek nie ma jak zabrać żaru z ogniska. Jakież było jego zdziwienie, gdy przybysz gołymi rękami wybrał żarzące się drwa i włożył je sobie w połę płaszcza. Pasterz pomyślał: „Cóż to za noc, skoro całe stworzenie okazuje taką litość temu człowiekowi?”. Z ciekawości poszedł jego śladami i zobaczył Matkę z Dzieckiem w zimnej grocie skalnej. Chociaż był twardym człowiekiem, wzruszył się biedą tych ludzi i wyjął z plecaka baranią skórę, by uchronić Chłopca przed zimnem. Ten gest miłosierdzia otworzył mu oczy i ujrzał to, czego przedtem nie dostrzegał: wszędzie było pełno aniołów, którzy z weselem śpiewali, że narodził się Zbawiciel. Świat wypełniały radość i niebiańskie światło. A przecież pasterz wcześniej widział tylko ciemną noc. Uradowany padł na kolana i dziękował Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Ważne urodzinowe zwyczaje

2024-12-25 09:18

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W święta Bożego Narodzenia niektóre media na siłę szukają pomysłu na „ugryzienie tematu”. Nie bardzo wiedzą o czym pisać, nie czują tematu, więc kombinują.

Ten największy z portali komercyjnych wybrał uzyskiwanie na tradycje świąteczne, głównie fakt spędzania ich z rodziną z powodu „trudnych pytań”, jakie mogą czytelnicy usłyszeć i opłatka, przy którym trzeba się jakoś na siebie przez chwilę otworzyć. Czytając to miałem różne myśli, ale jedna z nich przebijała mi się najbardziej: współczucie. Jest mi jakoś szczerze żal tych, którzy z takim przerażeniem podchodzą do spotkań wigilijnych i łamania się opłatkiem. Oczywiście jak ilość rodzin w Polsce, tak i sytuacji może być wiele, a z rodziną nieraz wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, jeśli jednak duży portal internetowy poświęca temu „problemowi” całą górę swojej strony, to może rzeczywiście dla wielu dziś to poważne wyzwanie. To jednak kwestia dotykająca rzeczywistości dużo szerszej niż tylko wigilii Bożego Narodzenia i okresu Świąt, ale świata, w którym żyjemy, w którym we wszystkim musimy iść po łatwiźnie, a gdy z kimś bliskim się poróżnimy, to nie szukamy okazji do pojednania. Czy jednak nie po to właśnie są takie zwyczaje, jak łamanie się opłatkiem? Jest to nie tylko chrześcijańskie, ale też mądre, by przed wspólnym posiłkiem przypomnieć sobie po co się spotykamy (czytanie Pisma Świętego), pomodlić się i pojednać, zamykając sprawy trudne i życząc sobie wszystkiego, co dobre.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję