Reklama

Zakaz wjazdu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczęło się w połowie lat 90. Było już widać, że reforma samorządowa daje Polsce niesamowitą siłę oddolnego rozwoju. Okazało się, że przede wszystkim dzięki tej reformie Polska może się rozwijać niezależnie od parkosyzmów i kłótni na szczytach władzy. Po prostu tamte „potępieńcze swary” nie przenoszą się teraz w dół, a jeśli nawet, to tylko do niektórych środowisk. Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej zorganizowała wówczas w Krakowie konferencję, na którą zaprosiła przedstawicieli samorządów i wspierających samorządność polityków z całej Europy Środkowej i Wschodniej. Przyjechał też z Mińska przedstawiciel Białorusi.
Pamiętam, jak bardzo poruszyło mnie jego wystąpienie. Dotąd Białoruś była dla mnie po prostu zabranym nam przez Sowietów kawałkiem Rzeczypospolitej, miejscem interesującym tylko z uwagi na tradycje polskiej kultury, która tam się tworzyła. Teraz usłyszałem inną fascynującą opowieść z ust białoruskiego patrioty pragnącego rozwoju swojego narodu, demokracji, a zarazem świadomego wielkich, niezawinionych słabości. Słyszałem dumę z dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego, a zarazem żal z powodu strat i klęsk, jakie dokonywały się przez stulecia. Prześladowanie białoruskości w czasach carskich, tragedie z czasów I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, w czasie których przesuwający się w tę i z powrotem front powodował niewyobrażalne zniszczenia w i tak biedniutkim kraju. Koszmar II wojny światowej, a następnie okrutne czasy stalinowskie z masowymi grobami, potem lata niszczenia białoruskiej kultury za panowania Chruszczowa i Breżniewa.
Rozpoczęliśmy współpracę. Zaczęło się od przyjazdów do nas delegacji białoruskich rad narodowych. Nie był to prawdziwy samorząd, ale na tle przemian jakie dokonywały się wówczas mieliśmy nadzieję, że w końcu taki powstanie. Pierwsze projekty służyły właśnie tworzeniu samorządności i jego otoczenia. Pracowaliśmy z samorządowcami, starając się pokazać, na czym polega samorządność i jakie są skutki reformy samorządowej. Pracowaliśmy z młodymi dziennikarzami wspólnie z nimi ucząc się wolnego i odpowiedzialnego dziennikarstwa. Pracowaliśmy ze szkoleniowcami i trenerami, starając się wspólnie z nimi tworzyć ośrodki szkoleniowe umiejące metodami interaktywnymi uczyć zachowań obywatelskich. To były naprawdę duże projekty, uczestniczyły w nich osoby z wszystkich regionów Białorusi, od Grodna po Homel, od Witebska po Brześć. Wspólnie po partnersku prowadziliśmy warsztaty, wydawaliśmy książki i gazety, tworzyliśmy struktury. Szło dobrze, tworzyło się interesujące i zintegrowane środowisko, z jednej strony patriotycznie zainteresowane działaniem na rzecz własnej Ojczyzny, z drugiej, przyjaźnie nastawione do Polski. Ale równolegle toczyły się inne procesy. Do władzy doszedł Aleksander Łukaszenka, białoruska flaga z biało-czerwono-białej zmieniła się na czerwono-zieloną, naszych partnerów dotknęły represje, często dłuższe lub krótsze więzienie.
Nie chcieliśmy ich narażać. Podjęliśmy zatem działania w sferach dalekich od polityki - zajęliśmy się edukacją, pracą z nauczycielami. Przez edukację do społeczeństwa obywatelskiego - mówiliśmy razem. Prowadziliśmy warsztaty, wydawaliśmy wspólnie białoruskojęzyczne broszury dla nauczycieli, razem pracowaliśmy na rzecz białoruskiej młodzieży, chętnie organizowaliśmy wspólne, białorusko-polskie warsztaty. Ale nie mogliśmy oficjalnie wchodzić do szkół. Prywatnie życzliwi nam dyrektorzy bali się konsekwencji - przymykali oczy na to, że ich nauczyciele jechali do Polski, ale na zajęcia w szkole zgodzić się nie chcieli. Nauczyciele z własną młodzieżą musieli prowadzić zajęcia w restauracjach. Jednego z odważniejszych dyrektorów (rezultaty wspólnego projektu chciał wdrożyć w swojej szkole) szybko usunięto ze stanowiska. Nie chcieliśmy im szkodzić, chcieliśmy pomagać.
Próbowaliśmy zatem wejść w inną przestrzeń - turystyczną. Białoruś to piękny, fascynujący, a zarazem mało znany kraj. Pomyśleliśmy, że warto go pokazać, a zarazem nauczyć się go cenić, nauczyć pokazywać. Białoruś to nie miejsce dla leniwego wczasowania się, nie ma tam atrakcji podsuwanych pod nos, nie ma plaż i drinków z palemką. Jest za to czarujący Niemen, mgliste puszcze i bagna, żeremia bobrowe i chaszcze żurawiny i - nade wszystko - fascynujące i mało znane dziedzictwo kulturowe. To miejsce spotkania i trudnego życia razem Polaków, Litwinów, Białorusinów, Żydów, Rosjan, to ziemia, z której modlitwy płynęły i znowu płyną z katolickich kościołów, prawosławnych i unickich cerkwi, protestanckich „kirch”, żydowskich synagog, karaimskich kienes, muzułmańskich meczetów. Umieć o tym opowiedzieć, umieć to pokazać, zorganizować siebie i otoczenie dla przyjęcia gości, turystów łaknących głębszego spotkania i poznania miejsc i ludzi - to duża rzecz. Kto to umie, ten umie wiele więcej. Zaczęliśmy także pracować z wiejskimi liderami, z wiosek, które choć zniszczone kołchozowym życiem, przecież mają swoją tajemnicę…
Wiele rozpoczęliśmy, wiele razem planujemy. Ale nie będzie łatwo - mam teraz zakaz wjazdu na Białoruś. Dwukrotnie już odmówiono mi wizy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Szarbela

[ TEMATY ]

św. Charbel

św. Charbel Makhlouf

Szarbel Makhlouf

św. Szarbel

Mat.prasowy

Nowennę można rozpocząć w dowolnym czasie. Uroczyście jest odprawiana w klasztorze w Annai jako przygotowanie do trzeciej niedzieli lipca, głównej uroczystości poświęconej świętemu Szarbelowi, na pamiątkę jego święceń kapłańskich 23 lipca 1859 roku.

Przedstawiajmy swe intencje miłosiernemu Bogu za wstawiennictwem świętego Szarbela. Odprawiających ją zachęca się do codziennej Komunii Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Św. Szymon z Lipnicy

[ TEMATY ]

święty

www.bernardyni.pl

Młodość i droga do kapłaństwa Św. Szymon urodził się w miejscowości Lipnica, zwanej dzisiaj Lipnicą Murowaną (koło Bochni). Przyszedł na świat między 1435 a 1440 r. Jego rodzice Anna i Grzegorz byli średnio zamożni, należeli do niższej warstwy mieszczańskiej. Byli ludźmi głębokiej wiary. Szymon już w domu rodzinnym wzrastał w atmosferze życia chrześcijańskiego i otrzymał dobre wychowanie religijne. Źródła pisane podkreślają, że od dzieciństwa wykazywał wyjątkową pobożność.
CZYTAJ DALEJ

W parafii w Kępnie niespodziewanie zmarł ks. Grzegorz Szczygieł

2025-07-18 17:59

[ TEMATY ]

ksiądz

zmarły

Kępno

Parafia pw św Marcina w Kępnie

Z wielkim ubolewaniem przekazujemy, że dziś niespodziewanie zmarł ks. Grzegorz Szczygieł - nasz wikariusz.

Aktualnie nie znamy szczegółów dotyczących pożegnania - będziemy na bieżąco przekazywać informację.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję