W homilii hierarcha zwrócił uwagę na powołanie kapłanów oraz gest obmycia nóg. Gorliwy kapłan prowadzi innych do Boga – to właśnie staje się jego drogą do świętości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomniał, że w świecie starożytnego Rzymu gest gościnności w kierunku strudzonego wędrowca należał do gospodarza, zasadniczo jednak wykonywali go niewolnicy. „Jezus pokazał nam wzór - miłość polega na pokorze i służbie. Jeśli chcemy być ważni, musimy służyć”.
Służba jest często pojmowana jako przejaw słabości. Biskup Śmigiel przywołał postać sługi Bożego, biskupa pomocniczego diecezji chełmińskiej Konstantyna Dominika. Jego dobroć niektórzy odczytywali jako naiwność, tymczasem wiele osób wciąż pamięta o dobrym pasterzu, a młodzi przed maturą przychodzą pomodlić się przy jego grobie.
- Jezus zobowiązuje nas do naśladowania Go w miłości Ona jest znakiem rozpoznawczym chrześcijan. Bóg sam umiłował nas mimo naszych słabości – zachęcał hierarcha.
Gest obmycia nóg jest ważny nie tylko dla tego, kto go udziela, ale „także dla tych, którzy dają je sobie umyć. Mamy opory, gdy Chrystus przychodzi ze swoją miłością. A jednak trzeba pozwolić Bogu, żeby nam służył”.
Podczas Mszy św. bp Śmigiel obmył nogi mężczyznom. Byli to członkowie wspólnot Domowego Kościoła, Bractwa św. Jakuba, Bractwa św. Józefa oraz katedralnej służby liturgicznej.
Posługę muzyczną podczas uroczystości pełniła Schola Cathedralis Thorunensis pod dyrekcją Dawida Wesołowskiego.