Reklama

Kościół

Bp Adam Bab: Czy wierność nam czasem nie potaniała?

– Czy wierność nam czasem nie potaniała? – pytał bp Adam Bab z Lublina, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, w homilii podczas sumy odpustowej sprawowanej ku czci św. Walentego w Bieruniu Starym. Liturgia ta była głównym punktem obchodów ku czci patrona zakochanych – jedynej parafii w Polsce z sanktuarium św. Walentego.

[ TEMATY ]

wiara

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii bp Bab przypomniał, że św. Walenty jest męczennikiem z III wieku, bo oddał swoje życie za wiarę w Chrystusa. Przywołał współczesne prześladowania, m. in. męczeńską śmierć kapłanów i chrześcijan zamordowanych w Nigerii.

Uczestnikom liturgii zaproponował „rachunek sumienia z wierności i ewangelicznej inności”. Pytał o cenę wierności Panu Bogu w codziennym życiu: „czy czasem wierność nam nie potaniała”? – Czy przypadkiem drobnomieszczańskim dobrostanie nie dołączamy do chóru głoszących, że życie ewangeliczne da się sprowadzić do bycia przyzwoitym człowiekiem, gdzie Chrystus nie jest Bogiem, Panem i Zbawicielem, tylko inspirującym nas niezwykłym humanistą (…). Czy przypadkiem nie zamieniamy naszej ewangelicznej – na pewno droższej – inności na tańszy światowy styl w takich dziedzinach jak: czystość przedmałżeńska i małżeńska, jak celibat i w ogóle gorliwość kapłańska, jak rozumienie wolności, jak obecność w życiu społecznym – pytał bp Bab.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zauważył, że świat próbuje zamknąć człowieka wyłącznie w doczesności. – Jaki jest stan naszej wierności? To jest pytanie o stan naszej inności wobec świata, który nie grozi śmiercią i cierpieniem, ale raczej kusi i uwodzi myśleniem: innego życia nie będzie, innego świata nie będzie – podkreślił.

Reklama

Zaznaczył, że nie potrzebujemy kata prześladowca, który zagroziłby nam śmiercią, bo człowiek już od chwili poczęcia obumiera; nie z wyboru, ale z biologicznej konieczności. Bp Bab wskazał na o wiele ważniejszy wybór w życiu człowieka: „dla kogo czy – nie daj Boże – dla czego żyjemy”? – Jeśli jest to Chrystus, jeśli są to bracia i siostry za których on umarł, to już teraz żyjemy tym, co ostateczne, co nigdy nie zostanie zniszczone przez śmierć – wyjaśnił.

Suma odpustowa została odprawiona w Kościele św. Bartłomieja Apostoła. Pozostałe Msze celebrowane były w Sanktuarium św. Walentego.

2023-02-14 19:27

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miłosny taniec Trzech

Niezgłębiona ludzkim rozumem prawda o Trójcy Świętej doczekała się w historii sztuki wielu reprezentacji graficznych. Spośród wielu proponowanych przez artystów modeli interpretacyjnych przodują trzy. Pierwszy nazywany bywa często „okiem Opatrzności”. Boki równoramiennego trójkąta, w który wpisane jest oko, wskazują na trzy Osoby Boskie. Dużo większe pole do popisu daje malarzom przedstawienie ikonograficzne zwane „tronem łaski”. Ramiona Ojca podtrzymują poziomą belę krzyża, na którym rozpięty został Syn Boży, a nad obiema postaciami unosi się Duch, obrazowany z rozpostartymi skrzydłami gołębicy. Artyści pragnący zaakcentować równość Osób Boskich sięgają po przedstawienie trzech identycznych postaci, często zgromadzonych wokół stołu. Dokładnie tak, jak uczynił to Andriej Rublow na ikonie pisanej dla ławry troicko-siergijewskiej, a zdobiącej dziś przestrzeń Galerii Tretiakowskiej w Moskwie.

CZYTAJ DALEJ

Karol Lwanga i towarzysze

[ TEMATY ]

święci

www.glassisland.com

Papież Paweł VI w piśmie "Misterium paschalne" z 14 II 1969 r. zapowiadającym reformę kalendarza liturgicznego (od 1970 r.) postanowił włączyć do niego świętych z tzw. nowego świata, czyli spoza Europy, aby w ten sposób ukazać powszechność Kościoła katolickiego. W ten sposób w odnowionym kalendarzu kościelnym znaleźli się nasi święci patronowie pochodzący z Afryki, z Ugandy.

Życie Karola Lwangi i jego towarzyszy przypada na czasy, kiedy ich ojczyzna Uganda, odkryta w XIX wieku przez angielskich podróżników, stała się przedmiotem kolonialnych zainteresowań Anglii. W roku 1877 na wezwanie sławnego podróżnika i odkrywcy Henryka Stanley'a przybyli do Ugandy misjonarze anglikańscy. W dwa lata później przybyli tu katoliccy misjonarze, ojcowie biali, wysłani przez algierskiego kardynała Lawigerie. Szybko pozyskali uznanie na dworze królewskim, nawracając wielu na wiarę katolicką. Liczba wyznawców Chrystusa wzrosła do kilkunastu tysięcy. Jednakże król Ugandy Mutesa I nie chcąc rezygnować z licznych swoich żon przeszedł na islam. Zaczęło się wówczas prześladowanie, misjonarze anglikańscy i katoliccy musieli opuścić Ugandę. Wspomagali jednakże młodych ugandyjskich chrześcijan, przebywając poza ich krajem na terenie Afryki.

CZYTAJ DALEJ

Film "Wolni" okiem dr hab. Anety Rayzacher-Majewskiej

2024-06-03 13:41

[ TEMATY ]

film

recenzja

Wolni

mat. prasowy

W dzisiejszym świecie człowiek chętnie korzysta z wolności – podejmuje decyzje całkowicie niezależnie od wszystkiego – także od ich konsekwencji i ceny. Jako wolny obywatel świata zwiedza inne kraje i kontynenty, nierzadko podążając ślad w ślad za przewodnikiem, który podpowiada mu, co ma oglądać i czym się zachwycić. Swą wolność składa na ołtarzu mediów społecznościowych, uzależniając się od polubień i filtrów. Wolność zaszczepia także w młodszych pokoleniach, zapewniając im różne rozrywki na każdą chwilę – tak intensywnie, że nikt nie ma czasu na nudę, której częstą towarzyszką jest kreatywność… Dzisiejszy człowiek jest nie tylko zanurzony w wolności, ale wręcz rzuca się w jej odmęty i nieliczni tylko zdają sobie sprawę ze swojego położenia. Pod tym względem wolność podobna jest do wody… Potrzeba nam jej do życia, ale zachłyśnięcie się nią może być tragiczne w skutkach.

Co zatem zrobić, by wolność nie zaszkodziła? W miejsce wolności „od…” wybrać wolność „ku…”, czyli… odbyć podróż do wnętrza! Jak twierdził św. Augustyn, „Jeżeli Bóg w życiu jest na pierwszym miejscu, wszystko znajdzie się na właściwym miejscu”. Słowa biskupa z Hippony potwierdzają bohaterowie filmu „Wolni. Podróż do wnętrza”. Oni uznali prymat Boga nad wszystkim i nad wszystkimi – także najbliższymi wierząc jednak, że poprzez służbę Bogu będą służyć także tym, których kochają. Życie monastyczne jest wielkim darem dla całego Kościoła. Jak mówią, ich „samotność zmienia się w towarzystwo Boga”, a w Bożej obecności przedstawiają Ojcu w niebie sprawy Kościoła i świata. Dla tej bliskości porzucili świat – nawet jeśli był on już starannie poukładany, a nawet roztaczał wizje bogactwa lub sławy. Obrali najlepszą cząstkę (zob. Łk 10 42) i tam odnajdują szczęście, choć – jak przyznają – czasem to szczęście ma kształt krzyża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję