Reklama

Polska

Prezes Stowarzyszenia WIOSNA o Solidarnej Paczce: pomóżmy osobom, których świat skurczył się często do jednej walizki

Świat Ukraińców przybywających do Polski skurczył się często do rozmiaru jednej walizki - dlatego potrzebują pomocy, solidarności, naszej obecności i poczucia, że są u nas mile widzianymi gośćmi - mówi Joanna Sadzik, prezes Stowarzyszenia WIOSNA. Jutro, 4 czerwca, nastąpi otwarcie Bazy Rodzin Solidarnej Paczki - specjalnej odsłony Szlachetnej Paczki skierowanej do uchodźców wojennych z Ukrainy.

[ TEMATY ]

Stowarzyszenie WIOSNA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Kaczyński (KAI): Biorąc pod uwagę obecną trudną sytuację ekonomiczną nie martwicie się, że ludzie nie dadzą rady wziąć udziału w Solidarnej Paczce?

Joanna Sadzik: - Mamy nadzieję, że jak zwykle okażemy solidarność. Nie da się ukryć, że obserwujemy zmęczenie sytuacją związaną z wojną na Ukrainie, pojawiają się wręcz pytania czy osoby uciekające przed nią nadal nas potrzebują. To już wiele tygodni, gdy oglądamy i słuchamy codziennych informacji o tym, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Z czasem przyzwyczailiśmy się. Jako wolontariuszka Solidarnej Paczki mogę jednak powiedzieć, że po każdej wizycie u rodziny, którą chcemy objąć akcją i wysłuchaniu jej historii nie mam żadnych wątpliwości - jesteśmy im potrzebni.
Dla przykładu do lutego rodzina Tani żyła zwyczajnie - małżeństwo prawniczki i serwisanta komputerowego, troje dzieci, najmłodsze ledwo kilkumiesięczne. Dom, w który włożyli serce, budowany ich własnymi rękami, dobra praca, pies i grządki z nasturcjami. Domu już nie ma. Tania osiwiała w ciągu kilku dni. Najstarszy syn patrzy w ścianę, nie odzywa się. Czy można przejść obojętni wobec takich historii?

- Jakie są największe potrzeby osób, które uciekły przed wojną w Ukrainie do Polski?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Solidarna Paczka bazuje na idei mądrej pomocy - takiej, która nie szkodzi z jednej strony, a więc na przykład nie sprawia, że osoba, której pomagamy czuje się zawstydzona, zakłopotana, czasami poniżona, a z drugiej - takiej, która pozwala na samodzielność. Czujemy się dobrze, kiedy mamy przekonanie, że „dajemy sobie radę”. Po wizytach wolontariuszy już wiemy, że potrzebą bywają podstawowe sprzęty domowe jak łóżko, ale też narzędzia pracy np. maszyna do szycia czy kurs polskiego.
Często okazuje się, ze osoby z Ukrainy nie wiedzą, jak wyszukać potrzebne informacje w internecie - inny alfabet bywa barierą. Jest strona, na której są wszystkie informacje po ukraińsku, niestety dotarcie do niej jest za trudne. I wtedy też okazuje się, że, jak zwykle w Paczce, najważniejsze jest spotkanie drugiego, wrażliwego człowieka. Takiego, który pokaże, gdzie szukać informacji oraz po prostu po ludzku okaże zrozumienie i pomoc.

- W jakiś sposób znaleźliście rodziny, które znalazły się w bazie inicjatywy?

- Do Solidarnej Paczki włączane są rodziny, które uciekły przed wojną w Ukrainie, przebywają aktualnie w Polsce i znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. Paczka jest dla nich odpowiednią formą pomocy w tej trudnej sytuacji - pozwoli złapać oddech, odciążyć niewielki budżet, ale też pomóc w usamodzielnieniu się, uzyskaniu wsparcia drugiego człowieka i zrobienia pierwszych kroków w odbudowie życia w nowym miejscu. Rodzin szukamy poprzez organizacje pozarządowe, szkoły czy lokalne grupy pomocowe wspierające uchodźców.

Reklama

- Jaki jest odzew wolontariuszy - w końcu to dodatkowa, nieprzewidywana wcześniej edycja Szlachetnej Paczki?

- Tradycyjną Szlachetną Paczkę przygotowujemy wiele miesięcy, trwają rekrutacje, organizujemy szkolenia. Teraz trzeba było działać szybko, dlatego wolontariusze Solidarnej Paczki to osoby, które pełniły tę rolę w ostatnim roku. Jest ich blisko 500 i bardzo im dziękujemy za zaangażowanie i poświęcenie.
Musimy pamiętać, ze nasze paczkowe rejony angażują się w pomoc uchodźcom od pierwszego dnia wojny. Organizujemy noclegi i zbiórki oraz wydajemy posiłki. Dajemy wsparcie merytoryczne i finansowe innym organizacjom pozarządowym. Teraz dojdzie do tego Solidarna Paczka, która będzie bezpośrednio skierowana do osób, które uciekły przed wojną toczącą się w Ukrainie - rodzin, dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych.

- Jak będzie wyglądał ten letni Weekend Cudów?

- Weekend Cudów odbędzie się w pierwszy weekend po rozdaniu świadectw w szkołach, czyli 25 i 26 czerwca. To wspaniały sposób na rozpoczęcie wakacji poprzez okazanie solidarności drugiemu człowiekowi. Tradycyjnie będzie to weekend, gdy Solidarne Paczki od darczyńców trafią do potrzebujących rodzin. Solidarną Paczkę najlepiej przygotować w grupie - z bliskimi, rodziną bądź znajomymi z pracy czy szkoły. Jak to zrobić? 4 czerwca lub kilka dni później należy wybrać rodzinę z bazy na stronie www.szlachetnapaczka.pl, upewniając się, że jest się w stanie odpowiedzieć na kluczowe potrzeby. Dlatego ważne jest odpowiednie zapoznanie się z dokładną ich listą, którą otrzymuje się e-mailowo wraz z potwierdzeniem wyboru rodziny.
Na każdym etapie przygotowywania Solidarnej Paczki każdy darczyńca może skontaktować się z wolontariuszem, który opiekuje się rodziną i może udzielić odpowiedniej rady. Dziękujemy z góry za otwarte i wrażliwe serca.

- Dlaczego warto wziąć udział w Solidarnej Paczce?

- Pomyślmy o tym, że mamy obok siebie ludzi takich, jak my. Osoby, które w jednej chwili straciły dorobek całego życia, a czasem bliskich. Najczęściej kobiety, które w Ukrainie zostawiły mężów i synów. I nie mają pewności, że jeszcze kiedyś ich zobaczą. Ich świat skurczył się często do rozmiaru jednej walizki - dlatego potrzebują pomocy, solidarności, naszej obecności i poczucia, że są u nas mile widzianymi gośćmi. Ich historię naprawdę poruszają serca - nie bądźmy zatem obojętni.

2022-06-03 21:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: wkrótce walne zgromadzenie wybierze nowy zarząd stowarzyszenia Wiosna

Kurator stowarzyszenia Wiosna Karol Tatara zwołał na 19 czerwca walne zgromadzenie, które ma wybrać prawowity zarząd organizacji. Jak poinformował na spotkaniu z mediami, do udziału zaproszeni zostali również przedstawiciele innych środowisk zainteresowanych sytuacją Wiosny.

Karol Tatara jest kuratorem stowarzyszenia od 20 maja. W tym czasie przeprowadzał rozmowy z pracownikami, wolontariuszami, darczyńcami i partnerami, analizował także prawną i finansową sytuację Wiosny.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Nasz diecezjanin na Międzynarodowej Konferencji Liturgicznej w Rzymie

2024-05-15 10:37

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Z pasji do liturgii

Dawid Makowski

Archiwum Dawida Makowskiego

Dawid Makowski jest członkiem Diecezjalnej Komisji Liturgicznej. Pochodzi z Zielonej Góry

Dawid Makowski jest członkiem Diecezjalnej Komisji Liturgicznej. Pochodzi z Zielonej Góry

W dniach od 8 do 10 maja 2024 r. w murach Papieskiego Instytutu Liturgicznego w Rzymie odbywała się międzynarodowa konferencja liturgiczna pt. „Sobory, Synody i Liturgia”. W wydarzeniu uczestniczył nasz młody pasjonat liturgii zielonogórzanin Dawid Makowski.

Konferencja była okazją do usłyszenia wielu referatów obejmujących swoją tematyką zagadnienia: synodalności, soboru w Nicei, związku liturgii z synodami diecezjalnymi, inkulturacji liturgicznej, architektury sakralnej, eklezjologii i współczesnych aspektów pastoralnych liturgii. Sympozjum było organizowane ze względu na przypadającą za rok siedemsetną rocznicę zgromadzenia Soboru w Nicei – wyjaśnia Dawid Makowski. - Był to czas bardzo cenny nie tylko naukowo, ale duchowo. Można było doświadczyć powszechności (czyli katolickości) Kościoła, poprzez rozmowę i spotkania z ludźmi z całego świata. Szczególnie interesujące było tu wystąpienie benedyktyńskiego opata dr Oliviera-Marii Sarr OSB, który wygłosił referat na temat inkulturacji liturgicznej w krajach afrykańskich. Pozwolił on słuchaczom dostrzec, w jaki sposób tamtejsze narody rozumieją i praktykują wiarę – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję