Reklama

W głąb

Rekolekcje, które się nie kończą...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z s. Ireną Makowicz USJK - dyrektorem Szkoły Podstawowej i Gimnazjum Katolickiego w Częstochowie - rozmawia Anna Wyszyńska

Anna Wyszyńska: - Tegoroczne rekolekcje wielkopostne uczniów i nauczycieli Gimnazjum odbyły się w redakcji „Niedzieli” i - jak mogliśmy zaobserwować - w wielu punktach odbiegały od przyjętych schematów. Co skłoniło Dyrekcję do zorganizowania rekolekcji w taki sposób?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

S. Irena Makowicz USJK: - W planie wychowawczym szkoły katolickiej rekolekcje zajmują bardzo ważne miejsce. Aby dobrze je przeżyć, planujemy je dużo wcześniej, jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Już w sierpniu, układając roczny harmonogram zajęć, myślimy o terminie, miejscu i wyborze rekolekcjonisty.

- Co zadecydowało o zaproszeniu Ojca Rekolekcjonisty z Opactwa Tynieckiego?

- Na benedyktyński rys rekolekcji złożyło się kilka czynników. Można je wymienić w punktach: 1) chrystocentryczny charakter religijności benedyktyńskiej; 2) „sposób na życie” podyktowany złotym środkiem; 3) docenianie roli Pisma Świętego i liturgii w życiu chrześcijanina; 4) wkład benedyktynów w rozwój nauki i kultury europejskiej; 5) rola Opactwa Tynieckiego w dziejach naszego narodu, choćby w ostatnich dziesiątkach lat, w zakresie biblistyki (Biblia Tysiąclecia) i posoborowej odnowy liturgicznej.

Reklama

- Jak przebiegały przygotowania do rekolekcji?

- O rekolekcjach zaczęliśmy głośno mówić na początku Wielkiego Postu. Przede wszystkim znalazło to wyraz w naszej codziennej modlitwie podczas szkolnego apelu. Cząstka Koronki do Miłosierdzia Bożego ofiarowana była w intencji dobrego przeżycia Wielkiego Postu. Młodzież została zapoznana z ideą rekolekcji i ich organizacją. Wiadomo było, że rekolekcje poprowadzi o. Jan Paweł Konobrodzki, pojechaliśmy więc wszyscy do Tyńca na spotkanie z przyszłym rekolekcjonistą.
Ojciec opowiedział nam o benedyktyńskiej duchowości, o historii Opactwa Tynieckiego, oprowadził nas po dostępnych dla turystów obiektach klasztornych. W rozmowie z nami prosił o przygotowanie zagadnień, które chcielibyśmy omówić podczas spokań rekolekcyjnych. Przyjechał w przeddzień rekolekcji i spędził z nami kilka godzin. Od razu dał się poznać jako człowiek niezwykle serdeczny, łatwo nawiązujący kontakt z innymi i pragnący przyjść nam z pomocą w rozwiązywaniu młodzieżowych problemów.
Na kilka dni przed rekolekcjami napisałam list do wszystkich rodziców z prośbą o współuczestniczenie w naszych szkolnych rekolekcjach przez stworzenie odpowiedniego klimatu w domu rodzinnym każdego ucznia. W liście tym również serdecznie zaprosiłam rodziców do uczestnictwa w Eucharystii na zakończenie rekolekcji. Z radością przyznaję, że stawili się w komplecie.

- A jak przebiegały same rekolekcje?

- Każdy dzień rozpoczynał się spotkaniem w kaplicy redakcyjnej. Rozważanie modlitewne Ojca Rekolekcjonisty, śpiewy, konferencja, podanie tematu do pracy w 4 grupach dyskusyjnych - i młodzież przechodziła do sal. Skład każdej grupy został wcześniej starannie dobrany. Przewodniczący i sekretarze grup byli przygotowani do swoich zadań. Później na forum ogólnym relacjonowano pracę w grupach. W każdej grupie obecny był nauczyciel pełniący rolę obserwatora i w razie potrzeby pomagający w utrzymaniu porządku.
Tematem pierwszego dnia były Przypowieści o królestwie Bożym. W drugim dniu „rozpracowywano” Przypowieść o synu marnotrawnym. Trzeci dzień miał nieco odmienny charakter; każda grupa dyskutowała na inny temat: Wierność wartościom, Autorytety, Kto jest moim bliźnim?, Gdzie mogę spotkać Chrystusa? Właśnie te tematy podała młodzież jako interesujące ją problemy. Na zakończenie dnia wszyscy szliśmy do kaplicy na krótką adorację Najświętszego Sakramentu, zakończoną błogosławieństwem.
Codziennie zajęcia rekolekcyjne zajmowały nam ok. 5 godzin. Nie byliśmy jednak nimi znużeni. Być może dlatego, że Ojciec Rekolekcjonista miał na nas bardzo korzystny wpływ. Było dużo muzyki i śpiewu, pod kierunkiem nauczyciela muzyki, a sprawnie prowadzone dyskusje przebiegały interesująco. W czasie zajęć była przerwa na gorący posiłek.
Rekolekcje to wielkie wydarzenie dla całej szkolnej wspólnoty: uczniów, nauczycieli i rodziców. Każdego dnia wieczorem o. Jan Paweł miał rekolekcyjne spotkanie również z nauczycielami. Kontakt nauczycieli z benedyktynami jest kontynuacją dni skupienia, które odbywamy właśnie w Tyńcu.

- Każde rekolekcje - to należy do ich istoty - kończą się spowiedzią. Wiemy z własnego doświadczenia, że nie jest łatwo zdecydować się na przystąpienie do sakramentu pojednania. A jak to było podczas tych rekolekcji?

- Już podczas pierwszej rozmowy w Tyńcu o. Jan Paweł zaproponował, by każdy z uczestników rekolekcji miał okazję do osobistej z nim rozmowy, przy czym ta rozmowa mogłaby się kończyć spowiedzią. Pomysł okazał się niezwykle owocny. Czwarty dzień rekolekcji poświęcony był na te rozmowy, które poprzedzała i kończyła modlitwa przed Najświętszym Sakramentem. Ukoronowaniem rekolekcji było uczestnictwo w Eucharystii uczniów, nauczycieli i rodziców.

- O. Jan Paweł przyjedzie do Gimnazjum zaraz po Wielkanocy. Czy rekolekcje będą kontynuowane?

- Każde rekolekcje są sposobem na przygotowanie się do jakiegoś ważnego wydarzenia. Te mają na celu przygotowanie nas do głębokiego przeżycia święta Zmartwychwstania Chrystusa. Bardzo nam zależy, by nasi uczniowie nie zapomnieli o religijnym charakterze świąt i o przygotowaniu dokonanym w czasie rekolekcji. Dlatego zaproponowaliśmy, by pierwszy dzień po feriach świątecznych był kontynuacją rekolekcyjnych spotkań. Jego temat brzmi: Moje spotkanie z ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Jezusem. Praca w tych samych grupach rekolekcyjnych będzie okazją do podzielenia się swoimi przeżyciami z Triduum Sacrum. Zapewne zachęci to młodzież do aktywniejszego uczestnictwa w nabożeństwach Misterium Paschalnego, a tym samym pogłębi jej więź z Bogiem. Rekolekcjonista utrwali to, co już rozpoczął w czasie wielkopostnych spotkań.
Wszyscy przecież pragniemy czerpać siłę do życia z wiary w Zmartwychwstałego Jezusa. Odpowiedź na to nasze pragnienie wyraża zdanie zaczerpnięte z liturgii wielkanocnej: „Zmartwychwstałem i zawsze jestem z tobą”. A gdy dodamy jeszcze powiedzenie św. Benedykta: „Trwaj zawsze w Jego obecności”, to wszystko układa się w przepiękną całość.
We Mszy św. wspomnianego dnia w procesji z darami uczniowie gimnazjum i szkoły podstawowej przyniosą do ołtarza „skarbonki wielkopostne”, których zawartość przekażemy na potrzeby Arcybiskupiego Komitetu Wsparcia Bezrobotnych. Nawiązaliśmy już kontakt z Komitetem i teraz myślimy, jak włączyć się w niesienie pomocy potrzebującym. Oby ten „dar ołtarza” był znakiem autentycznej otwartości naszych serc wobec każdego, komu moglibyśmy pomóc.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Abp Marek Jędraszewski: Trzeba wprowadzić „zarys” Bożej prawdy do naszego czasu

2024-05-12 09:45

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Jeśli do naszego czasu i do naszej drogi wprowadzimy „zarys” Bożej prawdy, to dojdziemy do życia wiecznego. Nawet jeśli ten „zarys” Bożej prawdy będzie wymagał od nas niełatwego, osobistego świadectwa - mówił abp Marek Jędraszewski 11 maja w czasie uroczystości odpustowych w sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie.

Uroczystości odpustowe w sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie rozpoczęły się procesją z kaplicy narodzenia św. Stanisława do szczepanowskiej bazyliki. W procesji niesiono relikwie św. Stanisława BM, św. Jana Pawła II oraz świętych i błogosławionych z terenu diecezji tarnowskiej. Dziś wprowadzono do sanktuarium relikwie św. Kingi, które ofiarowały siostry klaryski ze Starego Sącza.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję