Okres pierwszych wieków nie był czasem Maryjnego milczenia.
Chociaż liczni teologowie uważają, że ze względu na troskę
o monoteizm nie mówiono wtedy głośno o Matce Najświętszej,
to jednak we wczesnych wiekach chrześcijaństwa wcale nie brakowało
Maryjnych objawień.
Pierwsze wieki wcale nie
charakteryzują się Maryjnym
milczeniem. Wprawdzie wielu
teologów i historyków Kościoła twierdzi,
że z uwagi na troskę o monoteizm
chrześcijaństwa unikano odwoływania
się do Matki Najświętszej jako
Pośredniczki między Bogiem i ludźmi,
ale musimy pamiętać, że element
maryjny jest w Kościele
dwupłaszczyznowy. Może rzeczywiście
płaszczyzna kultyczna jest mało
zaznaczona, jednak druga – z pewnością
bardziej podstawowa, bo mówi
o obecności! – jest wyraźna. Chodzi
oczywiście o płaszczyznę objawień,
których wcale nie brakowało we
wczesnych wiekach chrześcijaństwa.
Potwierdza to starożytna legenda
maryjna, uważana za najstarszy ludowy
przekaz o objawieniu Matki
Najświętszej. Powstała ona w VI w., nie
gdzie indziej, tylko w samym sercu
Kościoła – w Rzymie. Opowiada
o uratowaniu żeglarzy przez Matkę
Bożą, ale najważniejsze jest
wprowadzenie do cudu, będącego
tematem opowieści.