Reklama

Historia

Półwysep wolności

100 lat temu Rada Ligi Narodów przyznała nam Westerplatte. Tam powstała najsłynniejsza polska Wojskowa Składnica Tranzytowa.

Niedziela Ogólnopolska 11/2024, str. 36-37

[ TEMATY ]

historia

commons.wikimedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Westerplatte – półwysep przy ujściu Martwej Wisły do Zatoki Gdańskiej – to miejsce, które stało się symbolem odwagi, męstwa i wierności ideałom. Sto lat temu, 14 marca 1924 r., Liga Narodów przyznała Polsce prawo dzierżawy fragmentu tego terenu. Powstała na nim Wojskowa Składnica Tranzytowa. Jej załoga we wrześniu 1939 r., w sile niespełna 200 żołnierzy, przez tydzień stawiała opór niemieckiej nawale, która rozpoczęła najstraszliwszą z wojen, jaką znała ludzkość.

Gibraltar Bałtyku

W 1734 r. Gdańsk i Westerplatte, które było jeszcze wyspą, stały się teatrem zmagań prowadzonych w czasie walk o tron polski między wspieranym przez Francję Stanisławem Leszczyńskim a Rosjanami, którzy popierali Augusta III Sasa. Wiele lat później Napoleon Bonaparte nazwał gdańskie fortyfikacje przy ujściu Wisły „Gibraltarem Bałtyku”, uznając je za jedno z najbardziej strategicznych miejsc w Europie. Zostały tu stoczone dwie ważne bitwy uwiecznione na paryskim Łuku Triumfalnym: w 1807 r. Francuzi z sukcesem sforsowali rosyjską obronę, a 6 lat później odparli szturm połączonych sił rosyjsko-angielskich. Pod zaborem pruskim stworzono tutaj system nowoczesnych fortyfikacji obronnych, w tym tzw. Mewi Szaniec i szańce ziemne dla baterii osłaniających od północnego zachodu Nowy Port. Jednocześnie w końcu XIX wieku w części centralnej i północno-zachodniej półwyspu powstał kurort z zakładami kąpielowymi, restauracją, kąpieliskiem i przystanią dla małych statków turystycznych. Losy Gdańska i jego przynależność państwowa były ma początku 1919 r. przedmiotem gorących dyskusji i sporów toczonych podczas konferencji wersalskiej porządkującej powojenny ład w Europie. Zwyciężyła koncepcja lansowana przez premiera Wielkiej Brytanii Lloyda George’a. Pod patronatem Ligi Narodów powstało Wolne Miasto Gdańsk, w którym – w teorii – Polska miała mieć szerokie prawa, m.in. w zakresie dostępności do portów. Jak wyglądało to w praktyce, można było się przekonać już rok później, gdy odpieraliśmy najazd bolszewicki. Dostawy broni i amunicji płynące z Francji były często skutecznie blokowane przez niemiecką obsługę portową. Doświadczenie to wpłynęło na decyzję o budowie własnego polskiego portu w Gdyni i starania, aby w Gdańsku stacjonowała swego rodzaju polska kompania wartownicza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wojsko na Westerplatte

W 1919 r. przedstawiciel Rzeczypospolitej w Wolnym Mieście Gdańsku Mieczysław Jałowiecki wpadł na pomysł wykupywania z rąk niemieckich właścicieli obiektów po przedwojennym kurorcie na Westerplatte. Nie było to łatwe zadanie, ale zakończyło się znacznym sukcesem. Z pomocą przyszedł znakomity społecznik ks. Stanisław Adamski z Poznania. Wcześniej zasłynął on m.in. jako współorganizator Naczelnej Rady Ludowej, miał ogromne zasługi dla zwycięstwa powstania wielkopolskiego i przyłączenia kolebki państwa polskiego do Rzeczypospolitej. Później był posłem, senatorem i wreszcie od 1930 r. ordynariuszem diecezji katowickiej. Przez Związek Spółek Zarobkowych i Gospodarczych zgromadził odpowiednie fundusze i większość terenu półwyspu Westerplatte znalazła się w polskich rękach. 14 marca 1924 r. Liga Narodów przyznała Polsce teren u ujścia kanału portowego do morza, naprzeciwko Nowego Portu, a rok później – środkową część półwyspu o obszarze 67 ha. Zgodzono się także, aby w tym miejscu powstała otoczona 2,5-metrowym murem Wojskowa Składnica Tranzytowa. Określono jednak, że jej załoga, która przybyła w styczniu 1926 r. na pokładzie trałowca ORP Mewa, nie może liczyć więcej niż osiemdziesięciu ośmiu żołnierzy.

Wraz z dojściem Hitlera do władzy polskie prawa w Gdańsku zaczęły być systematycznie deptane. Pierwsza próba sił miała miejsce już w marcu 1933 r. Senat Wolnego Miasta Gdańska zlikwidował policję portową i zastąpił ją oddziałami Schutzpolizei, znanymi z antypolskich wystąpień. Wówczas na osobisty rozkaz Marszałka Piłsudskiego do basenu amunicyjnego na Westerplatte wpłynął okręt ORP Wilia, wioząc ponad 120 dobrze uzbrojonych żołnierzy. Efekt był piorunujący. Senat wycofał się ze swej decyzji, a Liga Narodów otrzymała czytelny sygnał, że Polska będzie bronić swoich praw w Gdańsku.

Reklama

Trudna misja

Zuchwałe postępowanie Niemców w drugiej połowie lat 30. ubiegłego wieku, dążące do wywrócenia ładu powersalskiego w Gdańsku, zmusiło Polskę do wzmocnienia reduty na Westerplatte. Wybudowano nowoczesne koszary i wartownie, a także ziemne stanowiska bojowe tworzące pierścień obrony. Na przełomie 1938 i 1939 r. potajemnie, w częściach składanych potem na terenie placówki, dostarczono broń ciężką: dwa działa przeciwpancerne, armatę, cztery moździerze. Wzmocniono też stan liczebny załogi, którą od marca 1939 r. tworzyli głównie oficerowie i żołnierze z elitarnego kieleckiego 4. Pułku Piechoty Legionów. Dowództwo objął mjr Henryk Sucharski. W opiniach przełożonych był to oficer „bardzo energiczny, pilny, punktualny i sumienny, dobry dowódca plutonu, instruktor i wykładowca”. Był „szczery i otwarty”, miał „wysokie poczucie godności własnej i honoru oficerskiego, uczciwy i koleżeński, lubiany ogólnie”. Do objęcia funkcji był przygotowywany przez 3 lata, uczestnicząc w kursach informacyjno-wywiadowczych przy Oddziale II Sztabu Głównego. Rola, jaką miała odegrać dowodzona przez niego załoga w przypadku konfliktu zbrojnego, była przede wszystkim polityczna. Załoga Westerplatte miała bowiem zacząć walkę z Niemcami, gdyby ci chcieli przeprowadzić pucz w Gdańsku, którego skutkiem byłoby włączenie miasta do III Rzeszy. Placówka miała wiązać siły nieprzyjacielskie przez 6 godz., po czym do walk o Gdańsk miał przystąpić polski Korpus Interwencyjny składający się ze stacjonujących na Pomorzu dywizji piechoty.

Plan ten miał być zrealizowany tylko w przypadku lokalnego konfliktu zbrojnego i miał potwierdzać równe prawa Polski do Wolnego Miasta Gdańska. Rozwiązanie takie nie było zakładane w przypadku ogólnego konfliktu zbrojnego między Polską a Niemcami. Na skutek nacisków Ministerstwa Spraw Zagranicznych, po podpisaniu umów polsko-francuskich i polsko-brytyjskich wiosną 1939 r., Sztab Główny WP przyjął jednak koncepcję udziału Korpusu Interwencyjnego także w przypadku pełnoskalowej wojny polsko-niemieckiej. Stało się tak, mimo że zarówno marszałek Edward Śmigły-Rydz, jak i dowódca Armii „Pomorze” gen. Władysław Bortnowski uważali to za „absurd operacyjny”. Ostatecznie w końcu sierpnia 1939 r. odstąpiono od planu użycia korpusu, co oznaczało, że obrona Westerplatte z militarnego punktu widzenia mogła być skazana na porażkę. Major Sucharski dowiedział się o tym od inspekcjonującego składnicę ppłk. Wincentego Sobocińskiego na kilkanaście godzin przed niemieckim atakiem. Wytyczne, które usłyszał, były jasne: należy bronić tego skrawka polskiej ziemi przez jeden dzień.

Symbol oporu

Dla Niemców szybkie zdobycie Westerplatte miało mieć wydźwięk propagandowy: aby udowodnić niemieckość Gdańska. Dlatego placówka została zaatakowana z niezwykłą siłą o świcie 1 września 1939 r. z lądu, powietrza i morza. Ataki niemieckie, mimo dysproporcji sił i dotkliwych strat, nie złamały w polskich żołnierzach ducha walki. Po upływie 12 godz., zgodnie z pierwotnym planem obrony, mjr Sucharski uznał, że zadanie zostało wykonane. Mając świadomość, że żadne związki taktyczne nie przybędą z odsieczą, chcąc uniknąć dalszych ofiar, postanowił kapitulować. Nie zgodzili się z tym inni oficerowie z dowództwa na czele z kpt. Franciszkiem Dąbrowskim. I tak jeszcze przez 6 dni komunikaty radiowe informowały, że „Westerplatte broni się”. To podtrzymywało na duchu walczących z najazdem niemieckim w innych częściach kraju. I stało się na zawsze symbolem. Powiedział o tym młodzieży Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy odwiedził Gdańsk podczas pielgrzymki w 1987 r. Pozostawił wówczas ponadczasowe wskazanie: „Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje «Westerplatte», jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.

Autor jest historykiem, w latach 2016-24 był szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych

2024-03-12 13:35

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zagadka ostatnich książąt mazowieckich

Niedziela warszawska 7/2018, str. VI

[ TEMATY ]

historia

Artur Stelmasiak

Sarkofag ostatnich książąt mazowieckich w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Ich szczątki zostały pochowane w podziemiach pod prezbiterium

Sarkofag ostatnich książąt mazowieckich w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Ich szczątki zostały pochowane w podziemiach pod prezbiterium

490 lat temu król Zygmunt I Stary wydał edykt stwierdzający, że ostatni książęta mazowieccy – Stanisław i Janusz – zmarli z przyczyn naturalnych. Nie rozwiązało to zagadki śmierci ostatnich przedstawicieli mazowieckiej gałęzi dynastii Piastów. Dyskusja trwa do dzisiaj

Jest marzec 1522 r. Władzę w Księstwie Mazowieckim sprawują książęta Stanisław i Janusz. Zasiadają na tronie już od czterech lat. Jednak dopiero teraz mogą czuć się na nim swobodnie. Wcześniej, do 1518 r., regencję w ich imieniu sprawowała matka – Anna Radziwiłłówna, która nawet po osiągnięciu przez książąt wieku umożliwiającego samodzielne sprawowanie władzy nie utraciła wpływu na sprawy Mazowsza.

CZYTAJ DALEJ

Papież: bł. Rajmund Llull uczył, jak służyć Panu i być szczęśliwym

2024-05-03 16:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Również i ten, kto zostaje papieżem, musi nadal dążyć do spotkania z Panem, do pełnego oddania się służbie Bożej - przyznał Franciszek na audiencji dla członków Fundacji Blanquerna z Uniwersytetu Rajmunda Llulla. Papież odniósł do postaci patrona tego barcelońskiego uniwersytetu. Bł. Rajmund Llull żył na przełomie XIII i XIV w. Był katolickim filozofem, matematykiem i pisarzem.

Tytułowym bohaterem jego napisanej w języku katalońskim powieści był Blanquerna, który zmagając się z różnymi problemami i pokusami dąży do chrześcijańskiej doskonałości. Zostaje też papieżem i reformuje Kościół.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję