Reklama

W wolnej chwili

Teatr nie zwija żagli

W powietrzu unosi się niezdrowa cisza. Brakuje trzeszczących dźwięków używanej sceny i tupotu nóg na drewnianych belkach. Pozostał tylko zapach kurzu i dębiny. Nie ma jednak kto go poczuć. Zamknięty teatr przypomina obrazek z wizji postapokaliptycznych. Jak radzi on sobie z pandemią?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kultura jest jedną z najdotkliwiej porażonych pandemicznym krachem gałęzi gospodarki i życia społecznego. Muzycy, aktorzy, reżyserzy i inni twórcy znaleźli się znienacka w rzeczywistości, w której wydaje się, że kultura została zepchnięta do otchłani artystycznego recyklingu – bez premier, bez wystaw, bez katharsis, w której, zamiast żywego doświadczenia artystycznego, suflujemy sobie maratony z platformami streamingowymi, toniemy w nostalgii do klasyków kina czy odkurzamy dyskografie dawnych idoli. Dreszcz ciekawości przeszywający ciało, gdy kurtyna gładko wznosi się na firmament, jest nie do podrobienia. Za substytut musi służyć dziś szum projektora lub komputerowego wiatraka.

Rok 2020 jest dla teatru wielką próbą przetrwania. Nie jest to jednak trwanie pośród szykan politycznych, nie jest to tworzenie drugiego obiegu, znane starszemu pokoleniu, ale próba odnalezienia dla siebie miejsca w świecie pełnym zmiennych reżimów sanitarnych, lockdownów, gdy widownia zamkniętego gmachu świeci pustkami, a widz, utopiony w internecie, ma tysiąc innych rzeczy do wyboru. Jest to walka… o popyt, o sprzedaż produktu, co stoi w głębokiej opozycji do misyjności teatru – etosu żywego i zakorzenionego w społeczności aktorów. Ten dysonans, wewnętrzne pęknięcie między apoteozą sztuki, jako czymś na wpół metafizycznym, a bardzo przyziemnym dylematem przyciągnięcia widzów do niestandardowych form inscenizacji zmusił dyrektorów i zespoły teatrów do odkrywania dodatkowych pokładów kreatywności, nazwijmy to – realizacyjnej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I oto niektóre teatry stolicy – podtrzymują zainteresowanie swoim repertuarem przez nagranie monologów z niektórych spektakli w nowej, filmowej oprawie i opublikowanie ich w mediach społecznościowych. Aktorzy dostają nową szansę, żeby zabłyszczeć; mają okazję zaprezentować nieco inne elementy warsztatu.

Teatr Dramatyczny poszedł krok dalej i obok trawestacji scen poszczególnych sztuk wystawiał sztuki czytane, nawiązując do idei teatru rapsodycznego, a także zaangażował aktorów w nagranie krótkich filmów, w których opowiadają o swoich artystycznych początkach. Widz, który „nabierze apetytu” na dobre aktorstwo, gdy obejrzy taką wydestylowaną próbkę, a w dodatku pozna nieco załogę – chętniej przeczeka kryzys i wróci na siedziska teatralnego audytorium.

Reklama

Teatr Polski, mimo redukcji liczby widzów do 25%, a później całkowitego zamknięcia – kontynuował próby, by 19 listopada wystawić na deskach dużej sceny inscenizację „Baby-Dziwo” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Spektakl, grany na żywo i transmitowany przez YouTube, oglądany był przez ponad 1600 osób – ponad dwukrotnie więcej niż duża scena normalnie jest w stanie pomieścić. Nie zrekompensuje to teatrowi rzecz jasna ciągu spektakli granych dzień po dniu, ale daje nadzieję na to, że spragnieni teatralnej iluzji widzowie czekają na tego rodzaju propozycje.

Do skutku dochodzą również interteatralne inicjatywy, łączące aktorów różnych zespołów w ramach wspólnego projektu. Czymś takim był np. organizowany przez Akademię Teatralną, a reżyserowany przez Wojciecha Malajkata spektakl dziecięcy „Bajka o Bazyliszku i złotej kaczce, czyli legendy warszawskie”. Premiera – tym razem nagranego uprzednio – przedstawienia odbyła się na profilu Akademii Teatralnej na Facebooku i również zebrała pokaźne grono widzów.

Wygląda na to, że teatr zaczyna adaptować się do nowych warunków. Nie warto się, oczywiście, oszukiwać, że w nierównej walce eterycznego i umownego rzemiosła teatralnego zwycięży ono bitwę o rząd dusz z przemysłem filmowym i serialowym, ale nie to przecież jest chyba celem; celem pozostaje utrzymanie w sercu odbiorcy tej małej drzazgi, której nic nie zdoła wyciągnąć, jak tylko emocje wzbudzane w chwili, gdy kurtyna gwałtownym ruchem wzbija się ku niebu.

Nie wiadomo, kiedy teatry będą mogły powrócić do normalności, pokrzepiająca jest jednak myśl, że mimo nieprzychylnych wiatrów – teatr uparcie nie zwija żagli. Kto wie, może dzięki pandemicznej zawierusze widz na nowo się przyzwyczai i rozkocha w Teatrze Telewizji, w teatrze widzianym na ekranie? W Stanach Zjednoczonych można pójść do kina na transmisję spektaklu Szekspirowskiego ze słynnego londyńskiego Globe Theatre – czemuż by i u nas kino nie miało wyciągnąć ręki do starszego brata w sztuce?

2020-12-09 10:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biblia, niepełnosprawni i teatralna scena

Niedziela przemyska 40/2022, str. VI

[ TEMATY ]

teatr

niepełnosprawność

Łukasz Sztolf

Dla wielu artystów praca w Teatrze EXIT to przygoda życia, spełnianie siebie i swoich pasji

Dla wielu artystów praca w Teatrze EXIT to przygoda życia, spełnianie siebie i swoich pasji

W sali widowiskowej Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu wystąpili niecodzienni artyści z krakowskiego Teatru EXIT.

Teatr ten zrzesza wśród swoich artystów osoby niepełnosprawne. Tym razem zaprezentowali oni swoją interpretację starotestamentalnej księgi Pieśni nad Pieśniami. Spektakl został zorganizowany przez Diecezjalne Duszpasterstwo Osób Niepełnosprawnych.

CZYTAJ DALEJ

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

2024-05-01 12:21

[ TEMATY ]

ks. Krzysztof Nykiel

Bożena Sztajner/Niedziela

Ojciec Święty mianował księdza prałata Krzysztofa Józefa Nykiela, Regensa Penitencjarii Apostolskiej, biskupem tytularnym Velia - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Ks. biskup-nominat Krzysztof Józef Nykiel urodził się w Osjakowie 28 lutego 1965 r. W 1984 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi. W 1990 r. przyjął święcenia kapłańskie i należy do duchowieństwa archidiecezji łódzkiej. W roku 2001 uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. W latach 1995-2002 pracował w Papieskiej Radzie ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. 1 lipca 2002 podjął pracę w Kongregacji Nauki Wiary. Od 18 grudnia 2009 był zastępcą sekretarza Międzynarodowej Komisji Badającej sprawę autentyczności objawień w Medjugorie. 26 czerwca 2012 roku papież Benedykt XVI mianował go regensem Penitencjarii Apostolskiej.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję